Grunwald – Zachód kontra Rzeczpospolita Trojga Narodów

0000001-416No to, jak było z tymi Krzyżakami, w naszej narodowej narracji największymi (choć czasem bolszewik dzierży prymat w polskim postrzeganiu wroga i ciemiężcy) łotrami i odwiecznymi wrogami, no – jak było, czy tylko źle, co? Ten czarno-biały schemat historycznej oceny nie jest prawdziwy. Krzyżacy zrobili dla nas także wiele dobrego, ale nie intencjonalnie, a paradoksalnie, co przedstawią poniżej.

Jeszcze w XII w. Polska była krajem peryferyjnym w kulturze i rozwoju społecznym w Europie. Przybycie w nasze sąsiedztwo Krzyżaków, zaproszonych przez polskiego księcia Konrada Mazowieckiego, zwróciło na nas uwagę Europy z tej racji, a jako że na początku działania zakonu, owe „prowadzenie krucjat przeciw poganom” zyskały duże poparcie w świecie chrześcijańskim. Spowodowały mianowicie, iż ciągnęły do nas hufce  rycerstwa europejskiego, chcącego wziąć udział w wyprawach krzyżowych przeciw poganom w pobliskich Prusach. I ten sposób polscy rycerze mieli od kogo nauczyć się „etosu rycerskiego”, takich ceremonii jak na przykład pasowanie na rycerza, czy adorowanie damy serca. To też zasługa, paradoksalna, cywilizacyjna i obyczajowa Krzyżaków, choć nie proste następstwo misji dziejowej owych mnichów-szpitalników wobec Polski, bo ta była inna.

Polska musiała walczyć z Krzyżakami, musiała poskramiać ich ekspansywność, dlatego poważnie rozwijała swą armię, a armię tworzyli na on czas głównie rycerze (jeszcze łucznicy, piechota zaciężna, czy puszkarze, czyli kanonierzy, którzy właśnie wkraczali na arenę bitew) – stąd tak liczny wzrost osób szlachetnych, czyli szlachty, która stawała w polu jako rycerstwo. Szczególnie na Mazowszu, wtedy graniczącym z Prusami i było najbardziej narażone na ataki Krzyżaków, który w Prusach założyli, wbrew pierwotnym ustaleniem i zobowiązaniom, swoje państwo. I stało się tak, że wybitnie duży odsetek szlachty, czyli 10% (dla porównania 2% w Anglii czy 3% na Węgrzech) pomógł skutecznie ustabilizować sytuację polityczną w kraju, zbudować system polityczny – skuteczny właściwie do XVIII – a demokracja szlachecka zdawała egzamin, państwo stało się potęgą militarną i gospodarczą, a to dlatego, iż czyniła współodpowiedzialnym za losy kraju co dziesiątego jego mieszkańca, a ten wraz z „panami Braćmi” ograniczał despocję króla i ustanawiał prawa, gwarantujące tolerancję, dobrobyt, wolność myśli i wyznania, pomyślności gospodarczej oraz wielkim rozwoju kulturalnym i cywilizacyjnym w okresie polskiego „Złotego Wieku” Rzeczpospolitej…

A zatem, jakie to działania polityczne doprowadziły wrogie armie pod Grunwald? W 1398 roku Witold odstąpił Żmudź Zakonowi Krzyżackiemu, a potem, na skutek dyplomatycznych działań księcia Witolda, wiosną 1409 roku na Żmudzi wybuchło antykrzyżackie powstanie. Nowy, Wielki Mistrz zakonu, Ulrich von Jungingen, wystąpił do króla Polski, Władysława II Jagiełły, o zachowanie neutralności Polski w konflikcie Zakonu z Litwą, popierającą Żmudź w wojnie z Zakonem.  Król odmówił, co sprowokowało zmianę planów militarnych Krzyżaków. Zatem Wielki Mistrz zmienił kierunek ataku i w sierpniu 1409 roku oddziały zakonne przekroczyły granice Polski, zajęły Ziemię Dobrzyńską, najechały Kujawy i Wielkopolskę. Jagiełło szybko odzyskał Kujawy i odbił Bydgoszcz, gdzie pod murami bydgoskiego zamku 9. października podpisał rozejm z Zakonem, obowiązujący do „Świętego Jana AD 1410”, czyli 24. czerwca 1410 roku…

0000001-415

Szczegółowy polski plan wojenny kampanii 1410 roku zaplanowano prawdopodobnie w Brześciu Litewskim w grudniu 1409, podczas narady króla Jagiełły z księciem Witoldem, z udziałem podkanclerzego koronnego Mikołaja Traby, późniejszego kronikarza grunwaldzkiego zwycięstwa. Główne natarcie postanowiono skierować na Malbork, z zamiarem zmuszenia Zakonu do podjęcia walnej rozprawy. Jako miejsce ostatecznej koncentracji wojsk wybrano Czerwińsk nad Wisłą…

Zakon Krzyżacki był świadom przygotowań strony polsko-litewskiej, ale spodziewał się dwukierunkowego ataku – Polaków na Pomorze Gdańskie i Litwinów w kierunku Żmudzi. By odeprzeć to zagrożenie, Ulrich von Jungingen rozdzielił wojska. Część swych sił skoncentrował pod Świeciem, pozostawiając jednocześnie znaczną część swej armii w zamkach na wschodzie – w Ragnecie, w pobliżu Giżycka i Memlu (Kłajpeda). Wielki Mistrz poprosił o przedłużenie rozejmu do 4. lipca, by mogli przybyć zaciężni z zachodniej Europy. Strona polsko-litewska miała tedy wystarczająco dużo czasu, żeby zebrać siły… (cdn.)

 

AntoniK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*