Łogorkowy Fest na Wilczy

Feryje na połmetku, goronc zelżoł, za to jakoby to pedzieć – wilgło se zrobiyło na placu, bo ździebko nom łostatniymi czasy pokropiyło. Niy przeszkodzo to jednak w organizowaniu piyknych imprez w gminie Pilchowice. Gospodarzami latosiego pikniku była miejscowość Wilcza, zaś organizatorami sołtys – Rada Sołecko, Gminny Ośrodek Kultury oraz Gmina Pilchowice.

Cołko ta breweryjo w pozytywnym rozumiyniu tego słowa rozpoczona se ło szczworty po połedniu. Boisko we Wilczy na ta łokoliczność zmiyniyło swoje zadanie. Nałokoło – a tyż i na płycie boiska – stanyło moc sztandow, kożdy oferowoł inksze cuda ze łogorka wytworzone. Piykne frele w regionalnych lontach piyknie na gości zmrugały i do degustacyje zaproszały – a woniało tak, że łoprzyć se tymu niy mog żodyn.

To boły takowe, jak to nazywajom uczyni w piśmie, wariacje kulinarne – szło pojeść zupy na rozmajty łogorkowy recepturze, boły zalywajki, szałoty, tortyn sztiki warzywne – ciynżko to wszysko łopisać i ciynżko tyż se boło uniyść po ty degustacyi –  pra.  Trza tyż nadmiynić, że w tegoroczny komisji degustacyjny  zasiedli: starosta powiatowy Waldemar Dombek,  zastępca wójta Gminy Pilchowice – pani Aleksandra Skwara, sołtys Jan Gamoń oraz dyrektor GOK Pilchowice – pan Waldemar Pietrzak. Zadanie mieli fest ciynżke, a trza jeszcze dodać, że jednego z paparazzich trza boło do auta wkomponować, bo se niy mieścioł miyndzy kerownicom a stołkym w aucie – tak se borok przejod.

FAJNIE, ŻE KTOŚ NAPISAŁ WRESZCIE COŚ PO NASZEMU – TYLKO: KTO TO OPUBLIKUJE? NIKT NIE CHCE SŁUCHAĆ NASZEJ GODKI – MÓWI SOŁTYS – A POMYSŁ DOBRY, DODAJE – BARDZO DOBRY…

DWAJ SOŁTYSI, DZIĘKI KTÓRYM GMINA KWITNIE I STAJE SIĘ CORAZ PIĘKNIEJSZA ORAZ GOŚĆ W ŚRODKU, KTÓRY NIE MOŻE SIĘ NACHWALIĆ TUTEJSZEJ GOŚCINNOŚCI

 

Niy mogymy zapomionać ło odwiedzinach posła PiS, pana Piotra Pyzika, kery czynsto zaglondo do ty gminy, bo z pewnością warto.

Ci, co już pojedli, mogli podziwiać tyż  rozmajte cuda rękodziała miejscowych majstrow. Kolejnom atrakcjom boły liczne konkursy i turnieje, a tematem kożdego z nich boł oczywiście łogorek.

Dlo bajtli moc atrakcjow czekało we wesołym miasteczku, niy brakło tyż rostomajtych konkursow dlo nejmłodszych. Po połedniu wystompioł zespoł „Wesoła Biesiada” i Magda Pal. Tak, trza pedzieć, rozpoczona se biesiada na całego, tym co se ulongło i basy co niyco opadły, przygrywała kapela do tańca, a tym, co se jeszcze niy mogli dźwignyć ze ławy, śpiewała piykno frela – fest piykno.

Piykno impreza twała do późnych godzin nocnych, zabawa przednio i bydzie co spominać, potkomy se tu na bezrok toż PYRSK.

***

Zachodzi pytanie, czy w obliczu tylu zagrożeń, konfliktów, problemów na świecie, w Europie, kraju, regionie, jest sens opisywania tego rodzaju imprez o lokalnym charakterze i to w dodatku jakąś nie do końca zrozumiałą gwarą? Odpowiedź może być tylko jedna – oczywiście tak, ponieważ pokazuje to, że ciągle – na przekór wszystkiemu złu, które nas otacza – włącza się w ludziach ciągle system samoobrony przed szaleństwem tego świata.

PANIE  Z  KGW „ŻERNICA” – JAK ZWYKLE, ZWARTE UŚMIECHNIĘTE I GOTOWE DO PREZENTACJI

Jakby na przekór zniewoleniu, które serwują nam media,  pragniemy żyć po swojemu, po staremu, normalnie. Odrzucamy niezrozumiały gniew, narastającą pychę i jak dawniej wychodzimy na deski naprędce skleconych scen czy kręgów tanecznych, by po prostu zakręcić się wraz z naszą wybranką, być może już nie do melodii “Karliku, Karliku”, czy “Gdybym to ja miała” – tak czy inaczej łapiemy się za ręce, uśmiechamy się do siebie, rozmawiamy – tego przecież tak bardzo nam wszystkim brak.

WSZYSTKO U NAS NA STARYCH RECEPTURACH WARZONE, SMACZNE I ZDROWE, BO NASZE – ŚLĄSKIE. Z PEWNOŚCIĄ ŹDZIEBKO PRZYTYJESZ ALE I TAK POPROSISZ O DOKŁADKĘ. PAMIĘTAJCIE O 3. WRZEŚNIA – ZAPRASZAMY NA NASZE ŻNIWNE. PYRSK!!!

Poważne traktowanie lokalnych wydarzeń, to coś więcej jak tylko krzewienie dawnych zwyczajów, folkloru etc. Należy także przypomnieć, że dzisiejsze święto ogórka, zbiegło się jak wiemy z wielkim świętem katolickiego kościoła, kiedy wspominamy Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, nazywane na samym początku świętem zaśnięcia Maryi. Swoje święto tego dnia mają nasi żołnierze, więc jak zwykle tradycje i zwyczaje bliskie są kościołowi a także tym, którym także dziś  trzeba tego kościoła i wiary bronić.

MIEĆ TEGO SWOJEGO PTOKA – PRAWI ERWIN SAPIK – PRZOĆ CAŁEMU ŚWIATU. CZY TO MOŻLIWE? – JA – TU NA GORNYM ŚLONSKU NIYMA Z TYM PROBLYMOW, SAM ŻODYN ŻODNEGO NIY PYTO – SKOND ŻEŚ PRZIJECHOŁ. JEST ŻEŚ – TOŻ CIE WITOM I MOJ ŻEŚ KAMRAT.  MY DO ŁOSTUDY BYLI NA ŁOSTATKU – ALE DO TAŃCA I RÓŻANĆA DYCKO

 

Do znudzenia powtarzamy, iż zwyczaje, tradycje – to jeden z filarów naszych wartości, toteż należy o nie dbać i je chronić.

Tekst i zdjęcia:

Tadeusz Puchałka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*