„Akcja i reakcja” oraz moja na nią reakcja (2)

X X X

„Zagrożenie jest wysokie i to nie tylko naszej granicy, ale i kraju i całej UE”. W 2015 r., chwilę przed początkiem kryzysu azylowego, 72% Polek i Polaków chciało udzielać schronienia uchodźcom, przynajmniej do momentu, gdy będą mogli wrócić do domu. W ciągu niespełna 2 lat trend ten odwrócił się radykalnie. W 2017 r. już 74% osób pytanych przez CBOS sprzeciwiało się przyjmowaniu uchodźców, z czego 48% twierdziło, że powinniśmy całkowicie zamknąć przed nimi nasze granice. Prawo i Sprawiedliwość, czyli mistrzowie zarządzania ogłupiałymi bogobojnymi masami, wprowadziło do życia publicznego narrację o lękach, fantazje o terrorystach i wybuchach bomb, kilkudziesięcioosobowych rodzinach i gigantycznym socjalu, pojawiły się słowa o „oblężeniu”, strachu przed  przestępstwami, chorobami zakaźnymi, przeniesionymi wraz z migracją… 

„Są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno niewidzianych w Europie: cholera na wyspach greckich, dyzenteria w Wiedniu, różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, mogą tutaj być groźne. To nie oznacza, żeby kogoś dyskryminować… Ale sprawdzić trzeba”. To słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Według Polskiego Sondażu Uprzedzeń z 2021 r., przeprowadzonego przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami, aż 92,3% Polek i Polaków nie miało nigdy kontaktu z żadnym uchodźcą. „Kiedy słyszy Pan/Pani o uchodźcach z Syrii, Iraku czy Afryki, którzy próbują przekroczyć granicę Polski z Białorusią, to czuje Pan/Pani”…

29% osób biorących udział w sondażu Ipsos czuło się zagrożonych, 14% odczuwało niechęć, a 10% – złość. Statystyczny Polak zasłania się murem obojętności przed cudzą krzywdą, co nie jest tożsame z wysoką samooceną czy poczuciem własnej wartości. Swoją mierność, łatwowierność, rozgrywanie przez innych wyładowujemy w formie negatywnych emocji na jeszcze słabszych od nas. Życzliwość i wyrozumiałość obecne są, gdy nasi przyjaciele konfrontują się z życiowymi trudnościami, porażkami, czy popełniają błędy. Współczucie okazywane sobie podczas kryzysu, odczuwania cierpienia czy porażki tworzy wspólnotę, tworzy silny charakter. Współczesność buduje fantazję braku trudnych emocji, doświadczania bólu i przeżywania trudności.

Fantazję, w której nie ma błędów, trudności, wyzwań i strat. To fantazja atrakcyjna, nie ułatwiająca jednak funkcjonowania w realności. W obecnych polskich realiach króluje strach, upadek i narodowa niemoc, podszyta depresją.

 

X X X

Drogi Autorze bloga wszechocean.blogspot.com , mimo że serce mam po lewej stronie, nie podzielam fanatyzmu, graniczącego z perwersją polskiej lewicy, większości polityków w stosunku do Ukrainy, wypychania Ukraińców do destrukcyjnej misji w zastępczej wojnie USA-Federacja Rosyjska na terenie Ukrainy „do ostatniego Ukraińca”. Daleki byłem również od „spontanicznych akcji” podobno polskiego narodu, do tego, by chwilę po zniesieniu obostrzeń pandemicznych do swych domów zapakować wszystkich, kogo się da, kto akurat miał kaprys, by tu spędzić miłe chwile na czyimś garnuszku, a mieszkał np. we Lwowie, gdzie przez długi czas nie widziano wojny!

Rząd PiS-u tylko się przyglądał, miast przygotować gigantyczne połacie ziemi, namiotów, sprzętu medycznego i drutu na płoty, gdzie powinny powstać osiedla uchodźców z Ukrainy, zawiadywane przez wspólnotę międzynarodową i również opłacane z pieniędzy państw i organizacji humanitarnych. „Czy stać nas na to, by przyjmować ich wszystkich – jak leci? A może będzie tak, jak z Ukraińcami – wszak oni już mają większe prawa niż obywatele Polski! No właśnie – dam jeden, ale jakże wymowny przykład: nastoletni gówniarz w polskiej szkole powiedział do nauczycielki: „Ty, polska k…, jeszcze będziesz się uczyła ukraińskiego!”.

Państwo polskie – choć w sposób pozostawiający wiele do życzenia – przyjęło wszystkich z otwartymi ramionami, ochoczo przyjęło również gigantyczne koszty utrzymania Ukraińców. Co bardziej drążącym temat wytłumaczono, że to uchodźcy – nie-uchodźcy: niebieskookie kobiety, chrześcijańskie dzieci i… bitewni bohaterowie. Dla nich wszystko, dla tubylców podatki, daniny, zmiany, zmiany… (Cdn.)

Roman Boryczko,

styczeń 2024

One thought on “„Akcja i reakcja” oraz moja na nią reakcja (2)

  • 30/01/24 o 15:18
    Permalink

    No cóż – serce ma Pan po lewej stronie, a co z mózgiem?
    Płacze Pan, że Polacy wreszcie zmądrzeli i nie chcą w Polsce jakichś obcych – etnicznie i kulturowo młodych mężczyzn, którzy jadą do UE po socjal, bo tak nas urządzili Niemcy – nasi “ukochani” przyjaciele zza Odry, którzy teraz chcą nam wtrynić kilka tysięcy “migrantów”. Oni nie robią tego bez ukrytej myśli, sami wezmą sobie lekarzy i inżynierów, a nam wyślą leni i nierobów. Ale będzie cudownie!
    Co zaś do Ukraińców, to Polska stała sie dla nich wygodną bazą do robienia pieniędzy. A na kim się najlepiej zarabia? Na głupich Polakach, którzy dają im darmo pomoc charytatywną, a która to pomoc jedzie na Ukrainę na handel… Ostatnie wypadki na granicy doskonale pokazują, jak Ukrańcy nas ogrywają i wykorzystują każdą możliwość, by wzbogacić się naszym kosztem – zresztą się nie dziwię. Jak wiekszość w naszym kraju reprezentuje typ Pańskiego myślenia, to wiadomo, że najlepiej się zarabia na ludzkiej głupocie. Ciekawy jestem, gdzie Pan ucieknie, kiedy Putin i Łukaszenko wmeldują się w nasze granice z “gorącą” wojną? Niech sobie Pan zabezpieczy ponton do przeprawy przez Odrę czy Nysę – bo do Szwecji i Danii za daleko.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*