Nie ma winnych, czyli najdroższy Basen Narodowy Europy

 

 

 

 

 

 

 

Już decyzja usytuowania Stadionu Narodowego budziła wątpliwości. W Gdańsku i Wrocławiu areny piłkarskie na Euro 2012 wzniesiono daleko od dzielnic centralnych. Lokalizacja w miejscu, gdzie istniał tzw. Bazar Europa, czyli wspomnienie po świetnym onegdaj Stadionie X-lecia, była jednak oczkiem w głowie prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tam w końcu go zbudowano, wiedząc, iż znaleźli się po latach właściciele gruntów. Prawdziwi czy nie – inna historia. W każdym razie dysponujący papierami, jasno wskazującymi na ich własność. Sprawę próbował nagłośnić kontrowersyjny parlamentarzysta (kiedyś mniej kontrowersyjny bramkarz ekipy Kazimierza Górskiego) – Jan Tomaszewski. Media dziwnym trafem nie podchwyciły aferalnego wątku i tuż przed rozpoczęciem piłkarskich zmagań trzeba było do 2 wcześniej wydanych miliardów złotówek dołożyć trzeci. Właściciele ziemi pod Stadionem Narodowym zagrozili bowiem prowizorycznym ogrodzeniem terenu i zakazem wstępu, o ile „miasto” nie zrealizuje ich żądań. Nie słyszałem, by warszawiacy mieli za złe swojej prezydent, iż płaci z ich podatków. Euforia igrzysk trwała. Wprawdzie tylko do czasu klapy polskich asów boiska, acz i potem tematu skwapliwie unikano. A były reprezentacyjny bramkarz zajął się głównie wojenką z Grzegorzem Lato

Medialnie wspominano co prawda fatalną klimatyzację, wciąż niebezpieczne schody i mnóstwo innych mankamentów, pomijając jednak możliwe przecież do udowodnienia prawdopodobieństwo sporych szwindli podczas powstawania obiektu i sprawę płatności. Wystarczy sprawdzić, ile firm, uczestniczących w budowie Stadionu Narodowego zbankrutowało. Jedne – by nie musieć płacić, inne – bo im nie zapłacono…

Kabaret z 16. października przejdzie jednak do historii europejskiej piłki nożnej i tu media milczeć nie mogły. Piłkarze Anglii i Polski mieli rozpocząć spotkanie o 21:00, co okazało się niemożliwe, bo miast narodowego stadionu mieliśmy narodowy basen. I to bez Otylii Jędrzeczak… Ktoś nie przewidział deszczu, którego przecież… jesienią być nie powinno. Przynajmniej wedle biurokratycznie zakręconych głów.

 

Bredzili wszyscy odpowiedzialni (zwłaszcza Agnieszka Olejnikowska, rzeczniczka PZPN, która na pytanie – „Co teraz z angielskimi kibicami?” – nie mogła nawet uspokoić przybyszów, iż w ogóle zostaną ponownie wpuszczeni na stadion. Równie dobrze, wg niej, nie musieli, bo potrzebna była ponowna zgoda policji i innych służb). Niektórzy nie bredzili, tylko unikali kamer i mikrofonów (ministra Mucha). A deszcz padał…

Media na Wyspach miały uciechę już wczoraj, polskie zaczęły „szukać prawdy” od dzisiejszego poranka. I co? I tyle prawd, ilu zainteresowanych!

„Polski Związek Piłki Nożnej informuje na swojej stronie internetowej, że decyzję o tym, czy dach stadionu podczas meczu będzie otwarty czy zamknięty, podejmuje delegat FIFA po uzgodnieniu z drużynami i sędzią głównym. Można w nim też przeczytać, że przed wtorkowym meczem podjęto kroki, aby zamknąć dach stadionu. (…). Zgodnie z przepisami FIFA (FIFA World Cup Brasil 2014, art. 20 paragraf 5) decyzję, czy dach stadionu podczas meczu będzie otwarty czy zamknięty, podejmuje delegat FIFA po uzgodnieniu z drużynami i sędzią głównym. Decyzja ta musi być ogłoszona na spotkaniu organizacyjnym przed meczem.

