Hannibal ad portas

Są pewne nurty myślowe, które pełzają przez wieki. Mumifikują myśli w określone schematy myślowe pod postacią nośnych emocjonalnie haseł, które są opracowane dla prymitywów, a tych jest zdecydowana większość. Najgorszy jest prymityw o chorobliwej ambicji, jakiemu się wydaje, że jest nadczłowiekiem lub supermanem.

Na ziemi życie każdego człowieka jest pod względem cielesnym systemem zamkniętym, ma swój początek i koniec. Nie jest zatem systemem otwartym, tym samym nieskończonym. Życie tworzy całość i toczy się we względnie stałym zbiorze naturalnych warunków teraźniejszości. Mając swój początek i koniec da się opisać i zrozumieć, a więc podlega obiektywizacji.

Organizm jest niezwykle dokładny, precyzyjny. Jeśli mu czegoś brakuje lub działa na niego negatywna siła zaczyna się bronić, lecz w końcu musi ulec. Zaczyna chorować. Ludobójcze produkty konsumpcyjne, masowo produkowane bez żadnej wartości odżywczej jak i zniszczone środowisko człowieka, są chorobotwórcze. Tylko Fukushima zatruwa światowy ocean atomowymi śmieciami. Katastrofa, której media wolą nie przypominać, jest w swych skutkach niewyobrażalna. Zatrute i wyjałowione gleby w systemie eksploatacji naukowo-technicznej już nie rodzą bez chemii. Dostarczają pustych kalorii, niczego więcej. Narastają: głód, choroby, epidemie. System stałych punktów odniesienia, zawartych w życiu człowieka, tworzy jedyną podstawę dla sensownego osądu życia ludzkiego pod względem biologicznym.

Reguły w  systemie zamkniętym są stałe i niezmienne – takie właśnie są w życiu. Chociaż reguły życia są stałe, niezmienne, a tym samym uniwersalne, to jednak żądza, pożądliwość, namiętność prowadzą na bezdroża, wikłając w mroczne działania, ponieważ ich praktycznie nie uznają. Reguły tworzą porządek, styl życia, który porządek życia człowieka wpisuje w uniwersalny porządek, natomiast bezdroża skutkują chaosem.

Można brnąc w śmietnisko, kiedy jednak powstaje konflikt z rzeczywistością, następuje w życiu człowieka przełom albo unicestwienie. Innej alternatywy nie ma i nigdy nie było. Nie można się zatrzymać, albowiem postój jest tylko powolnym unicestwieniem.

Systemem otwartym jest tylko i wyłącznie wiara, która wyraża się w wartościach duchowych, najważniejszych w życiu człowieka. Są to: Miłość, Dobro, Prawda i Piękno. Właśnie wiara najlepiej to przedstawia i stawia człowieka przed znakiem zapytania. Wiara jest jednością, jeśli chodzi o istotę, formę i funkcję. Wiara skupia się na moralności, co jest oczywiste, albowiem moralność kształtuje człowieczeństwo. Być albo mieć, człowiek lub zbydlęcenie. Głębia wiary jasno ukazuje, że system zamknięty w życiu człowieka na ziemskim padole jest preludium do systemu otwartego, a więc nieśmiertelności, transcendentnej wartości i sensu życia każdego człowieka. Wiara odnosi się do stworzenia i w tej perspektywie patrzy na świat. Stworzenia i STWÓRCA.

