Dlaczego Europejską Stolicą Kultury w roku 2016 powinien być Gdańsk?

Clüver-introductio-1686-1Postawione w tytule pytanie zdać się może figlem, czczą przekomarzanką, może nawet pewnego rodzaju niegrzecznością, ale nimi nie jest, co postaram się dowodnie wyeksplikować. Aby to uczynić – przywołam dwie postacie, dwóch sławnych gdańskich uczonych – Filipa Kluwera i Daniela Gotlieba Messerschmidta. Pierwszy z nich, Filip Kluwer zasłynął jako twórca geografii historycznej i politycznej, a przede wszystkim jako ten, który oparł granice kontynentu europejskiego na Uralu, a zatem jako kreator kształtu Europy, jaki znamy dzisiaj.

 

   Ród Kluwerów wywodził się ze starej szlachty dolnoniemieckiej i w Średniowieczu szeroko rozgałęził się w całej północnej Europie od Niderlandów aż po Skandynawię. Od 1201 roku notowani są w Bremie, gdzie sprawowali szereg godności i urzędów, m. in. arcybiskupa bremeńskiego. Nazwisko najczęściej wywodzi się od wioski Kluven (Klove) w Schlezwigu, skąd też najprawdopodobniej pochodzą spokrewnione gałęzie pomorskie i inflanckie tego rodu. Pieczętowali się herbem własnym z uciętą łapą niedźwiedzia.

   Pierwsze wzmianki o pojawieniu się Kluwerów w Gdańsku pochodzą z 1377 roku (przybyli prawdopodobnie z Inflant), tak więc w XVI wieku był to już ród dobrze w mieście zadomowiony, a jego przedstawiciele sprawowali w nim różne funkcje, początkowo w gdańskich formacjach wojskowych, a następnie również w samorządzie miejskim.

   Bohater naszej opowieści, Filip Kluwer (Klüwer, Clüver, Cluverius, Kluweryusz) urodził się 1. maja 1580 roku w Gdańsku, w zamożnej patrycjuszowskiej rodzinie ewangelickiej. Ojciec Filipa, Jakub był kupcem, posiadającym kamieniczkę przy ulicy Chlebnickiej. W 1576 roku poślubił w kościele św. Katarzyny podobnie jak on dwudziestosiedmioletnią pannę Ortin i dochował się z nią sześcioro lub siedmioro dzieci.

Cluever

   Jakub Kluwer, planując dla swojego syna Filipa karierę urzędniczą lub dyplomatyczną wysłał go, podówczas jeszcze chłopca, na dwór króla Zygmunta III Wazy, aby zapoznał się tam z podstawami prawa i administracji, nabył dworskiej ogłady, a także zadzierzgnął nowe przyjaźnie i użyteczne znajomości. Było to możliwe, gdyż Kluwerowie mieli związki z dworem królewskim przez brata ojca – Szymona i poprzez zażyłą znajomość z doktorem Tiedemanem Giese, sekretarzem królewskim do spraw gdańskich.

   Abyśmy uzmysłowili sobie, jakie znaczenie dla przyszłego naukowca, geografa, miał pobyt na dworze królewskim przypomnijmy, iż ówcześnie terytorium Rzeczypospolitej miało wielkość miliona kilometrów kwadratowych (nawet bez podarowanej w roku 1600 przez Zygmunta III Wazę Estonii), co czyniło ją największym państwem Europy konkurującym wielkością powierzchni z Wielkim Księstwem Moskiewskim. Tak wielkie terytorium wymagało nie tylko stałej obrony rubieży, ale również dla potrzeb racjonalnego zarządzania – zinwentaryzowania zasobów żywych i przestrzennych: miast, grodów i twierdz, wsi służebnych, rzek, gór, lasów, rozpoznania możliwości komunikacyjnych, obronnych i zaopatrzeniowych, a także wiedzy potrzebnej do właściwego określenia wymiaru danin lub podatków. Stąd niesłychanie prężnie rozwijała się w tym okresie historiografia i kartografia polska, nie ustępując poziomem i rozległością horyzontów swych realizacji najlepszym dokonaniom w zachodniej Europie (a także w świecie bliskiego Orientu) – starając się sprostać skali wyzwań, przed którą stanęła. Ale jednocześnie pamiętajmy, że opisy krain i mapy sporządzane na zamówienie królów polskich nie ograniczały się jedynie do własnego ogromnego wszak obszaru, ale dotyczyły również sąsiadów, a szczególnie Wielkiego Księstwa Moskiewskiego i ziem ruskich oraz Turcji wraz z chanatami tatarskimi Krymu, Oczakowa, ordy białogrodzkiej, hospodarstwami Mołdawii i Wołoszczyzny. Bardzo często powstawały w przededniu przewidywanej potrzeby wojennej, w wyniku relacji specjalnie wysyłanych poselstw dyplomatycznych, misji handlowych czy celowych działań wywiadu wojskowego. (…) Okazuje się więc, że dwór królewski w ogóle, a ówczesny dwór polski i w szczególności jego przepastne Archiwum Koronne Krakowskie, sięgające XIV w. i bardziej nowoczesne – Warszawskie, stanowiły w tym okresie wyjątkowo odpowiednie miejsce do rozwijania zainteresowań geograficznych i historiograficznych dając wręcz nieporównanie lepszą bazę dokumentacyjną do systematycznych studiów materiałowych niż np. Akademia Krakowska.

