Nazistowskie Niemcy – kulturalne bestie, posłuszni terroryści (2)

Guernica, Wieluń – rzeźnia bez końca

Wojna domowa w Hiszpanii zaczęła się w lipcu 1936 r. Zbuntowana część armii pod wodzą gen. Franco przejmowała władzę w kolejnych miastach, których nie było w stanie obronić wojsko podległe legalnym, lewicowym i reformatorskim władzom II Republiki. Lojalny wobec republikanów Kraj Basków był solą w oku Franco. A zwłaszcza miasteczko Guernica – ważna historycznie i strategicznie. Historii nie da się tak łatwo przekłamać! Ludowy Front był legalną, wybraną w powszechnych wyborach władzą w Hiszpanii, a gen. Franco był zwykłym buntownikiem, nielojalnym żołnierzem, który na swój kraj sprowadził obce wojska z faszystowskich Niemiec i Włoch. Zrobił to w obronie przywilejów bardzo silnego kleru i warstwy bogaczy, posiadających rozległe majątki. Cały demokratyczny świat do końca uważał gen. Franco za dyktatora, mającego na sumieniu tysiące ofiar. Wojna w Hiszpanii to przykład, czym kończy się dla kraju prawicowa rebelia.

***

W Guernice, małym baskijskim miasteczku, był ważny węzeł kolejowy, droga do Bilbao, most na rzece Oca, fabryki pistoletów i amunicji, szpitale i koszary. W Guernice rozmieszczono działa przeciwlotnicze oraz 2,5 tysiąca żołnierzy. W poniedziałek 26. kwietnia 1937 roku, po kilku dniach deszczów, nad Guernicą zaświeciło słońce. Do sześciotysięcznej mieściny schodzą z towarami biedni chłopi z wiosek, rozrzuconych po okolicznych górach. Handel trwa do popołudnia, potem jest zabawa: pelota (gra przypominająca tenisa) i tańce. Dzwony zabiły o 16:20 lecz rozbawieni ludzie nie przejmowali się tym. Na niewinnych Basków z nieba zaczęły sypać się bomby. Nadleciały bombowce, a potem myśliwce, z których strzelano do ludzi. Nalot trwał 3,5 godziny. Pierwotnie, jak wynika z zachowanych dokumentów, dowódca Legionu Condor – Wolfram von Richthofen wydał rozkaz pilotom, by bombardowali most na rzece Oca, infrastrukturę drogową na zachód od miasta i wycofujący się Front Ludowy. Nie przyniosło to jednak większych zniszczeń. Najstraszniejszy był drugi atak. Nad Guernikę nadleciały kolejne transportowce typu Junkers Ju 52, prowizorycznie przerobione do roli bombowców, załadowane ładunkami burzącymi i zapalającymi. W wyniku tego ataku 80 proc. miasta zrównano z ziemią. Miejsca strategiczne – most, fabryki broni i amunicji, koszary – były nietknięte. Celem bombardowania było wyraźnie osłabienie ducha cywilów i zniszczenie kolebki Basków – mówiąc wprost na Guernice hitlerowcy przetestowali taktykę, stosowaną później m.in. podczas Powstania Warszawskiego. Wojna totalna – zniszczenie i rzeź cywilów. Bomby spadły na schron i szpital a wokół leżały stosy martwych zwierząt. Historycy szacują, że zginęło od 1600 do 2450 osób, ale niektórzy mówią o ok. 100. W nalotach wzięły udział co najmniej 62 samoloty, które zrzuciły od 31 do 47 ton bomb burzących i zapalających.

28. kwietnia 1937 r. znany malarz, Pablo Picasso, jak co dzień sięga po L’Humanité. Na pierwszej stronie – zdjęcie zabitych w bombardowaniu i tytuł: Tysiące bomb zapalających zrzuconych przez samoloty Hitlera i Mussoliniego zamieniają w popiół miasto Guernica. To był wstrząs. 55-letni pionier kubizmu od kilku miesięcy przeżywał poważny kryzys osobisty i blokadę twórczą. 1. maja zaczyna tworzyć. Tego dnia paryżanie idą w marszu poparcia dla ofiar Guerniki. Jego obraz Guernica, który przedstawia cierpienie narodu baskijskiego, walczącego o swój kraj i wolność, zyskał światowy rozgłos, co przyczyniło się do rozpowszechnienia wersji zdarzeń ludzi, walczących za Republikę.

