Protesty we Florencji

renziPolicja starła się z demonstrantami, którzy wzięli masowo udział w demonstracji na ulicach kulturalnej stolicy Italii, Florencji, przeciwko reżimowym planom premiera Włoch, Matteo Renziego, aby wyrazić swój sprzeciw wobec zbliżającego się referendum konstytucyjnego.

W sobotę doszło do starcia z siłami policyjnymi. Uzbrojeni policjanci mieli za zdanie zablokować demonstrantów, którzy próbowali dotrzeć do budynku, gdzie premier Matteo Renzi (na zdjęciu) odbywał doroczną konwencję swojej partii demokratycznej, pod nazwą „Leopolda”.

Policja użyła broni, blokując demonstrantom drogę do lokalu konwencji partyjnej. Reżimowa policja włoskiej satrapii demokratycznej uzbrojona była po zęby – „zbroje”, tarcze, pały, broń… Doszło do bitwy. Demonstranci użyli kamieni wobec uzbrojonych funkcjonariuszy, w ruch poszły bomby dymne i petardy. Są liczni ranni.

Demonstranci trzymali transparenty i banery z napisami: „Nie dla partii „Leopolda”, nie dla potwora z Florencji”, odnosząc się do partii Renziego.

Premier Włoch, Renzi, wzywał do poparcia jego reżimowych propozycji w referendum, które ma się odbyć w dniu 4. grudnia. Propozycje dotyczą zmian we włoskiej konstytucji, które istotnie ograniczą rolę Senatu oraz zakres kompetencji władz regionalnych. Chodzi o jawne wprowadzenie reżimu na wzór Duce. Straszy się mieszkańców Italii wizją upadku kraju, sfingowanym kryzysem… Warto zapoznać się z faszystowską propagandą premiera Italii, albowiem reżimy w europejskich satrapiach demokratycznych coraz bardziej alienują się, wzmacniając swą dyktatorską władzę. Włochy są poligonem doświadczalnym. Pełzająca trzecia wojna światowa, wywołana przez terrorystów z NATO, zatacza coraz szerszy krąg. Stąd wynikają działania koncentracji władzy.

Renzi twierdzi, że reformy zwiększą stabilność polityczną Italii. Jednak jego przeciwnicy nie bez podstaw obawiają się, iż zmiany w konstytucji doprowadzą do dyktatury.

Sondaże pokazują również, że włoski premier może przegrać, chociaż dużą liczbę elektoratu nadal stanowią niezdecydowani.

Renzi obiecał ustąpić i bezpowrotnie odejść z polityki, jeśli wyborcy odrzucą jego plany.

Jak na razie śmiech budzą działania armii Włoch, tak komentowane w Internecie: Na Morzu Śródziemnym zamarł ruch rybacki od strony Afryki, bo włoska marynarka wojenna porywa rybaków i transportuje ich do Europy, uważając, że są to imigranci, którzy chcą dostać się do Unii. A ci ludzie po prostu nie znają włoskiego i wcale nie chcą, żeby ktoś ich porywał. Jeszcze moment, a Włosi będą porywać ludzi prosto z plaż…

Pytanie obywateli, czy czegoś chcą, czy nie, możliwe jest może w III świecie. Ale na pewno nie w demokratycznej Europie… 

 

Andrzej Filus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*