Górnośląscy pasjonaci – Gabriela i Erwin Sapikowie

Sezon ogórkowy to zwykle czas, w którym muzea na krótko zamykają swoje podwoje. Małe Muzeum Klamory u Erwina w Wilczy nie zasypia nawet w tym czasie. Każda chwila dla pasjonata jest droga – mówi Erwin Sapik. Krótki czas, który spędzamy z rodziną w Holandii, czy Niemczech, to nie tylko wypoczynek w rodzinnym gronie, ale także kolejna wyprawa po cenne trofea. Wiele zawdzięczam bliskim, zamieszkującym w Holandii, stamtąd pochodzi wiele moich eksponatów, przede wszystkim dzięki synowi i jego żonie, którzy na miejscu odwiedzają wiele holenderskich domów, a także jarmarków staroci. To głównie dzięki ich staraniom rośnie liczba eksponatów naszego małego muzeum – dodaje pan Sapik… Warto wspomnieć, że choć minęło sporo czasu od zakończenia wojny, w Niderlandach pamiętają o Polakach, to bardzo pomaga w zawieraniu nowych znajomości, a także pozyskiwaniu ciekawych eksponatów.

Jednym z nowszych naszych nabytków jest nakrycie głowy amerykańskiego policjanta. Kapelusz o mały włos nie wylądowałby w niemieckim śmietniku, zdążyłem na czas, dzięki temu to szykowne nakrycie głowy dziś wzbogaca nasze zbiory – nie ukrywam, że lubię go sobie co jakiś czas przymierzyć, przypomina mi to mój pobyt w USA.

Ciekawym nabytkiem naszego muzeum – informuje kustosz – jest niewielki zbiór „jednorodnych” glinianych fajek, który przywiozłem z duszą na ramieniu z Holandii. Trudno sobie wyobrazić bardziej kruche i delikatne przedmioty, stąd też wspomniałem o wielkich obawach, czy zdołamy owe niezwykle cenne eksponaty dostarczyć na miejsce w całości… – udało się, dzięki temu ziściło się jeszcze jedno moje marzenie, z całą pewnością można powiedzieć – dodaje pan Erwin – że pociąg do zbieractwa, to także pewnego rodzaju przygoda, z którą przychodzi się mierzyć każdemu  kolekcjonerowi. Z jednej strony satysfakcja, że oto kolejny przedmiot wzbogaca nasze zbiory, z drugiej zaś strony, zaczynamy szukać historii powstania tychże przedmiotów i często jest tak, że dzięki temu przeżywamy kolejną podróż w czasie – polecam każdemu. Poczuć się choć na chwilę odkrywcą dawno zapomnianej historii, nie ma lepszego spędzania wolnego czasu – tak uważam.

Fajki zborowskie, odrobina historii:

Nie jest tajemnicą, że dwie fajki ze słynnej fabryki w Zborowskiem, które posiadam, darzę szczególną sympatią – wspomina pan Sapik. Widnieje na nich sygnatura Fabrik Schlesien oraz symbol orła śląskiego i to jest powód, dla którego tak bardzo są mi bliskie te dwa niewielkie przedmioty.

Historia powstania fabryki w tej niewielkiej miejscowości, położonej niedaleko Lublińca, sięga roku 1753, a z jej powstaniem nie tylko związana jest historia ale – jak to zwykle bywa – ciekawa legenda, w której znajdziemy wiele prawdy historycznej. Okolice, jak głoszą przekazy, bogate były w dobrej jakości surowiec, nadający się świetnie do produkcji tego produktu, brak jednak było doświadczenia, pozwalającego wytwarzać specyficzny rodzaj fajek jednorodnych, czyli stworzonych z jednego kawałka gliny. W tym celu sprowadzono do Zborowskich przedniej marki rzemieślników z Holandii, bo to stamtąd nie tylko słynne sery się wywodzą, ale co ciekawe – swoje korzenie mają tam także wspomniane fajki.

Przypomnijmy, iż pomysłodawcą otwarcia wspomnianej manufaktury był właściciel pokładów gliny na tym terenie, a także całego majątku lublinieckiego – Andreas von Garnier do spółki z Samuelem Grulichem, Karlem von Unfriedt, a także radcą rolnym, niejakim Rappardem. Warto dodać, że w czasie pełnego rozkwitu fabryki produkcja fajek sięgała 2 milionów sztuk rocznie.

Na podstawie krótkiej wzmianki o historii powstania glinianych fajek, widzimy na czym polega sens zbieractwa i kolekcjonerstwa. Nie wystarczy bowiem, odnaleźć, ale także poznać historię powstania danego przedmiotu,  idąc tropem eksponatów z czasów wojny, często bywa, że dzięki staraniom i poświęceniu często poznajemy losy właściciela hełmu, bagnetu, czy pożółkłych i podartych kart żołnierskich pamiętników.  (Cdn.)

Tekst i zdjęcia:

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*