Bez zdrajców u żłobu – Polskę daj nam, Boże! (2)

Szczyt popularności dowcipów o „głupich Polakach” przypadł w USA niedługo po rozkwicie ruchu na rzecz praw obywatelskich. Elity nie mogły drwić, jak czyniły do tej pory, z dotychczasowych ofiar, czyli „czarnuchów”, potomków niewolników – Afroamerykanów. Świetnie nadawali się do tego biedni, biali emigranci, godzący się na ekonomiczne, socjalne i społeczne poniżenie, których uosobieniem stał się „głupi Polak”. „Niższe klasy białych nie są groźne. Za pomocą cyklu dowcipów o Polakach, niższe klasy, a nie czarni, stają się ujściem dla agresji i środkiem do poczucia wyższości”.

Dowcipy o Polakach były częścią szerszego historycznego trendu. Amerykańskie elity zwróciły jedną dyskryminowaną grupę społeczną, uosabianą przez „głupich Polaków” i „rednecków”, przeciwko innej dyskryminowanej grupie – Afroamerykanom. Podobnie zachowywali się Anglicy, szukający ujścia swych kompleksów. Dagmara Przybysz, lat 16, aspirująca fotografka, która nie mogła się doczekać balu maturalnego, stała się obiektem rasistowskiego, ksenofobicznego ataku rówieśników w angielskiej Pool Academy. Dziewczynka powiesiła się w szkolnej toalecie 17. maja 2016 r. Obecnie opinie na temat Afroamerykanów należy wygłaszać z ostrożnością. Polityczna poprawność określa, co Amerykanie mogą, a czego nie mogą powiedzieć o Afroamerykanach, by zmieścić się w sferze społecznej akceptacji. Jednak co innego ulica a co innego świat kina.

Film Wdowy (ang. Widows) w reżyserii Steve McQueena wszedł na ekrany 16. listopada 2018 roku i z miejsca zebrał entuzjastyczne recenzje. Nie ma on specjalnie lotnej fabuły, ale ma jednak to coś – w film ewidentnie lży z Polaków! Wdowy to historia czterech kobiet, których nie łączy nic z wyjątkiem długu, pozostawionego im w spadku przez zmarłych mężów, uwikłanych w działalność przestępczą. Kobiety nie mają innego wyjścia, jak wziąć sprawy w swoje ręce i same muszą być przestępczyniami!

Członkinie szajki są przedstawione jako silne, lojalne, zaradne i godne uwagi. Wszystkie oprócz Polki. Alicja jest jedyną kobietą z grupy, maltretowaną przez mężczyznę. Jest pasywna, a jej partner Florek znęca się nad nią. Brak jej zdrowego rozsądku, aby ratować się przed domową przemocą. Matka Alicji, Agnieszka (Jacki Weaver) nie szanuje córki, bije ją i wyzywa, oskarża o bycie „dziwką”. Agnieszka zbyt mocno się maluje i ubiera w sposób zdecydowanie zbyt wyzywający, jak na kobietę w jej wieku. Matka zachęca Alicję, aby sprzedawała swoje ciało i w ten sposób zarabiała na życie. Staje się jasne, że Alicja jest niewystarczająco inteligentna, mało ambitna i pozbawiona charakteru, aby zapewnić sobie utrzymanie w inny sposób. Alicja pozwala matce na znęcanie się nad nią, tak jak pozwalała na to Florkowi.
Alicja przywdziewa skąpą sukienkę i umawia się ze swoim klientem – majętnym biznesmenem. Zanim pójdzie z nim do łóżka, zamawia wódkę z lodem – drinka, który podkreśla jej polskie pochodzenie. Następnie widzimy Alicję nagą, uprawiającą seks z klientem. Akt kończy się upokorzeniem, kiedy do drzwi dzwoni Veronica, choć dziewczyna myśli, że to jej matka. Biznesmen przewraca oczami, a Alicja nie potrafi wytłumaczyć przed Veronicą swojego postępowania. Polka jest jedyną postacią w tym pro-kobiecym filmie, pokazaną w skąpym ubraniu, nago i upokorzoną seksualnie.
Podczas interakcji z brutalnym Florkiem, używającą przemocy fizycznej i werbalnej matką i dominującą Veronicą, Alicja przedstawiona jest jako naiwna, pasywna i zagubiona. Z zachowania, bardziej niż kobietę przypomina przepełnionego seksem królika. Kiedy podczas napadu kobiety próbują dostać się do sejfu, numery dostępu nie zgadzają się, ponieważ jedna z zamaskowanych złodziejek, prawdopodobnie Alicja, trzyma kartkę z numerami do góry nogami. Poprawia ją wspólniczka. Publiczność śmieje się rozbawiona puentą rodem z dowcipu o głupich Polakach.