***

Rok 1939. Polacy byli przygotowywani na nadchodzący konflikt. Napięte relacje na linii III Rzesza – II Rzeczpospolita widać było na każdym kroku. Mnożyły się incydenty graniczne. Wieczorem 31. sierpnia 1939 roku pod Wrocławiem dowódca 4. Floty Powietrznej, gen. Wolfram von Richthofen spotkał się z dowódcami 2. i 76. eskadry bombowców nurkujących. tzw. Stukasów i zapoznał ich z celem zaplanowanego na następny dzień rano ataku. Miał być nim Wieluń. Godzinę startu wyznaczono na 5. rano. Polskie wojsko podzieliło obronę na sektory – powiat wieluński był w pasie obrony armii „Łódź,” dowodzonej przez gen. dyw. Juliusza Rómmla. Główna linia obrony przebiegała wzdłuż rzek Warty i Widawki, a więc około 30 km na wschód od Wielunia. Powiat wieluński miał być przedpolem rozpoznawczym, nie zamierzano go bronić. W samym Wieluniu nie było wojska .W przededniu wojny Wieluń był 15-tysięcznym miasteczkiem, położonym 21 km od granicy polsko-niemieckiej. Wieluń nie stanowił także zaplecza aprowizacyjnego dla polskich oddziałów ze względu na bliskość granicy z Niemcami. Nie był także węzłem drogowym o strategicznym znaczeniu. Nie istniał tu żaden przemysł, wielunianie utrzymywali się z rolnictwa, handlu i rzemiosła. Ot, prowincjonalne, biedne miasteczko. 1. września 1939 roku (piątek – dzień kupiecki) bladym świtem na miejscowy targ ciągnęli rolnicy, by sprzedać swoje płody. Nad ranem cywilne służby dozoru lotniczego LOPP ostrzegły posterunek w Wieluniu o zbliżających się w jego kierunku od strony Praszki niezidentyfikowanych samolotów. W mieście zawyły syreny alarmowe. Mieszkańcy byli przekonani, że to alarm ćwiczebny dla Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, gdyż już od kilku dni pojawiały się informacje o mającym nastąpić właśnie w piątek alarmie próbnym. Była godzina 4:45. Tuż za granicą rozlokowane zostały doborowe oddziały niemieckiego Wehrmachtu, wchodzące w skład X armii gen. art. Waltera von Reichenau, w pełnej gotowości bojowej oczekujące na rozkaz ataku na Polskę. Według informacji, zawartych w dzienniku bojowym 76 eskadry, 1. września dwie minuty po piątej (czyli o 4:02 czasu polskiego), 29 Stukasów wystartowało z lotniska Nieder-Ellguth (obecnie Ligota Dolna), pomiędzy Wrocławiem a Opolem i o godz. 4:35 miejscowego czasu, pojawiło się nad Wieluniem. Zaraz potem na miasto spadły pierwsze bomby. Atak na Wieluń nastąpił zatem dziesięć minut przed pierwszym strzałem niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein na Westerplatte. Hitlerowcy za swój cel obrali bezbronne miasteczko. Ich celem było wzbudzenie paniki w ludności cywilnej, strach i złamanie społecznego ducha oporu. Chodziło o zmuszenie Polaków do porzucenia domów i ucieczki drogami. Przez całą kampanię wrześniową Niemcy atakowali bezbronnych uchodźców właśnie na drogach. Chodziło też o przetestowanie nowego uzbrojenia -był nim bombowiec Ju 87 B. Wojna domowa w Hiszpanii posłużyła armii Hitlera do testowania nowego sprzętu. Myśliwce Messerschmitta i bombowce Heinkla testowano w warunkach bojowych właśnie tam. Swój chrzest bojowy w Hiszpanii zanotowały też bombowce Ju-87 Stuka. Niemal 30 takich maszyn wzięło udział w nalocie na Wieluń. W Wieluniu obrony przeciwlotniczej nie było – zresztą dlatego niemieccy piloci mogli przez kilka godzin atakować miasteczko bez przeszkód. Nie istniało zagrożenie w postaci polskich samolotów, więc niemieckie myśliwce, zamiast zajmować się eskortą, same mogły ostrzeliwać bezbronnych cywilów z broni pokładowej. Zasady prowadzenia bombardowań regulowały już w tym czasie konwencje haskie – w ich rozumieniu nalot był zbrodnią wojenną. Tyle, że Niemcy od początku wojny nie zamierzali się przejmować konwencjami. To była koncepcja wojny totalnej. Pierwsze bomby spadły na Szpital Wszystkich Świętych. Pod gruzami zginęło ponad 30 pacjentów. Na Wieluń spadło tego dnia 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Tylko podczas pierwszego nalotu, kiedy zbombardowano zachodnią część miasta, zrzucono 29 500 kg bomb burzących i 11 250 kg bomb taktycznych. W trakcie drugiego i trzeciego nalotu (odpowiednio około godz. 6:00 i 9:00) na miasto spadło 380 bomb o sile wybuchu 46 000 kg, niszcząc wschodnią część Wielunia. W dzienniku bojowym bombardującej Wieluń eskadry 77. Pułku, już pod godz. 6:00 zanotowano Wielun brenntWieluń płonie. Mimo to naloty na miasto kontynuowano do godziny 14:00. W gruzach znalazło się trzy czwarte zabudowy miasta (centrum zniszczono w 90 proc.). Gdy drugiego dnia wojny wkroczyły tam niemieckie siły lądowe, zastały wyludnione ruiny – jeden ze świadków odnotował, że najwyżej 200 osób przebywało w tym niegdyś 15-tysięcznym mieście. Nigdy nie ustalono dokładnej liczby ofiar nalotu. Niemal na pewno przekroczyła tysiąc.

