Nasi swojscy Żydzi na szczytach władz. Dlaczego to w Polsce tak drażliwy temat? (2)

Kto by pomyślał, że tak niewinna historia jak powstanie Komitetu Obrony Robotników w 23.09.1976 r. i słynna głodówka KOR-owców w październiku 1979 r. w warszawskim kościele św. Krzyża w intencji uwolnienia z więzień innych opozycjonistów, w której udział wzięli opozycjoniści o żydowskich korzeniach:  Antoni Macierewicz vel Singer (sugestie „byłych solidarnościowców”, że był chrzczony w obozie dla internowanych w Łupkowie koło Komańczy w Bieszczadach odpiera sam zainteresowany i tylko on zna prawdę) , Adam Szechter vel Michnik, ksiądz Stanisław Małkowski, Jacek Kuroń – potoczą kulę śniegową, która zasilona potem niebagatelną kwotą 100 milionów dolarów łapówki od zachodnich banksterów, poruszyła lawinę zwaną Solidarność – ruch milionów, chcących „socjalizmu z ludzką twarzą”. Społeczeństwo polskie ówczesnej doby było zbiorem ludzi, mających podstawowe potrzeby – chcieli móc konsumować towary, oglądane za szybą sklepów Pewexu, czy oglądać w telewizji programy, jakie transmitowano w Ameryce lub Europie Zachodniej, programy – dające złudzenie bezkresnej idylli i szczęścia. Nikt podczas „festiwalu Solidarności” w latach 80. XX w. ani myślał o przyszłych szokowych reformach, zniszczeniu całego przemysłu (6600 podstawowych zakładów naszej gospodarki), gigantycznym bezrobociu milionów ludzi i emigracyjnym exodusem młodych na przymusową – ekonomiczną – emigrację, masowymi eksmisjami na bruk (nielegalny handel prawami własności), mobbingiem i poniżaniem polskich pracowników… Sen o wolności okazał się mirażem i koszmarem. Owi rewolucjoniści, jako późniejsi doradcy Lecha Wałęsy (któremu zarzuca się, iż także jest żydowskiego pochodzenia, ale też i cygańskiego, więc nawet tu mamy rozbieżności – a prawdę zna sam zainteresowany – z nazwiska Lejba Kohne, według sygnatury z wyciągu Centralnego Biura Adresów MSW (nr arch. 1/6526/1 – data archiwizacji 9.07.1984, nr rejestracyjny 14750-99 – data rejestracji Wydz. III- 2, SUSW Warszawa) oraz tajnym współpracownikiem (TW) nr 12535 organów policji politycznej PRL o ps. “Bolek”) nie zdradzili narodowi, że ich receptą na nowotwór, jakim był komunizm, nie stanie się ofensywna chemioterapia, ale wręcz terapia odwrotna, mająca ów nowotwór rozprzestrzenić na inne organy!

Panowie Kaczyńscy, Mazowiecki, Michnik, Kuroń, Blumsztajn, Geremek, Bujak, Lipiński, Boni, Borusewicz, Milewski, Janas, Kuratowska, Turowicz, Wałęsa – tak poprowadzili farsę „Okrągłego Stołu”, aby władzę po nieboszczce komunie przekazać całkiem w nowe ręce, ale w taki sposób, by… pozostała w tych samych rękach. „Okrągły Stół” nie był katalizatorem zmiany na lepsze, a politycznym dealem, co owe zmiany pokoleniowo ukonstytuował tworząc polityczno-biznesową kastę nietykalnych!. To się udało w pełni, a skutki tego my, Naród odczuwamy do dziś. Zaskakujące, że Lech „Bolek” Wałęsa tylko dzięki sprytnemu zabiegowi zniszczenia swojego kontrkandydata Stanisława Tymińskiego zdobył zamierzony cel. Brawurowa kampania Stanisława Tymińskiego w 1990 r. pokazała, iż aby startować w wyborach na najważniejszy urząd w państwie, nie można ani czuć się pewnym, ani uważać, że stanowisko prezydenta „się należy” z urzędu lub nadania odpowiednich mocodawców. Tymiński nigdy by nie pociągnął ludzi, gdyby nie jego książka Święte psy, którą wydał i sprzedał w RP w gigantycznym nakładzie – ponad 300 tys. egzemplarzy! Nawet teraz, po 25 latach, książka Tymińskiego nie traci wyrazistości języka i przekazu. Żaden polski polityk nie potrafił tak pisać. Koniec końców po tej batalii pozostała żółć i wyzwiska. Twierdzono, że Tymiński jest „buszmenem”, „Peruwiańczykiem” czy nawet „przybyszem z czwartego wymiaru” (przyznawał bowiem, iż używał halucynogennego ziela ayahuasca, dzięki czemu mógł odkrywać czwarty wymiar, no i założył potem partię X). Pisano, że bił żonę (do tej propagandy dołączyli, niestety, Man i Materna. Materna był przebrany za żonę autora Świętych psów, miał na głowie czarną, potarganą perukę, a Man występował w roli Tymińskiego. Paszkwil kończył się uderzeniem w twarz Materny – a działo się to tuż przed samymi wyborami) i głodził swoje dzieci w Kanadzie.

Sfałszowano paszport Stana Tymińskiego, aby wbić tam pieczątki, jakoby bywał on w Libii (wówczas uważanej za światową stolicę terroryzmu). Zrobiły to ówczesne polskie służby specjalne, do czego się potem przyznały (UOP, którym kierował wtedy Miodowicz). Stan Tymiński był w latach 80. XX w. członkiem kanadyjskiej Partii Libertariańskiej a w Polsce usłyszał, że jest agentem SB. Jest takie przypuszczenie, ale jakoś dziwnie najmocniej zwalczali go byli esbecy z UOP, agenci SB („Bolek” i jego poplecznicy) i „resortowe dzieci” (co widać na filmiku z debaty prezydenckiej). W końcu, co dobrze pamiętam, do głosowania na Wałęsę zachęcał nawet gen. Jaruzelski – a nawet sam na niego zagłosował – toteż odpada nam teza o razwiedce, czyli wywiadzie wojskowym.

***

W  „wolnej Polsce” wszystko szybko doszło do z góry zaplanowanego ładu i porządku. Media miał pod swoją kontrolą dyktator Adam Michnik (syn przedwojennych działaczy komunistycznych pochodzenia żydowskiego – Ozjasza Szechtera i Heleny Michnik) i to on przez wiele lat ustalał, jakim kursem płynie „statek Polska”, z kim u steru i kto na jakim przebywa pokładzie. Ustalał równie, kogo na pełnym morzu trzeba z tego statku wyrzucać za burtę. Kapitanem też nie mógł być byle kto – pierwszy z łapanki. I tu znów opinia publiczna aż kipi od domysłów. Szukający teorii spiskowych i lubiący grzebanie w życiorysach – mają pełne ręce roboty… (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

styczeń 2017

 

 

One thought on “Nasi swojscy Żydzi na szczytach władz. Dlaczego to w Polsce tak drażliwy temat? (2)

  • 08/01/18 o 19:12
    Permalink

    Panie Romanie – to nudy. Proszę znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego lud – jak mówią wierzący i wierny bezprzykładnie – ciągle nie może się wyzwolić? Zacznijmy zajmować się poważnymi sprawami, tzn przejdźmy do meritum.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*