Jacek Bartosiak, dyżurny podżegacz wojenny w stajni Prawa i Sprawiedliwości na odcinku internetowym, wygłosił oryginalną tezę o wojnie z Rosją jako komentarz do  do niedawnych słów Siergieja Ławrowa. „Warunki Rosji, lepiej spełnić po dobroci, inaczej działać będzie rosyjska armia” – groził szef rosyjskiej dyplomacji. W odpowiedzi Bartosiak stwierdził, że Polska powinna „wystawić wojsko” i pobić Rosję „w polu”. „Chyba że zostanie pobita w polu. I wtedy nie trzeba liczyć się już z polityką i sprawczością rosyjską. Tyle w temacie. I to trzeba zrobić i wystawić wojsko polskie do tego zadania. Inaczej trzeci pośrednicy będą nas co rusz namawiać, by ustąpić Rosji to tu, to tam…. Proste i jasne” – napisał na Twitterze założyciel Strategy&Future. Niestety imć Bartosiak nie pokusił się o komentarz, że pierwszy na czołgu z wielkim biało-czerwonym proporcem będzie jechał on sam, prowadząc wojenną, pancerną szarżę.

Niech o jakości naszych służb mundurowych zaświadczy fakt incydentu z granatnikiem. 14. grudnia w budynku Komendy Głównej Policji doszło do eksplozji granatnika. Jednym z poszkodowanych okazał się generał Jarosław Szymczyk, szef główny polskiej policji. Strona ukraińska odpowiedziała w bardzo satyryczny sposób. Agencja Ukrinform, która cytuje komunikat Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (w skrócie ДСНС, DSNS), pisze o przekonaniu darczyńców, zapewniających, że „nie było i nie mogło być żadnego zamiaru skrzywdzenia Komendanta Głównego Polskiej Policji”.

Do innego wybuchu doszło we wsi Przewodów w woj. lubelskim, leżącej blisko granicy polsko-ukraińskiej. Na teren suszarni zbóż w Przewodowie spadła rakieta – jak później informowały polskie władze – najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej, która dziwnym trafem strzelała w przeciwnym kierunku do tego, skąd nadlatywała rosyjska rakieta – doszło do eksplozji. W jej wyniku zginęło dwóch Polaków. Amerykańscy panowie i władcy stracili już cierpliwość do „polskich dyletantów”, jak z typowych żartów o głupich Polakach i ostatnia podróż komika, grającego obecnie rolę prezydenta Ukrainy – Wołodymyra Załenskiego – przez Polskę w czasie jego „pielgrzymki” do USA, została przeprowadzona z pominięciem polskich służb i policji.

Polska strona wiedziała o wjeździe pociągu specjalnego ze strony Ukrainy, ale miała nie wiedzieć, kto nim jedzie. Na dworcu w Przemyślu nie było polskich służb. Amerykanie zapakowali delegację Zełenskiego w swoje samochody i zawieźli do Rzeszowa, gdzie wsadzili wszystkich do wojskowego  samolotu. Niedługo potem powracający zza Wielkiej Wody komik wezwał polskiego prezydenta do spotkania pod Rzeszowem. A ten – grzecznie tam poleciał!

