Zbliżamy się pomału do francuskich realiów! (2)

X X X

Polacy postrzegają Francję jako fajniejszą rzeczywistość, idyllę, a ona po prostu jest inna. Mnóstwo różnic kulturowych można znaleźć w zasadzie w każdej dziedzinie. Barierą i problemem jest francuska administracja, która tę polską bije na głowę. Urzędnik potrafi powiedzieć, że nie dostał potrzebnych dokumentów albo, że po prostu ich nie ma, bo gdzieś się mu zawieruszyły. Wyrabianie numeru ubezpieczenia społecznego to też droga przez mękę. Nawet jeśli masz wszystkie papiery i je złożysz, to wcale nie znaczy, iż usłyszysz: „No dobrze, zapraszamy za tydzień”. To może potrwać tygodniami, wręcz miesiącami. Niektórzy Carte Vitale (czyli kartę, która jest niezbędna do poruszania się we francuskim systemie opieki zdrowotnej) dostają po trzech miesiącach, niektórzy po półtora roku. Prawdziwa ruletka. Emigrant na francuskim rynku pracy czuje się jak zwierzyna łowna. Żadne zawody, wiele kierunków studiów, dyplomy, szkolenia się tam nie liczą – tam najbardziej ceni się wąską specjalizację. Do tego bardzo ważne elementy: francuskie dyplomy, staże i pierwsze doświadczenie. Przez tak ustawioną barierą obcokrajowiec na pierwszą pracę – i to na pewno nie w zawodzie – może czekać latami.

Francuski rząd, bardziej niż jakikolwiek inny, hojnie rozdziela nadwyrężone podatki w postaci wszelkiego rodzaju pomocy: zwolnień podatkowych, świadczeń socjalnych, rabatów na paliwo, bonów kulturalnych itp. W zamian za to rząd stale zwiększa daniny dla już i tak bardzo słabej klasy średniej i zmniejsza solidarność narodową w imię imperatywów rachunkowości, redukcji zadłużenia i pilnej potrzeby „nie pozostawiania ciężaru długu naszym dzieciom”. Najnowszy przykład: nowe ograniczenie refundacji opieki stomatologicznej. Ta nieudolna polityka jest dokładnym przeciwieństwem wszystkiego, co uczyniło cywilizację europejską wielką i wyjątkową: przez tysiąc lat nasi przodkowie potrafili dawać z siebie wszystko, łącząc władzę prawa i zaufanie. Gwarantowane przez państwo narodowe prawo było stabilne, oparte na prawie zwyczajowym, niepodlegające kaprysom kilku salonowych ideologów ani kaprysom europejskich sędziów. Trzeba też pamiętać, że w średniowiecznych miastach rzemieślnicy mieli obowiązek pracować przy otwartych oknach, żeby pokazać, iż nie oszukują.

 

 

X X X

Nahel M., siedemnastoletni emigrant, poruszał się Mercedesem na polskich numerach rejestracyjnych we wtorek w pobliżu stacji RER Nanterre-Préfecture, niedaleko centrum biznesowego La Défense. Poddany został policyjnej kontroli, policja znała go wcześniej z krnąbrności i niesubordynacji. Padły strzały. Prokuratura uznała, że „prawne warunki użycia broni” przez policjanta, który oddał strzał, „nie zostały spełnione” – oświadczył w czwartek prokurator z Nanterre, Pascal Prache. Ten 38-letni policjant został oskarżony o umyślne zabójstwo i osadzony w areszcie w czwartek po południu.

Wideo, uwierzytelnione przez AFP, pokazało, że agent ustawiony obok swojego samochodu trzymał Nahela na muszce po pościgu i strzelił z bliskiej odległości, mordując chłopaka!

