Chwalebne i potworne epizody powstańcze. Kronika śmierci Miasta (2)

20. sierpnia 1944 – Zdobycie budynku PAST-y było jednym z największych sukcesów Powstania Warszawskiego. Żołnierze batalionu AK „Kiliński” pod dowództwem rotmistrza Henryka Roycewicza „Leliwy”, a także z innych powstańczych oddziałów szturmowali zaciekle PASTę. Dlaczego z taką determinacją walczyli o ten obiekt? Był to drugi co do wysokości budynek w Śródmieściu. Odgrywał też niezwykle ważną rolę jako międzynarodowa centrala telefoniczna. Niemcy zmienili go w prawdziwą twierdzę, rażącą ogniem karabinowym pozycje powstańców. Szturm rozpoczął się o 3:00 w nocy. Po 4 godzinach walki wewnątrz, oddziały szturmowe musiały się wydostać z budynku – groziło im spalenie. Do akcji weszła motopompa. W krótkim czasie zużyto 1000 litrów mieszanki zapalającej. Gmach zaczął się palić jak pochodnia. W tym momencie obrona niemiecka się załamała. Z budynku zaczęli wybiegać żołnierze niemieccy, próbując ratować się na własną rękę. Wyłapywali ich powstańcy. Bitwa o PAST-ę zakończyła się ok. godz. 16:00. Powstańcy zabili 36 Niemców, a 115 wzięli do niewoli. Przy okazji uwolnili dziesięciu polskich pracowników centrali telefonicznej. Zdobyli m.in. 50 pistoletów maszynowych, jeden ckm i działko przeciwlotnicze. Budynek pozostał w polskich rękach do końca Powstania. Warszawiaki, fajne urwisy!

23. sierpnia 1944 – Zdobycie Komendy Policji w Śródmieściu. Atak przeprowadzono z trzech stron. Rozpoczął się w nocy z 22. na 23. sierpnia. Powstańcy do akcji rzucili ok. 300 żołnierzy, uzbrojonych w broń maszynową, granaty i koktajle Mołotowa, zaś w odwodzie czekała motopompa z przygotowaną mieszanką zapalającą. Obrona niemiecka liczyła ok. 160 żołnierzy. Akcją dowodził mjr. Bernard Romanowski „Wola”. Najpierw zdobyto brawurowym szturmem kościół św. Krzyża, gdzie w zaciekłych walkach w zamkniętych pomieszczeniach powstańcy torowali sobie drogę, niszcząc stanowiska ogniowe wroga za pomocą rusznic przeciwpancernych „Piat” i granatów ręcznych. Po kilku godzinach ciężkich, lecz zwycięskich walk, udało się dojść do głównych pozycji niemieckich w Komendzie Policji. Dowództwo, dysponując odpowiednim sprzętem pragnęło zaoszczędzić polskiej krwi, gdyż powstańcy chcieli walczyć do końca. Lać! – wydał rozkaz por. „Harnaś”toteż przy ostatecznym szturmie uruchomiono motopompę strażacką, która posłużyła do podpalenia ufortyfikowanej reduty Niemców w gmachu Komendy. Strumień ropy chlusnął po oknach i ścianach budynku i dały się słyszeć niemieckie i rosyjskie wołania, zaś strzelanina słabła. O godz. 12:30 niemiecka załoga poddała się. Walka trwała 9 godzin. Zginęło 32 Niemców, 80 wzięto do niewoli, 48 spłonęło żywcem lub zaginęło. Polacy stracili 9 poległych. Zdobyto wiele broni. Uwolniono przetrzymywanych tutaj 60 granatowych policjantów oraz 250 cywilów, schowanych w podziemiach kościoła św. Krzyża. Takich zwycięskich akcji powstańczych było dużo więcej i nie sposób ich wszystkich wymienić w ramach leksykonu. Lokalne sukcesy można liczyć w dziesiątkach, co rzecz jasna nie zmienia ogólnego obrazu Powstania, grozy i okrucieństwa hekatomby Miasta. Takie właśnie epizody pokazują jednak ogromną wolę walki powstańców, którzy walcząc i umierając marzyli o zwycięstwie nad wrogiem i oswobodzeniu Warszawy po wielu latach okrutnej, niemieckiej okupacji. Warto w chwilach zadumy i refleksji nad Powstaniem pamiętać również o tych szczęśliwych chwilach, kiedy powstańcy zwyciężali, walcząc brawurowo i zaciekle zdobywali obiekty strategiczne np. Dworzec Pocztowy, Arsenał, Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych, wyzwalali obóz Gęsiówka, ratowali Żydów, cywili i brali jeńca, co studziło „szkopów”, a co zaowocowało także pozyskaniem ze zdobytych niemieckich składów amunicji, broni, żywności, leków oraz przejęciem zmechanizowanej artylerii, np. transportera „Szary Wilk”, czy 2 czołgów „Pantera”.

28. sierpnia 1944 roku – W dach budynku „Prudentialu” uderzył pocisk potężnego moździerza oblężniczego „Carl” (kaliber 600 mm) i tam eksplodował. Moment eksplozji uchwycił na kliszy fotograficznej Sylwester Braun “Kris”, polowy sprawozdawca wojskowy Armii Krajowej. Zdjęcie to, a właściwie cała ich seria, jest jednym z dramatycznych symboli Powstania Warszawskiego.