   Działo się tak również na Zachodzie, że najwięksi kartografowie pracowali na potrzeby dworów i kompanii handlowych, a nie zawsze na uniwersytetach, np. sławny Gerard Merkator był nadwornym kartografem księcia Kliwii. Uniwersytety natomiast wypracowywały nowe idee, teorie, algorytmy obliczeń współrzędnych geograficznych oraz sposoby ich odwzorowań na mapach.

   Dobrze będzie też wspomnieć, że od końca lat osiemdziesiątych XVI wieku na wschodzie Rzeczypospolitej prowadzono rozległe prace topograficzne i hydrograficzne na obszarach, sięgających od Wisły aż do Dniepru. Pracami tymi kierował, finansował je i osobiście w nich uczestniczył wszechstronnie wykształcony wielki humanista i artysta, autor wyśmienitego „Pamiętnika z pielgrzymki do Ziemi Świętej”, niezwykle barwna osobowość – marszałek nadworny litewski, wojewoda trocki książę Mikołaj Krzysztof Radziwiłł zwany Sierotką (1549-1616), z którym Strubicz w tym okresie współpracował w stworzeniu nowej, scalonej mapy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Należy ona do najznakomitszych pomników kartografii XVII wieku (W. Kordt). Pod względem dokładności przewyższała ona nie tylko wcześniejsze mapy, lecz również wiele późniejszych. I pamiętajmy, że polscy magnaci dla obmierzenia swych ogromnych włości (…) utrzymywali własnych „geometrów”, czyli topografów. 

   By uzmysłowić sobie jaką wagę miał ów pobyt młodego Kluwera na królewskim dworze, szczególność tej sytuacji, należy wiedzieć, że wiele map i opisów powstawało w jednym egzemplarzu – tylko do wiadomości zleceniodawcy w intencji utrzymania sekretności wiedzy, bez zamiaru jej rozpowszechniania. Znamienny jest tutaj fakt udzielenia p r z y w i l e j u królewskiego przez Zygmunta Starego oficynie Unglera na jednorazową publikację epokowych map Wapowskiego. Bezprawna publikacja mapy karana była śmiercią tak jak zdrada stanu.

   Filip Kluwer przebywał na dworze królewskim najpewniej w latach 1596-1600, tuż po przeniesieniu stolicy Rzeczypospolitej przez króla Zygmunta do Warszawy. Franciszek Siarczyński, autor „Obrazu wieku panowania króla Zygmunta III Wazy” pisze, że „po prostu chował się na dworze.” (…) Wtedy również z dworu królewskiego lub wraz z dworem królewskim odbył szereg podróży po Polsce.

   Po owych licznych doświadczeniach i naukach Filip Kluwer powrócił do swojego rodzinnego miasta. I tu znów, by uświadomić sobie w jakich okolicznościach dojrzewał i pobierał nauki przypomnijmy. jakim to miastem podówczas był Gdańsk. Bowiem Gdańsk na przełomie XVI i XVII wieku przeżywał podobnie jak cała Rzeczpospolita okres swego największego rozkwitu. Zajmował wyjątkową pozycję w państwie w wyniku przywilejów, nadanych mu przez króla Kazimierza Jagiellończyka (…). Był głównym miastem Prus Królewskich, prowincji przyłączonej do Korony Polskiej z własnej inicjatywy, w efekcie samodzielnego zrzucenia władzy Zakonu Krzyżackiego (…). Był również największym miastem w państwie licząc około 80 tys. mieszkańców, to znaczy więcej niż trzy stołeczne miasta: Kraków (40 tys.), Warszawa (20 tys.) i Wilno (10 tys.) łącznie.