***

W tym roku Prezydent Polski Andrzej Duda uczestniczył w obchodach 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej właśnie w Wieluniu. Wygłosił tam bardzo mocne i ważne słowa, szczególnie w kontekście ewentualnych reparacji, o których na razie się w Polsce mówi (rząd PiS-u ten temat wyciągnął jako kontrargument w walce z Brukselą, a nie realny problem do rozwiązania). Prezydent wspomniał o bohaterstwie polskich żołnierzy z cypla Westerplatte, ale nadmienił, że ta wojna miała też plugawe i podłe oblicze, jako wojna bez zasad. A drugim symbolem jest Wieluń – Wasze miasto. Ale ono nie jest symbolem bohaterstwa, ono jest symbolem bestialstwa – niemieckiego bestialstwa: łamania konwencji międzynarodowych, zaatakowania w zdradziecki sposób, bez żadnego ostrzeżenia, bez żadnego uprzedzenia, zwykłych śpiących ludzi. Bombardowania szpitala, zniszczenia obiektów kultu – kościoła farnego, zboru ewangelicko-augsburskiego, synagogi przy Żołnierskiej, dzisiaj Sienkiewicza. Bestialstwa!

***

Dzisiejsze Niemcy również używają metod niezbyt przypominających reguły demokratyczne. Protesty antyrządowe tzw. totalnej opozycji są finansowane z różnych stron – również z Niemiec. Polska fundacja Akcja Demokracja, będąca koordynatorką protestów przeciwko reformie sądownictwa, od dwóch lat finansowana jest przez Europejską Fundację Klimatyczną (EFK). Szefem rady nadzorczej EFK jest były wiceminister finansów Niemiec, który załatwił Rosji pieniądze na zbudowanie Nord Stream. Natomiast w czasie, gdy Akcja Demokracja dostawała od EFK setki tysięcy złotych, był on także wiceprezesem Deutsche Banku. Na dyrektorskich stanowiskach zasiadają również osoby, powiązane z francuskim rządem, m.in. była doradczyni francuskiego premiera i osoba pracująca dla tamtejszego MSZ. Pieniądze z zagranicy płynęły do Akcji Demokracji nie tylko w latach 2015–2016, lecz także w tym roku. Tylko z Niemiec fundacja otrzymała  90 tys. euro!. (Niemiecki Campact jest członkiem międzynarodowej sieci OPEN, której przewodzi amerykańska organizacja MoveOn, ta zaś sponsorowana jest przez George’a Sorosa, miliardera i spekulanta finansowego).

Znów brudne gierki, walka poniżej pasa – to uwielbiają Niemcy. Niemcy, którzy nigdy nie ponieśli kary za bestialstwo II wojny światowej. Żaden z pilotów bombowców, które 1. września nad ranem zaatakowały Wieluń, nie odpowiedział za nalot jak za zbrodnię wojenną. Sprawie przyglądała się na przełomie lat 70. i 80. niemiecka prokuratura, ale dwukrotnie umorzyła postępowanie. Oficer, który dowodził pierwszą falą nalotu, zginął jeszcze w trakcie wojny. Inny, który chwalił się posłaniem bomby prosto na wieluński rynek, otrzymał Krzyż Rycerski (jedno z najwyższych odznaczeń). Dożył 1965 roku. Z kolei generał Richthofen nie doczekał nawet procesu w Norymberdze – umarł na guza mózgu dwa miesiące po zakończeniu II wojny światowej.

Niemcom świat zachodni pomógł wstać z kolan, doprowadzając ten kraj do rozkwitu i bogactwa. Polska została porzucona i oddana w sowieckie władanie Polaków dziś się poucza jak mamy żyć, a obecni sternicy Europy (Niemcy i Francja) zapominają chyba, że podczas ostatniego konfliktu stali po dwu różnych stronach barykady.

Bogusław Sarat,

wrzesień 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*