Przed wtorkowym meczem podjęto kroki, aby zamknąć dach stadionu, jednak, jak podało Narodowe Centrum Sportu, w takich warunkach pogodowych nie było to możliwe ze względów technicznych.”

http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/eliminacje-ms/pzpn-przed-meczem-podjeto-kroki-by-zamknac-dach-st,1,5279565,wiadomosc.html

 

„- W trakcie czerwcowych mistrzostw Europy codziennie rano do znudzenia analizowaliśmy prognozy pogody w Warszawie. Było ciepło, ale i tak na bieżąco monitorowaliśmy sytuację na wypadek nieprzewidzianych sytuacji, np. burzy. Mam wrażenie, że we wtorek tę bardzo ważną kwestię zignorowano. Inna sprawa to drenaż boiska i brak jakichkolwiek działań ze strony organizatorów. Nikt nie zrobił nic, aby wodę ściągać z murawy – powiedział PAP Oleszek. (…).

Zdaniem polskiego delegata pracującego dla europejskiej federacji kluczowa była poranna narada we wtorek, z udziałem przedstawicieli federacji obu krajów, komisarza FIFA i sędziów. To wtedy powinna zapaść decyzja o zamknięciu dachu.

– Według mnie Narodowe Centrum Sportu nie stanęło na wysokości zadania. Podczas takiego spotkania ktoś z NCS powinien wyraźnie powiedzieć, że są takie i takie prognozy pogody, a dachu nie da się zamknąć pstryknięciem palca kiedy zacznie padać deszcz lub będzie silny wiatr. Niestety, zabrakło wyobraźni – ocenił Oleszek.”

http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/eliminacje-ms/oleszek-analiza-prognozy-pogody-to-podstawa-pracy,1,5279746,wiadomosc.html

 

„Angielscy dziennikarze reagują zdziwieniem. – Dlaczego nie można zamknąć dachu? Kto do cholery na co dzień gra na tym stadionie? – dzwonią z Londynu do jednego z polskich redaktorów, przebywającego na trybunie prasowej. – Na co dzień? Coldplay i Madonna – odpowiada im pół żartem, pół serio.

Choć leje co najmniej od dziesięciu godzin, dach ciągle pozostaje otwarty, boisko staje się coraz bardziej grząskie, a kałuże coraz szersze i coraz głębsze. A dach? Ciągle otwarty! Bareja, po prostu Bareja.”

Michał Bugno, Wirtualna Polska http://sport.wp.pl/kat,113114,title,To-skandal-zenada-i-wstyd-na-caly-swiat,wid,15014508,wiadomosc.html

 

„- Kiedy mam parasol, to nie czekam cały dzień, aż zacznie padać, by go otworzyć. Wynajmuję obiekt sprawny, a potem okazuje się, że murawa ma grubość 10 centymetrów, a podczas Euro miała 40 cm. A do tego nie można otworzyć dachu. Jeśli dachu nie da się otworzyć, to trzeba go zlikwidować – powiedział Lato na antenie TVN24.”

http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/eliminacje-ms/lato-jesli-dachu-nie-da-sie-otworzyc-to-trzeba-go-,1,5280128,wiadomosc.html

 

W myśl takiej, praktycznej bardzo, filozofii – zarząd PZPN podjął decyzję o wystąpieniu do Ministerstwa Sportu i Turystyki z roszczeniem o naprawienie poniesionych strat i wyrządzonych szkód. Ministra Mucha ma problem, tym bardziej, iż posłowie Solidarnej Polski żądają jej dymisji. Swoją drogą, odkąd lubelską działaczkę PO z KUL lansować zaczął jej ówczesny lokalny przełożony – Janusz Palikot – kariera przyszłej ministry nabrała rozmachu. Mimo wpadek, których nie wybaczono by nawet min. Kopacz. Może to i nie tylko rzecz gustu premiera Tuska, ale koalicyjnego układu. Gdyby Ministerstwem Sportu i Turystyki zarządzał ludowiec (nawet w spódnicy) – jego przyspieszonej dymisji nic by nie zapobiegło. „Swoich” rozliczać trudniej.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/solidarna-polska-domaga-sie-zdymisjonowania-minist,1,5279461,wiadomosc.html