   Gdańsk silny ogromnym zapleczem Rzeczypospolitej był również największym portem na Bałtyku pełniąc na nim rolę potężnego emporium handlowego dla centralnej i wschodniej Europy, podobną jaką na Morzu Śródziemnym pełniła Wenecja, a na Morzu Północnym, już wkrótce, Wielki Amsterdam. Przez ową „Aurea Porta” (Złotą Bramę) Rzeczypospolitej przechodziło wówczas ponad 90% polskiego handlu zagranicznego i tyleż rocznego państwowego obrotu gotówki. Budżet uchwalany przez Radę Miasta Gdańska był 32 razy większy od budżetu stołecznego Krakowa, a równy, bądź większy od uchwalanego przez Sejm Rzeczypospolitej Obojga Narodów w Warszawie.

   Gdańsk był ówcześnie miastem większym od Moskwy, Madrytu, Amsterdamu, Brukseli, Wiednia, Berlina… Jako portowa i handlowa metropolia był dużym centrum życia politycznego, umysłowego, duchowego i artystycznego (…) Z samej natury miasta portowego nastawiony był na chłonięcie najświeższych wiadomości, idei i zdobyczy kulturowych dążąc do poszerzenia znajomości świata, a zwłaszcza ziem mało znanych i nowo odkrytych. W tej dziedzinie Gdańsk wysunął się na czoło polskich ośrodków kartograficznych i geograficznych przewyższając pod tym względem zarówno dwór królewski, jak i dwory magnackie.

   W takich to zatem okolicznościach Filip Kluwer przyjęty został w kwietniu 1600 roku do sławnego Gdańskiego Gimnazjum Akademickiego (…), gdzie rozpoczął studia prawno-historyczne i zgłębiał języki klasyczne. Tu także pod kierunkiem Jana Mollera poszerzył swe wiadomości z ulubionej przez siebie nauki – geografii, która według nowego, wdrożonego od niedawna programu szkolnego stanowiła już wtedy w gdańskim gimnazjum samodzielny przedmiot nauczania. Jak pisze E. Rastawiecki, rysował wtedy w Gdańsku mapy Polski i obydwu Sarmacji (Europejskiej i Azjatyckiej).

   Nie będziemy dalej śledzić biegu życia Kluwera, choć było ono barwne i warte poznania, może nawet jako materiał na piękny a wartki film historyczny, że wspomnę dwuletnią służbę wojskową w Austrii (przeciwko Turkom), konflikt z cesarzem Rudolfem II, ożenek w Londynie, profesurę Uniwersytetu w Lejdzie i liczne wyprawy badawcze. Zajmijmy się raczej jego dziełem. Filip Kluwer jest autorem „Wprowadzenia do geografii ogólnej, tak starej jak nowej” – kompendium, podsumowującego całość ówczesnej wiedzy z zakresu geografii fizycznej oraz geografii szczegółowej krajów ze wszystkich pięciu kontynentów. Był to najważniejszy podręcznik geografii, powszechnie używany przez ponad sto lat w szkołach i na uniwersytetach całej Europy. Ale co dla nas, w niniejszym wywodzie jest kluczowe, Filip Kluwer przeniósł granice kontynentu o ponad 1000 kilometrów dalej na wschód, niż to podówczas określano, na łańcuch gór Uralu i ujście Obu.

   W 1616 roku opublikował nową mapę Europy, której wschodnią granicę przeniósł (…) z Donu na Ural i Przedkaukazie, świadomie włączając w europejską wspólnotę cywilizacyjną obszar Państwa Moskiewskiego. Podstawą ideową tej decyzji był zasięg prawosławia, rozpoznanego jako religia chrześcijańska – z uwagi na jego greckie korzenie a za przyczyną także własnego doświadczenia w Rzeczypospolitej. Taka definicja prawosławia nie była oczywistością dla Zachodu. Poszerzył tym samym istniejącą ówcześnie Europę o powierzchni ok. 6 mln km kw. o ponad 3,5 mln km kw., (tj. mniej więcej obszar dzisiejszej UE). Tak się stało, że po rozszerzeniu mapy – jego rodzinny Gdańsk znalazł się w samym jej centrum – i Kluwer uznał go za podstawę do wyznaczania kierunków i definiowania regionów w Europie. By rzecz tę uściślić: Gdańsk stał się jego, a teraz i naszym, punktem odniesienia do określania stron geograficznych w Europie: to, co znajduje się na północ od Gdańska nazywa się Europą Północną, na zachód – Zachodnią, na wschód od przesmyku na linii Gdańsk–Odessa – Wschodnią, a na południe od południowych granic Rzeczypospolitej – Południową. (cdn.)

Zbigniew Sajnóg

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*