2. października 1944 – W Ożarowie pod Warszawą podpisano akt kapitulacji Powstania Warszawskiego. Warszawa walczyła 63 dni. Była to największa bitwa miejska podczas II wojny światowej! Walka była bezprzykładnym bohaterstwem i zdumiewającą determinacją Powstańców, zaś ludność cywilna zapłaciła za swe poświęcenie i pomoc najwyższą cenę! Zginęło ok. 17 000 powstańców i ok. 180 000 ludności cywilnej, w tym wiele kobiet i dzieci, mordowanych rannych i personelu medycznego, tysięcy zgwałconych kobiet, także 3,5 tys. żołnierzy Berlinga, zaś niemieckich żołnierzy i żandarmów poległo i zaginęło ok. 18 000. Dysproporcja strat przeraża i domaga się sprawiedliwości dziejowej! Chwała Bohaterom, hańba zbirom!

Ps 1.

Wymowne jest podanie i porównania strat Polski i innych państw, uczestników II WŚ. Łączne straty Francji w II wojnie światowej (wojsko i ludność cywilna) wyniosły ok. 810 000 osób, a Wielkiej Brytanii ok. 388 000 osób, zaś łączne straty Polski w II wojnie światowej (wojsko i ludność cywilna) wyniosły 6 850 000 osób! Dla uzupełnienia i porównania warto podać straty innych państw, uczestników wojny, a mianowicie: Finlandia – 85 000, Rumunia – 500 000, Włochy – ok. 450 000, USA – 420 000 (wszystkie dane dotyczą poległych żołnierzy i straty cywilne). Agresorzy, autorzy potwornej wojny, machiny ludobójczej, stracili także niemało: Niemcy – ok. 6 500 000 i Związek Sowiecki – 22 000 000. Najwięcej ofiar wojny, w tym ludności cywilnej, doświadczyły od 1937 roku Chiny, bo aż ok. 50 000 000!!!

Ps 2. Na zakończenie ważna kwestia, czyli nie zapłacone do dziś niemieckie reparacje za niesłychane szkody i zbrodnie wojenne w Polsce.  Kiedy w 2004 roku Niemcy zaczęły przebąkiwać coś o odszkodowaniach za utracone w wyniku podziałów politycznych po II wojnie światowej terytoria (decyzja nie zależała od RP, podjęli ją Alianci i sowieci, nad naszymi głowami, traktując Polaków instrumentalnie, przesuwając na mapie), należące do III Rzeszy, czyli dzisiejszy Dolny Śląsk, Pomorze Zachodnie oraz Warmię i Mazury, urzędnicy Lecha Kaczyńskiego, ówczesnego prezydenta Warszawy, zrobili wyliczenia, z których wynikało, iż za samo tylko zniszczenie Warszawy Niemcy są winne Polsce równowartość dzisiejszych 3 bilionów złotych. Tak! Po tej wiadomości temat roszczeń niemieckich za utracone ziemie III Rzeszy natychmiast przygasł i odnowił się na początku 2015 roku, kiedy to grecki wiceminister finansów Dimitris Mardas stwierdził publicznie, iż Niemcy są winne Grecji blisko 279 mld euro w ramach reparacji za szkody wyrządzone na terenie tego państwa przez hitlerowskie władze III Rzeszy w czasie II wojny światowej. Poruszona aktualnie przez ministra MON Antoniego Macierewicza stale aktualna kwestia reparacji wojennych Niemiec na rzecz Polski – można być teoretycznie obliczona. Zatem ostrożny szacunek rekompensaty za okupację polskiego terytorium, zniszczenia infrastruktury, wywózkę dzieł sztuki, eksploatację majątków ziemskich, fabryk i grabież kopalin, zniszczenie miast i wsi, rozmyślne i spowodowane działaniami frontowymi, śmierć blisko 6,5 milionów Polaków (nie wszystkich zabili Niemcy, pamiętajmy o rozkazodawcach sowieckiego NKWD) wyniósłby, po przeliczeniu kursów walut na dzień dzisiejszy ok. 25 bilionów złotych!!! Czy obrońcy demokracji z Berlina pamiętają o tym, że mają nie spłacony rachunek krzywd, wyrządzonych Polsce rękami swych rodaków, a nie kosmitów – nazistów, szczególnie Reinethartów, Dirlewangerów i von den Bach-Zelewskich, zasłużonych „obrońców demokracji”, co?! Przypominam wam, nauczyciele z miedzianymi czołami, bakałarze o mentalnościach knajackich, ubranych w sztukaterię „demokratycznych amorków”, o medycznej maksymie – Medicae cura te ipsum, czyli lekarzu ulecz się sam, zanim zaczniesz praktykować swą posługę, ot co!

Bandyci w Warszawie walczą fanatycznie i zaciekle

http://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/08/07/bandyci-w-warszawie-walcza-fanatycznie-i-zaciekle-co-niemcy-sadzili-o-powstancach-warszawskich/

*

Antoni Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*