Niewielu kibiców i nie-kibiców obchodzą takie „komunikaty”:

„W związku z pojawiającym się w mediach sprzecznymi informacjami dotyczącymi możliwości operowania dachem Stadionu Narodowego w Warszawie prezentujemy fragment instrukcji obsługi rozsuwanego dachu wewnętrznego. Instrukcja ta stanowi element dokumentacji powykonawczej i została opracowana przez firmę Cimolai Technology. Zgodnie z zapisami instrukcji w przypadku deszczu niemożliwe jest uruchomienie systemu napędowego dachu – pisze w komunikacie Narodowe Centrum Sportu.

Murawa boiska Stadionu Narodowego w Warszawie została wykonana z materiałów, które zapewniają prawidłowe odprowadzenie wody charakterystyczne dla konstrukcji boisk piłkarskich.

Płyta boiska stadionu wyposażona jest w instalację drenażową w rozstawie umożliwiającym spływ wód opadowych, a warstwy murawy są tak zaprojektowane, że spełniają wymogi normy DIN18035 dotyczące przepuszczalności podłoża. Drenaż działa prawidłowo – w ciągu kilkudziesięciu minut po zamknięciu dachu woda odpłynęła i kałuże zniknęły – czytamy dalej.

Przypominamy, że zgodnie z informacją otrzymaną od organizatora meczu Polska – Anglia, Polskiego Związku Piłki Nożnej, żadna ze stron spotkania nie chciała grać przy zamkniętym dachu. Na zasunięcie dachu muszą zgodzić się delegat meczu, obserwatorzy i drużyny. Żadna ze stron nie chciała jednak takiego rozwiązania – brzmi komunikat.”

http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/eliminacje-ms/instrukcja-obslugi-dachu-ncs-rozwialo-wszelkie-wat,1,5279870,wiadomosc.html

 

Norma DIN180035 niechże sobie pozostanie, gdzie jej miejsce, a boisko niechże nadaje się do gry. Fikcja drenażu nie przekonała nawet prezesa PZPN! Zamiast instrukcji obsługi dachu NCS miało obowiązek zapewnić jego działanie! Jeśli ktoś zamówił u projektanta bubel – niech się teraz z owej „pomyłki” rozliczy.

Nie jest tak, jak wielce pokojowo chciałby Jakub Błaszczykowski, kontuzjowany leader polskich piłkarzy: „- To totalna kompromitacja, nie potrafię znaleźć innych słów. I naprawdę nie ma sensu teraz roztrząsać, kto bardziej zawinił: organizator, operator obiektu, czy ktokolwiek inny… Nie przychodziło mi do głowy, że na tak nowoczesnym obiekcie może kiedykolwiek dojść do takiej sytuacji. Jestem w stanie sporo zrozumieć: przepisy, jakieś ograniczenia techniczne i tak dalej… Ale w tych okolicznościach nie mogę się pozbyć wrażenia, że komuś po prostu zabrakło wyobraźni i zdrowego rozsądku”.

Winnych da się określić, Panie Jakubie – od szczebla przetargu i projektowania dachu po zerową decyzyjność sportowych notabli, zaprezentowaną w dniu wczorajszym. Czekali na rozporządzenie premiera Tuska? Na spec-ustawę dachową?

Iluś ludzi zwyczajnie oszukano (sportowców także!). Ba, narażono na poważne koszta i stratę czasu, niekiedy pewnie zdrowia (powinni teraz dochodzić swoich praw poprzez pozwy zbiorowe). To już wszelakich pań rzeczniczek nie interesuje. Za martwienie się o kibiców im nie płacą, tylko za robienie mądrych min. Tym mądrzejszych, im sytuacja bardziej z Barei rodem.

Na znalezienie odpowiedzialnych specjalnie nie liczę. Odium najdroższego Basenu Narodowego Europy spadnie i tak na Grzegorza Lato. Dlaczego? Nade wszystko z tej przyczyny, iż… odchodzi ze stołka i trudno go będzie ukarać choćby pozbawieniem premii. A do pomyj, wylewanych na głowę chyba już przywykł i niezbyt się nimi przejmuje.