Współczesne ideologie, krążące w cywilizacji północnoatlantyckiej i brytyjskiej, są pseudo-religiami. Od Kartezjusza powstawały nieśmiało, aby z rozmachem panoszyć się w XIX, XX wieku aż do dzisiaj. Ideologie państwowe i prywatne mają swoje rytuały, wierzenia, dogmaty-mity, takie jak postęp, dobrobyt, rozwój etc., schematy myślowe w prymitywnej formie hasłowej dla ogłupionych mas. Oparte na pseudo nauce, technice, polityce, megalomanii, chorobliwej ambicji, pazerności, chciwości. Oferują banalne, płytkie formy pseudo-mistycyzmu i bezpośrednio zaspakajają najniższe popędy mas. Ich pseudo-mistyka jest tylko prymitywną psychotechniką. Do tego dochodzi zbydlęcona wiara w absolutną wyższość jednej rasy nad pozostałymi. Era kolonializmu była tego praktycznym przejawem. Podbijano tak zwanych dzikich i ich bezwzględnie eksploatowano. Sam apologeta Brytyjskiego Imperium oraz USA, Bronisław Malinowski, pisze krytycznie: Tak zwany dziki zawsze był zabawką dla człowieka cywilizowanego – w praktyce wygodnym narzędziem eksploatacji, w teorii źródłem sensacyjnych wzruszeń. Dzicy byli dla czytającej publiczności ostatnich trzech stuleci rezerwuarem nieoczekiwanych możliwości w ludzkiej naturze; dziki musiał przyozdabiać tę lub inna aprioryczną hipotezę jako istota okrutna lub szlachetna, rozwiązła lub skromna, ludożercza lub łagodna, zależnie od tego, co odpowiadało obserwatorowi lub teorii.[1] Taki prawny stan trwa do dziś, lecz nieuchronnie się zmienia. Dziś znowu są dwa supermocarstwa, przynajmniej na razie: Chiny o starej cywilizacji i nazistowskie USA, światowy żandarm, który wszędzie po sobie zostawia krew, płacz rozpacz i zniszczenia. Chiny promują model wielobiegunowy, albowiem mają jasny pogląd na świat, który dynamicznie się rozwija poza obszarem demokratycznych satrapii północnoatlantyckich, które przechodzą permanentny kryzys. Wiedzą, że Indie prą do supermocarstwa, podobnie jak mocarstwowa Rosja oraz Niemcy za swym produktem – Unią Europejską. Stąd takie parcie nazistowskiego reżimu USA do wojny z Chinami, aby zahamować proces utraty megalomanii tego reżimu w postaci uprzywilejowanej pozycji na świecie, bezprawnej i bezkarnej wojskowej interwencji w każdym niemal miejscu naszego globu, światowego wyzyskiwacza, świętości własnego egoizmu, prawa do znęcania się nad innymi, najwyższego standardu życiowego, a właściwie zbydlęcenia.

Wiara w BOGA W TRÓJCY JEDYNEGO tworzy kulturę. Nic więcej. Kultura bowiem jest bezinteresownym dążeniem do doskonałości. Natomiast patologia współczesnych ruchów i prądów myślowych prowadzi na manowce poprzez wykolejenie. Dla nich kultura to zbydlęcenia. Dążenie do panowania nad innymi, wyzysku, celem stworzenia sobie dobrobytu, życia na koszt innych – jest całkowicie nie do przyjęcia i nigdy nie było przyjęte. Doprowadza do wojny. USA, dążące do zachowania światowego monopolu siły, bogactwa i nachalnej propagandy w postaci ubóstwienie swego systemu politycznego jako jedynego na świecie, co brzmi jak okrutny żart, stanowi główne źródło zniewolenia. Monopol władzy USA jest niemożliwy i nie do przyjęcia. Ich demokracja na wzór Auschwitz może istnieć tylko w największym obozie koncentracyjnym, jakim są USA.

Barbaria jest u naszych bram! Wiara wyprowadziła człowieka z barbarzyństwa. Drogi do wiary są różne jak różni są ludzie. Droga św. Abrahama jest drogą wiary. Jest też droga greckich filozofów, którzy doprowadzili do CHRYSTUSA nie tylko Greków, albowiem ich oddziaływanie na ówczesny świat było znacznie większe niż hermetycznie zamkniętych wyznawców ELOHIMA. Bez wiary nie ma cywilizacji. Religijne ideologie tworzą zastępy barbarzyńców. Tworzą nie kulturę tylko patologię. Są skazane na zagładę, lecz chcą za sobą pociągnąć tłumy ku śmierci, która jest unicestwieniem w świetle wiary, a więc ostateczna. Wiara wynika, z niej wypływa i opiera się na PRAWDZIE. Wiara jest w pełni racjonalna. Pseudonaukowy racjonalista-agnostyk może tego nie uznawać, lecz – jak pisali Bronisław Malinowski czy Mircea Eliade – wiara jest fundamentem cywilizacji. Kultura zaś jest przedłużeniem wiary. Jan Paweł II jasno się wyraził, mówiąc, że nie ma wiary bez kultury, ani kultury bez wiary. Wiara bez kultury jest fałszywa, tak samo kultura nie jest kulturą bez wiary. Jedno bez drugiego nie może się obyć, albowiem są ze sobą ściśle złączone.

[1] Bronisław Malinowski, Zwyczaj i zbrodnia w społeczności dzikich, przeł. z ang. J. Obrębski; Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji. Miłość, małżeństwo i życie rodzinne u krajowców z Wysp Trobrianda Brytyjskiej Nowej Gwinei, przeł. z ang. J. Chałasiński, A. Waligórski, PWN, Warszawa 1980, s. 580.

Andrzej Filus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*