Greckie NIE dla lichwiarskich pożyczek!

78746e6aff443991b6e3a344cfd54e17W Grecji zakończyło się referendum, w którym wyborcy mieli wypowiedzieć się na temat pomocy zagranicznej dla Aten, mającej ratować kraj przed bankructwem. Z pierwszych danych wynika, że Grecy odrzucili międzynarodową pomoc. Jutro czekają nas więc zawirowania na rynku. Kurs franka pobije nowy rekord?

61,1 proc. uczestników greckiego referendum ws. warunków porozumienia, przedstawionych przez zagranicznych wierzycieli Aten zagłosowało na “nie” – wynika ze wstępnych rezultatów po przeliczeniu ponad 38 proc. głosów. Warunki pomocy, mającej ratować kraj przed bankructwem, ale oznaczającej też dalsze oszczędności, w niedzielę poparło 38,9 proc. głosujących. Frekwencja wyniosła ponad 59 proc.

O Grexicie nie ma mowy

 Po ogłoszeniu wyników pierwszych sondaży rzecznik rządu, Gabriel Sakellaridis oświadczył, że rząd chce jak najszybciej powrócić do rozmów z kredytodawcami, by zawrzeć porozumienie i zachować płynność. – Negocjacje, które się rozpoczną, muszą zostać zakończone bardzo szybko, nawet w ciągu 48 godzin – powiedział. – Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zawrzeć szybko porozumienie .

To idealne rozwiązanie dla Niemiec, bo mimo porażki i strat pieniężnych, jakie utopiły europejskie banki, mogą wykazać, że takie działania bardzo drogo kosztują społeczeństwo (greckie). Dla innych – że ta droga jest nieopłacalna a wręcz prowadząca do katastrofy. Czy w Grecji coś się zmieni?

Prawdopodobnie zostanie utrzymana dotychczasowa struktura społeczna z “nadwyżką” warstwy urzędniczej, tyle że przy mniejszym poziomie płac, co automatycznie przełoży się na obniżenie standardu życia całego społeczeństwa. To musi wzbudzić ponowną falę niezadowolenia.

Jednocześnie UE musi kontynuować zasilanie Grecji, by ta nie „umarła”, albo nie myślała o dalszych radykalnych krokach.

Grecy jednak posuną się dalej…

imagesPozostając w UE, jeśli lewica dogada się z pożyczkodawcami – Grecja będzie już wiecznym dłużnikiem, ciągle żebrzącym o wsparcie. Przemysł został zlikwidowany (jak w Polsce) – a turystyka (którą się tak opodatkuje, że i z niej nie będzie pożytku)  pada. Kryzys w Grecji dla wielu ludzi oznaczał możliwość skorzystania z atrakcyjnych ofert inwestycyjnych. W ostatnich latach sprzedawano tam za bezcen firmy, przynoszące budżetowi stabilne przychody, byle tylko wypełnić narzucone krajowi plany prywatyzacyjne. Zdarzało się, że państwowe urzędy pozbywały się nieruchomości, by wkrótce potem wynajmować te same budynki po wyższych cenach od prywatnych właścicieli. Grecka sieć gazowa DESFEA została przejęta przez Socar, państwowy koncern z Azerbajdżanu, za sumę, która Azerom zwróciła się w ciągu roku. Złoża węgla brunatnego w Vevi sprzedano za 171 mln euro, mimo że wyceniano je na 3 mld euro. – Europejczyków w ogóle nie obchodzi prywatyzacja. W polu ich zainteresowania znajduje się coś innego: średnio- i długoterminowa konfiskata greckich aktywów za symboliczną cenę – tłumaczy , były prezes Stowarzyszenia Greckich Przemysłowców.

Na kryzysowej wyprzedaży państwowego majątku skorzystali nie tylko europejscy spryciarze, ale również greccy oligarchowie. Jednym z „mających szczęście do przetargów” miliarderów jest Dimitris Melissanidis, właściciel 60 tankowców i około 600 stacji benzynowych, podejrzewany o udział w przekrętach paliwowych na dużą skalę. Dzięki nadzorowanej przez MFW i UE prywatyzacji, tanio nabył on jedną trzecią państwowego przedsiębiorstwa loteryjnego. W greckim budżecie brakuje pieniędzy? Może by się znalazły, gdyby biznesowi magnaci częściej płacili podatki. Sama tylko branża przewozów morskich w Grecji skorzystała w ciągu dziesięciu lat z ulg podatkowych, wartych 156 mld euro. Cały dług publiczny Grecji to około 280 mld euro. Z bardzo hojnych ulg podatkowych korzystają nawet najpotężniejsze greckie spółki okrętowe. Potentaci je kontrolujący trzymają swoje majątki w rajach podatkowych, a na londyńskim rynku domów wchodzą w lukę, stworzoną przez spadek popytu ze strony rosyjskich oligarchów.

images (1)Blisko 900 greckich rodzin kontroluje 15 proc. światowej floty handlowej i przez wiele lat skutecznie przekonywało kolejne rządy, że ich przywileje podatkowe (wpisane do konstytucji!) są fundamentem rozwoju Grecji. MFW i UE jakoś nie naciskają, aby wykorzystać to źródło potencjalnie wysokich przychodów do greckiego budżetu. Wolą, by ateński rząd sięgnął głębiej do kieszeni emerytów (którym przez ostatnie pięć lat obniżono świadczenia nawet o 48 proc.) oraz by państwo kontynuowało okazyjną wyprzedaż majątku, na której korzystają oligarchowie. Najbogatszy Grek jest również silnie powiązany z establishmentem Niemiec i Szwajcarii. Wspomniany przy okazji ateńskiej olimpiady biznesowy magnat, Theodoros Angelopoulos, mieszka w Szwajcarii i posiada udziały w banku UBS. Rodzina Kostopoulosów zaś, będąca właścicielami Alpha Banku, jednego największych greckich pożyczkodawców, jest blisko związana z francuskim establishmentem.

Dziś grecy powiedzieli NIE:

dla lichwiarskiego długu,

dla greckich bogaczy – zdrajców, myślących tylko o sobie,

dla Unii Europejskiej, przykładającej rękę do tej katastrofy.

Unia stała się marionetką, posłusznym narzędziem globalnej oligarchii finansowej i amerykańskiej hegemonii. Grecja opuści strefę euro, a najprawdopodobniej wkrótce potem i samą Unię. Grecja została wciągnięta w pajęczynę interesów, w labirynt bez wyjścia.  Wszystkie decyzje podejmuje w nim globalna oligarchia finansowa, rozmaici Rotshildowie i Rockefellerowie, polegający na „oddziałach szturmowych” Sorosa (międzynarodowe organizacje pozarządowe, szwadrony „polityki gender”, gremia wykreowanych „autorytetów”, itd.) Ludzie z ulicy nie mają głosu.

Do dziś!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*