Dziś wolni w niewoli. Czy płk Kukliński uratował nas, czy zdradził? (3)

tytulWedług pułkownika Ryszarda Kuklińskiego miał on przed oczyma plany, w których radziecki front III wojny światowej dochodził nawet do wybrzeży Oceanu Atlantyckiego. W owych planach snuto wizję ataku na Europę połączonych sił Układu Warszawskiego. W kontrataku zniszczono by nuklearnie Polskę. Ciekawe, ale takie wiadomości znane były w ludowej Polsce nawet żołnierzom zasadniczej służby wojskowej już od późnej jesieni 1971 roku, jako że na szkoleniach politycznych politrukowie mówili o tych rewelacjach otwartym tekstem. Polacy mieli przeprowadzić desant na wybrzeża Danii od strony Cieśnin Duńskich, stąd w Marynarce Wojennej PRL obecność barek desantowych. To musiało być zaskoczenie – inaczej Polska miała zamienić się w nuklearny bufor.

Czy praca super-szpiega Ryszarda Kuklińskiego nie była czasem wynikiem pewnych negocjacji pomiędzy mocarstwami nuklearnymi, zwiastujących odwilż i rozbrojenie? Informacje, które przekazywał, nie miały kluczowego znaczenia, ale były formą dialogu. Skoro Kukliński wyrządził Sowietom tak straszliwe szkody, jak twierdzą jego obrońcy, to jakim cudem szef PRL-owskiego kontrwywiadu wojskowego nie poniósł żadnych konsekwencji?  Poprzednik Kiszczaka, gen. Oliwa, po jednej jedynej ucieczce na Zachód ppłk. Kazimierza Stefańskiego, został strącony na trzeciorzędne stanowisko. Tymczasem Kiszczakowi zdążyli uciec Sumiński, Koryciński, Kukliński i wielu innych –  a został awansowany na ministra spraw wewnętrznych i zwierzchnika wywiadu cywilnego! Ryszard Kukliński zamieszkał w Stanach Zjednoczonych pod stałą ochroną CIA. Trzy lata po jego ucieczce zebrał się w Polsce sąd wojenny i jako zdrajcę zaocznie skazał go na degradację, śmierć i pozbawienie mienia. Sprawa ujrzała światło dzienne w roku 1986. Ówczesny rzecznik rządu PRL, Jerzy Urban, usiłował użyć jej jako broni propagandowej przeciw sympatiom polsko-amerykańskim. Urban zarzucił Stanom Zjednoczonym, iż stały za sprawą Kuklińskiego, wiedziały o szykowanym stanie wojennym i nie zrobiły nic, aby mu przeciwdziałać. Po roku 1989 władze Trzeciej Rzeczpospolitej niechętnie patrzyły na rehabilitację pułkownika. Przyczyniły się do tego rzesze pogardzających nim wojskowych i kłopotliwa dwuznaczność całej sytuacji. Jedyne, na co wygnaniec mógł początkowo liczyć, to zamiana kary śmierci na 25 lat więzienia w ramach ogólnej amnestii. Wiosną 1995 roku wyrok został uchylony przez Sąd Najwyższy a pełna rehabilitacja nastąpiła dwa lata później. Kukliński  zmarł na udar mózgu 11. lutego 2004 roku.

logo_szare

W lutym 2016 roku, dwa dni przed 12. rocznicą śmierci pułkownika Kuklińskiego minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wystąpił do prezydenta Andrzeja Dudy z wnioskiem o awans generalski dla „pierwszego polskiego oficera w NATO”. Prezydent Andrzej Duda mianował pośmiertnie płk. Ryszarda Kuklińskiego na stopień generała brygady – na wniosek Ministra Obrony Narodowej.