Godność jest wrodzoną i niezbywalną cechą każdego człowieka, niezależną od jego płci, wieku, rasy, kondycji umysłowej i fizycznej, wykształcenia, stanu posiadania lub pozycji społecznej. Wielu w naszym pięknym kraju o niej zapomina. Godność ludzka jest też zasadniczą normą ładu społecznego, a szacunek służy ochronie tej najważniejszej, najbardziej delikatnej części naszego ja. Pierwszym autorytetem dla dziecka jest rodzic lub jego opiekun. Jeśli rodzice upadli jako ludzie na samo dno, godząc się na największe nikczemności i przyjmując je na co dzień z pokorą, to dziecko będzie brało przykład z takich norm, dziecko bacznie obserwuje zachowania oraz reakcje w różnych sytuacjach. Ma to wpływ na późniejsze zachowania w dorosłym życiu. To najbliżsi opiekunowie powinni dawać przykład szacunku i tolerancji w stosunku do drugiego człowieka.

Wszyscy bezbłędnie wyczuwamy, czy ktoś potraktował nas z szacunkiem, czy nie. Mówią nam o tym uczucia. W obecności ludzi, który okazują nam szacunek, czujemy się dobrze, zaczynamy wierzyć we własne siły i umiejętności, wzmacnia się nasze samouznanie, czujemy się swobodnie w wyrażaniu swych potrzeb i poglądów. Brak szacunku – lekceważenie, ironia, krytyka, poniżanie – wywołuje w nas gniew, smutek, złość. Bywa, że nawet po latach pamiętamy uraz, jaki pozostawił w nas kontakt z jakąś osobą. Jeśli nadal będziemy godzili się na życie w kłamstwie i alternatywnej rzeczywistości – gdzie cnotą są cwaniactwo i prześlizgiwanie się przez życie na plecach słabszych – to stworzymy dom na miarę tych, kim jesteśmy.

Dziś sprowadziliśmy, bądź zaakceptowaliśmy nowych osadników, którzy reprezentują jeszcze niższe wartości, żyli w świecie kłamstwa, terroru, łapówkarstwa, systemu oligarchicznego, eliminowaniu fizycznym ludzi niewygodnych i… wojny. Mamy sporo do przegadania, wiele krzywd, wiele traum a po drugiej stronie trupia cisza, jest też diaboliczny rechot historii, zataczającej koło. Za nasze krzywdy, krwi z demonów czczących czerwono-czarne diabły, upuszczają nasi wrogowie. Co zabawne kolejne fale wirusowej zagłady, jako administracyjne kajdany na społeczeństwa, mogą nie dotknąć Polki i Polaków dzięki… Ukraińcom. Oni nie uwierzyli w dobroć dożylnej iniekcji. Rok 2023 dzięki temu, że MY, POLACY jesteśmy nieprzewidywalni, może okazać się małą klęską naszych codziennych ciemiężycieli…

Może jeszcze posmakujemy, jak całkiem niedawno Islandczycy, małej wolności?

 

Roman Boryczko,

ostatni dzień roku 2022

One thought on “Bez zdrajców u żłobu – Polskę daj nam, Boże! (2)

  • 11/01/23 o 12:57
    Permalink

    OK., a ja pytam: dlaczego sobie na to pozwalamy? Bo nasze rządy w swej niebotycznej głupocie i totalnym luzodupstwie pozwalają byle chłystkom na wszystko. Ukraińcy mają większe prawa niż Polacy, co samo w sobie jest skandalem. Amerykańscy żołnierze biją polskich policjantów i co? I nic. Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało. To tylko dwa przykłady pierwsze z brzegu.
    Najlepiej ujął to rosyjski żyd z Nowego Jorku, który bez ogródek powiedział mi tak: “Wy Polacy jesteście głupi. Wystarczy was poklepać po plecach, powiedzieć coś przyjemnego o waszej przeszłości, sypnąć dolarami i już zrobicie wszystko, włącznie ze sprzedażą swej matki”.
    No właśnie – winien jest polski kompleks wyższości z jednej strony, głód pochwał i podziwu całego świata z drugiej i przerażający kompleks klepiska z trzeciej strony. To wychodzi za każdym razem z naszych – z bożej łaski – politykierów płaszczących się przed Amerykanami i resztą zachodniaków.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*