17-letni Nahel M. mieszkał w miasteczku Nanterre na zachód od Paryża. Jako jedynak, wychowywany przez matkę, pracował jako kierowca dostarczający jedzenie na wynos i grał w lidze rugby. Jego edukacja była chaotyczna, po prostu nie chciał się uczyć. Został zapisany do college’u w Suresnes niedaleko miejsca zamieszkania, aby szkolić się na elektryka. Ci, którzy znali Nahela, pochodzącego z Algierii, powiedzieli, że był bardzo spokojny i niekonfliktowy w Nanterre, gdzie mieszkał ze swoją matką Mounią. Nahel miał już wcześniej kłopoty i był znany policji, ale prawnicy rodziny podkreślali, że nie był karany.

„Odmowa zatrzymania nie daje licencji na zabijanie” – powiedział lider Partii Socjalistycznej, Olivier Faure. „Wszystkie dzieci Republiki mają prawo do sprawiedliwości”. Nahel spędził ostatnie trzy lata, grając w klubie rugby Pirates de Nanterre (Piraci z Nanterre). Brał udział w programie integracyjnym dla nastolatków z trudnościami w szkole, prowadzonym przez stowarzyszenie Ovale Citoyen. Program miał na celu nakłonienie ludzi z ubogich obszarów do przyuczenia do zawodu. Prezydent Ovale Citoyen, Jeff Puech, był jednym z miejscowych dorosłych, którzy znali go najlepiej. Widział go zaledwie kilka dni temu i mówił o „dzieciaku, który grał w rugby, żeby przeżyć i nie pamiętać o przykrej rzeczywistości”. „Był kimś, kto chciał dopasować się społecznie i zawodowo, a nie jakimś dzieciakiem, który handlował narkotykami lub bawił się przestępczością nieletnich” – Le Parisien Puech.

Wkrótce po jego śmierci sanitariusz Marouane rozpoczął tyradę przeciwko policjantowi, tłumacząc później, że znał chłopca jak młodszego brata. Widział, jak dorasta jako miłe, pomocne dziecko. „Nigdy na nikogo nie podniósł ręki i nigdy nie był agresywny” – powiedział dziennikarzom. Jego babcia mówiła o nim jako o „miłym, dobrym chłopcu”. Jego matka uważa, że policjant, który go zastrzelił, „zobaczył arabską twarz małego dziecka i chciał odebrać mu życie”. W ostatni weekend został osadzony w areszcie za odmowę podporządkowania się, również przy kontroli drogowej i miał stawić się przed sądem dla nieletnich we wrześniu 2023 roku. We wrześniu ubiegłego roku sędzia zastosował „środek dyscyplinarny”. Najwięcej chłopak kłopotów miał z samochodami: jazda bez prawa jazdy lub ubezpieczenia i używanie fałszywych tablic rejestracyjnych.

Bycie znanym policji to nie to samo, co rejestr karny, ponieważ nigdy nie był sądzony za nic, co figuruje w jego aktach policyjnych. „Myślę, iż na tego rodzaju przedmieściach dość rzadko zdarza się, aby młoda osoba nie została zatrzymana przez policję lub nie przebywała w areszcie” – powiedziała prawniczka rodziny, Jennifer Cambla. Zabójstwo wywołało zamieszki w miastach w całej Francji, a także w mieście, gdzie dorastał. W sumie zaatakowano 492 budynki, spalono 2000 pojazdów i splądrowano dziesiątki sklepów, zwłaszcza w sercu Paryża. „Nadszedł czas, aby kraj poważnie zajął się głęboko zakorzenionymi problemami rasizmu i dyskryminacji rasowej wśród organów ścigania” – powiedziała Ravina Shamdasani, rzeczniczka OHCHR, podczas konferencji prasowej ONZ w Genewie.

Przekładając rzecz na warunki polskie – aż się ciśnie na usta, że nadeszła chwila, by rodzima klasa polityczna zajęła się i otrząsnęła z zasłony milczenia i kłamstw, jakimi nas karmią na każdym kroku, szczególnie w zakresie emigracji do Rzeczypospolitej i całkowitej zmiany demografii Polski. Czy to rzeczywiście tylko autonomiczna koncepcja nierządu warszawskiego?

Roman Boryczko,

lipiec 2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*