Znak naszych czasów – zdrajcy zostają bohaterami a dziesiątki tysięcy szeregowych bojowników „Solidarności” gniją dziś w mieszkaniach socjalnych, mając do dyspozycji głodowe renty i emerytury. Albo też i ich są pozbawieni. Wygrani dogadali się z pozornie przegranymi co do kształtu pisanej historii. Tę ciągle pisze się na nowo tak, by w końcu pozostały same kłamstwa i przeinaczenia. Polacy na własnych zgarbionych plecach wybudowali nowy korporacyjny ład obecnej ojczyzny. Ojczyzny, gdzie żyje się dobrze tylko rodzinie partyjnej, niezależnie od orientacji politycznej, komunistom i ich rodzinom, różnej maści kryminalistom i oszustom, wspierającym „szarą strefę” i chronionym przez ludzi „układu”. Ryszard Kukliński razem z ową świtą zbudował tę rzeczywistość, jaką mamy dziś za oknami. Jedni powiedzą, że Polska pięknieje, drudzy – na bezrobociu czy emigracji – słysząc podobne teksty tylko zaciskają zęby…

Roman Boryczko,

listopad 2016

 

4 komentarze do “Dziś wolni w niewoli. Czy płk Kukliński uratował nas, czy zdradził? (3)

  • 27/06/20 o 11:36
    Permalink

    “Zasluga” Kuklinskiego bylo to, ze Polska (cale terytorium) stalo sie celem ataku nuklearnego, w wyniku ktorego Polska doslownie wyparowalaby na wieki. Robienie z tego sprzedajnego szmaciarza bohatera to przyklad polskiej schizofrenii narodowej. Dzieki takim “patriotom” Polska siegajaca od morza do morza z czasem znikla z mapy Europy. Ale wolna elekcja, wybory krolow z zagranicy, rozbicie dzielnicowe, prywata szlachty, hodowanie antynarodowej diaspory i slepota polityczna doprowadzila do przepasci, ktorej finalem byla kleska wrzesniowa. A dzis nadal z maniackim uporem szuka sie przyjciol daleko, a wrogo blisko. Dopoki racjonala polityke zastepuje sie tzw. ZAWIERZANIEM MARYI, koronawniem Chrystusa na krola Polski oraz Marii na krolowa, niczego dobrego spodziewac sie nie mozna.

    Odpowiedz
  • 27/06/20 o 11:40
    Permalink

    Ktos w tym portalu czuwa nad tym, by gloria wielkiego zdrajcy nie ucierpiala. “Zasluga” Kuklinskiego bylo to, ze Polska (cale terytorium) stalo sie celem ataku nuklearnego, w wyniku ktorego Polska doslownie wyparowalaby na wieki. Robienie z tego sprzedajnego szmaciarza bohatera to przyklad polskiej schizofrenii narodowej. Dzieki takim “patriotom” Polska siegajaca od morza do morza z czasem znikla z mapy Europy. Ale wolna elekcja, wybory krolow z zagranicy, rozbicie dzielnicowe, prywata szlachty, hodowanie antynarodowej diaspory i slepota polityczna doprowadzila do przepasci, ktorej finalem byla kleska wrzesniowa. A dzis nadal z maniackim uporem szuka sie przyjciol daleko, a wrogo blisko. Dopoki racjonala polityke zastepuje sie tzw. ZAWIERZANIEM MARYI, koronawniem Chrystusa na krola Polski oraz Marii na krolowa, niczego dobrego spodziewac sie nie mozna.

    Odpowiedz
    • 02/06/21 o 10:59
      Permalink

      Dokładnie tak właśnie było i dokładnie tak właśnie jest. Zjeżdżamy znów po równi pochyłej ku zagładzie. Masz 100% racji!

      Odpowiedz
  • 23/05/21 o 05:36
    Permalink

    Kukliński był podrzędnym agentem, a nie żadnym bohaterem. Był zwykłym zdrajcą i niczym ponadto. Jest jednak w tym wszystkim małe “ale”. Otóż czy nie pozwolono mu uciec na Zachód po jego “odwróceniu” przez służby Polski Ludowej? Okoliczności jego “ucieczki” są mocno podejrzane. WSW niespecjalnie przykładała się do śledztwa w tej sprawie, czyli albo zlekceważyła je albo… doskonale wiedziała, co się stało i wszystko było za jej wiedzą i zgodą. To taka operacja “double cross” w polskim wydaniu.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*