Jeśli bowiem nie prezesa PZPN, to szefa NCS czy ministrę Muchę należałoby wysłać na urlop bez możliwości powrotu. Ale to wiąże się z wymianą kadr w ich urzędach. A na nią, zwłaszcza, gdy sondaże są wobec PO bezlitosne, premier Tusk pozwolić sobie nie może. Dziś „swoi” potrzebni mu są bardziej niż kiedykolwiek przedtem, tym bardziej, że „anty-kaszubska” opozycja wewnątrz samej Platformy przybiera całkiem pokaźne rozmiary…

Pozostaje więc poczytać sobie wypowiedzi internautów, wykazujących znacznie więcej odpowiedzialności, niż decydenci i czekać na kolejny kabaret z udziałem rządowych tuzów. To iż nastąpi – bardziej pewne niźli 2 x 2.

 

Lech L. Przychodzki

 

Wybrane głosy internautów w wersji oryginałów ze stron www:

 

~Darek Użytkownik anonimowy

Dach powinien być zamknięty na dwa dni przed meczem potem w zalezności od pogody i decyzji drużyn oraz delegata FIFA tuż przed meczem dach otwieramy lub pozostawiamy zamknięty. Przecież to dziecinnie proste, skoro nie można zamykać dachu podczas deszczu. Prognoza pogody jest dostępna dzisiaj wszedzie. Wystarczyło włączyć internet, dokładnie było wczoraj wiadomo ile spadnie deszczu i w jakich godzinach będzie padał. Dzisiaj będzie caly dzień swieciło słońce więc pewnie dach zamkną, żeby trudniej było osuszyć murawę. DEBILEEEEE!!!!

 

~jack Użytkownik anonimowy

To nie Lato ani PZPN są winni (choć nie cierpię ich), ale Narodowe Centrum Sportu, które jest właścicielem Stadionu. Lato nie instalował drenażu boiska i nie mógł wiedziec, tak jak trenerzy i pilkarze polskiej i angielskiej druzyny, że ktoś chciał zaoszczedzic i zrobił na drenażu wody na Narodowym przekręt. A że za NCS odpowiada min. Mucha jako resortowa zwierzchniczka tej instytucji, ona i prezes NCS powinni odpowiadać bezposrednio za wczorajszą kompromitacje.

 

~zz Użytkownik anonimowy

u nas najważniejsze jest by wydać pieniądze publiczne bo przy tym można nakosić kasy. Dopóki nie wróci kara śmierci za przestępstwa gospodarcze i kradzieże o znacznej wartości dopóty będziemy mieli gigantyczne pomniki niezdarności i niegospodarności. Budowanie pod datę, pod imprezę bez biznesplanu (realnego), na hasło, na wybory na parę w gwizdek. Kula u nogi za kilka miliardów. Syf i Malaria. Ale premie już poszły ci co zarbić mieli dostali swoje. Teraz będzie elektrownia atomowa – już koleś Tuska i spółka zgarnia olbrzymią pensję za robienie wody z mózgu społeczeństwu a nie za nadzorowanie budowy. I inne „inwestycje” w dług wszystkich pokoleń. Nie mam nic przeciwko inwestycjom publicznym ale jesli to ma byc marnotrawstwo nie generujące żadnej stopy zwrotu a koszt ma obciążać dług publiczny albo płynność spółek giełdowych to jest to NISZCZENIE a nie budowanie Donaldu Tusku i Wincentu Rostowsky (mgr księgowy).

 

~Radek Użytkownik anonimowy

Wina lezy po obydwu stronach i pzpn i ncs a ncs jest opiekunem stadionu ludzie z ncs powinni byc wszyscy zwolnieni przez ministra sportu nie umiec przewidziec ze bedzie padac to kpina na calego tzn ze ci ludzie nie nadaja sie do rzadzenia tym obiektem

 

~lis Użytkownik anonimowy

Wreszcie rozsądny głos na temat.

