Konfrontacja USA z Chinami nabiera za Trumpa rozpędu. Kolejna wojna światowa ponownie jedynym remedium na zahamowanie upadku USA

Upadek przemysłu, nauki, rosnąca przepaść technologiczna między Azją a demokratycznymi satrapiami północnoatlantyckimi – tworzą bardzo niebezpieczną sytuację, ponieważ szaleństwo satrapów nie zna granic. Agresja na Afganistan i Bliski Wschód dzikich hord natowskich spowodowała ludobójstwo na skalę masowej rzezi w globalnych wojnach ubiegłego wieku, zarówno pierwszej jak i drugiej wojny światowej.

Agresja na kraje arabskie, które nie były podporządkowane USA, a wręcz przeciwnie,  była także wynikiem toczącej się konfrontacji między USA a Niemcami, które zjednoczyły kontynent europejski pod swoim butem. Postawienie Niemiec i jej Unii w obliczu konfrontacji z krajami arabskimi, musiało wpłynąć na losy UE. Tak zresztą przewidywał scenariusz, opracowany przez analityków z Izraela, USA i Zjednoczonego Królestwa. Powolne, acz stałe podporządkowanie sobie kontynentu europejskiego przez Niemcy nie było po myśli ani USA, a tym bardziej Wielkiej Brytanii. Tak samo Niemcom nie było po drodze z Brytyjczykami, dlatego robili wszystko, aby  Zjednoczone Królestwo opuściło kontynent europejski i tak też się stało. Brexit jest po myśli Niemcom, albowiem pozbyli się jedynego opozycjonisty w szeregach Unii, który na domiar złego posiada status mocarstwa zwycięskiego.

Brytyjczycy bowiem zawsze manipulowali tak, aby żaden kraj nie stał się hegemonem na europejskim kontynencie. Kiedy Niemcy na przełomie wieku XIX i XX stały się największą potęgą gospodarczą na Starego Świata, Imperium Brytyjskie doprowadziło do konfrontacji z Niemcami kosztem całego kontynentu. Imperium Republiki Francuskiej było całkowicie zależne od Brytyjczyków, dlatego szybko zostało wciągnięte w działania brytyjskie. Hekatomba wstrząsnęła Francją do tego stopnia, że już w drugiej wojnie globalnej społeczeństwo francuskie nie chciało brać udziału. Podczas inwazji Rzeszy Wielkoniemieckiej w 1940 roku Francuzi poddawali się szybciej niż Niemcy mogli nadążyć z rejestracją jeńców. Już wtedy nastąpiła reorientacja polityki elit francuskich na Niemcy, z tym wyjątkiem, że z towarzyszem Adolfem Hitlerem nie chcieli rozmawiać. Czekali  na zmianę władzy w Niemczech, która nastąpiła po zajęciu Rzeszy Wielkoniemieckiej przez anglosaskie siły supremacji i ich przydupasów. Konsekwencje zarówno pierwszej jak i drugiej wojny do dziś wywołują skutki na europejskim kontynencie.

Kraje cywilizacji północnoatlantyckiej, anglosaskiej i iberoindiańskiej przechodzą permanentny kryzys. Rozwój gospodarczy w demokratycznych satrapiach północnoatlantyckich już dawno stracił swój rozpęd. Syndromy tego są już widzialne gołym okiem. Rozpasana biurokracja, masowe bezrobocie, wtórny analfabetyzm, marginalizacja wytwórczości, monopolizacja, patologia przejawiająca się w skrajnej formie nihilizmu, materializmu i hedonizmu – wyrażają się w postępującym amoralnym szale, przejawiającym się nie tylko w ludobójstwie. Patologia staje się tam normą.

Zmanipulowane społeczeństwa w reżimach północnoatlantyckich nastawione są na posiadanie możliwie jak największej ilości dóbr osiąganych w krótkim czasie i jak najmniejszym wysiłkiem. Słaba identyfikacja z celami społecznymi oraz coraz niższy poziom rozwoju społecznego w podziale dóbr powoduje narastanie coraz większych nożyc między narastającą masą biednych a coraz węższym gronem bogatych. Dobra społeczne traktowane są jako możliwość samowolnej regulacji ich posiadania, czyli przywłaszczania sobie. Korupcja jest zjawiskiem tak powszechnym, że nie warto o niej się rozpisywać. Ma  ona swoje usankcjonowanie w postaci tak zwanego lobbingu.

Wolny rynek w północnoatlantyckich satrapiach demokratycznych to mit, podobnie jak w Północnej Korei. Tam, gdzie bujnie rozwija się biurokracja, tam wolność jest tylko fikcją jak w Północnej Korei, tylko że tam definiuje się ją na opak. Reżim jest oficjalny. Prawa człowieka w satrapiach północnoatlantyckich są taką fikcja jak w Północnej Korei, a nawet większą.

Biurokracja zawsze dąży do wyjałowienia społecznych inicjatyw najzwyklej poprzez obwarowanie działań społecznych taką liczbą przepisów, że działania mogą być tylko fikcyjne, na rzecz reżimu. Inicjatywy obywatelskie są paraliżowane na samym wstępie. Patologiczne struktury biurokratyczne wymagają osobnego potraktowania, na co nie ma tu miejsca. Celem biurokracji jest przemoc w różnej postaci. Pamiętajmy, że nie jest to nic nowego, albowiem polityka jest wyrafinowaną formą zorganizowanego bandytyzmu.

Elity, widzące zmierzch północnoatlantyckich satrapii demokratycznych, popadły w amok. Walka stała się ich celem, walka na śmierć i życie. Są w stanie postawić wszystko na jedną kartę. Stąd wynika bezpardonowy bój i tworzenie wielkich sojuszy gospodarczo-militarnych. Konfrontację chcą przenieść przede wszystkim do Azji, która szybko mknie do przodu. W pewnym sensie im się to udaje, albowiem tylko we wrześniu bieżącego, 2017 roku, odbywają się manewry wielu państw: Singapuru i Indonezji, Indii i Japonii, Chin i Pakistanu. Przede wszystkim chodzi z zniszczenie Indii i Chin, prowokując między nimi zatargi. Są to dwa największe olbrzymy światowe, do których należy najbliższa przyszłość i przewodzenie na świecie. Unia państw w Europie miała na celu wprowadzenie Niemiec i jej europejskich wasali do geostrategicznej gry o światowy prymat i miejsce w świecie. (Cdn.)

 

Andrzej Filus

One thought on “Konfrontacja USA z Chinami nabiera za Trumpa rozpędu. Kolejna wojna światowa ponownie jedynym remedium na zahamowanie upadku USA

  • 05/03/23 o 18:01
    Permalink

    – Gdyby TE PIS -POPIOŁY Połowy NATO -to czytali -i gdyby ci kolejni Doradcy DUDY -to czytali -to -wtedy; -ONI -może by coś wtedy zrozumieli ? -ale -oni -chyba nie czytają ?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*