Słuchajcie bredni Kuźniara i podobnych ignorantów, że to wina PZPN. WINA leży po stronie NCS i osłabiała mnie rozbawiona dama z tej instytucji, która zwalała winę na innych.
Charakterystyka boiska znana jest właścicielowi obiektu i miał on psi obowiązek poinformować kogo trzeba co się stanie jeśli…

Niejaki kolega Rycha przekonywał, że rowki w betonowej podstawie płyty boiska to właściwy drenaż….tylko, ze nikomu z zewnętrznych decydentów nie przyszło do głowy, że w „dzikim kraju” są inne standardy i obyczaje.

 

~Stan Użytkownik anonimowy

Mecz M.City z Borussią Dortmund odbywał się przy większym deszczu i zawody nie musiały być przerywane.Opowiadanie głupot że drenaż był prawidłowy można potraktować tak jak obiecanki w Polsce Japonii czy Irlandii.Kto ma przy domu trawnik doskonale się orientuje że należy przed jego ułożeniem położyć warstwę drenażową z piasku,żeby zbierała nadmiar wody.Na „narodowym” zarządzający wymienili murawę i położyli DWA zamiast DWUDZIESTU DWÓCH centymetrów drenażu.To była zasadnicza wina ,że woda stała na boisku i nie nadążyła spływać do kanalizacji burzowej.Idiotyczne oszczędności doprowadziły do skandalu i Polska stała się pośmiewiskiem Europy.

 

~kibic Użytkownik anonimowy

Co za idiota zgodzil sie na montaz takiego dachu? Np na korcie tenisowym na Wimbledonie dach zamykany jest nawet podczas deszczu. Po to on ma sluzyc – przychodzi ulewa – zamykamy. W Polsce podczas 1/4 roku mamy snieg, ok 1/4 pada deszcz… czyli przez pol roku dach powinien byc zamkniety na stale? Co za parodia. poza tym gdy dach jest zamkniety na Narodowym tworzy sie sauna – btak prawidlowej wentylacji. 40 mln kraj, a nawet Stadionu Narodowego nie umiemy zbudowac. Teraz caly swiat sie smieje. Euro udalo sie tylko dzieki Platiniemu. Wstyd mi za caly PZPN.

 

~kibic Użytkownik anonimowy

A co z kibicami – polskimi spoza Warszawy i Anglikami? Czy ten ktoś z PZPN, kto otworzył wczoraj dach, zapłaci im z własnej prywatnej kieszeni za hotel, wyżywienie, ewent. dodatkowe koszty transportu? Przecież duża część mogła chcieć wracać po meczu do domu, by dziś pójść normalnie do pracy. Bez osobistej odpowiedzialności finansowej za takie numery zawsze będziemy mieli palantów, którzy będą nas kompromitować. Po co budowali z naszych podatków tak wypasiony stadion z dachem, skoro idioci podejmują decyzję i nie korzystają z dachu nawet w jesienne ulewy

 

~dachowy [przed kwadransem]

Stadion Narodowy jest na Śląsku. Warszawiaki mają najdroższe pole ryżowe!

Dachu nie można było zasunąć, bo padał deszcz. Tak samo jak nie można go było zasunąć zimą bo było poniżej 0 stopni. Rozumiecie to? Dzień wcześniej było 18 stopni i słońce, więc delegat fifa podjął decyzję wraz z trenerami i Anglii i Polski o niezasuwaniu dachu. Zapewne nikt się z nich nie spodziewał i nawet mu przez myśl nie przeszło, że dachu który ma chronić przed deszczem nie można zasunąć jak deszcz pada. Ten stadion to złom. Zrozumcie to jest to bubel wybudowany przez rząd za 1,5 mld. Stadion z dachem, którego nie można zasunąć jak jest poniżej 0 i gdy pada. Wyobraźcie sobie, że macie samochód kabrioleta i nie możecie zasunąć dachu jak jest poniżej 0, albo jak pada. To po co ten dach? Przecież dach ma chronić przed deszczem i śniegiem. To jest żałosne. Oczko w głowie rządu, o którym rząd gadał przez ostatnie 5 lat. Że euro 2012, że stadion narodowy, a tutaj mamy bubel. I nikt jak zwykle nie ponosi za to odpowiedzialności.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*