PiS i Zełenski „oddadzą” Polsce i Polakom Zachodnią Ukrainę i tym definitywnie pro-ukraińska partia wygra w wyborach parlamentarnych kolejną kadencję? (4)

Polsce udało się zelektryzować ideę Międzymorza, ale nie może jej zrealizować, bo dziś, podobnie jak w latach 1018, 1612, 1807 i 1926, jej idee i ambicje nie są poparte dostateczną bazą surowcową. Dlatego zawsze szuka kogoś, na kim mogłaby polegać i za każdym razem rozczarowuje się albo Napoleonem, który być może chciał jej pomóc, ale nie mógł (został pokonany i obalony), potem Hitlerem, który wstępnie widział taki sojusz i mógł na niego się zgodzić, ale nie ufając, zamiast tego, aby stać się sojusznikiem Rosji sowieckiej, uczynił z Polski kartę przetargową w grze ze znienawidzoną przez Polaków Moskwą.

Wielcy tego świata – prezydent USA, Franklin D. Roosevelt i premier Wielkiej Brytanii, Winston Churchill w przededniu pokoju roku 1945 scedowali los sojusznika – Polski – na Józefa Stalina. Pamięć i przypominanie tej zdrady zastępuje się w Polsce napadami złości o zdradzie krwawiącej Warszawy przez Armię Czerwoną, egzekucji w Katyniu, okropnościach sowieckiej okupacji i innych historiach gwałtów, rabunków i narodowych traum. Wiele się zmieniło od 1945 r., kiedy to na konferencji w Jałcie zadecydowano o losie Polski, ale Polska pozostała przedmiotem, a nie podmiotem wielkiej gry. W najlepszym razie przypisuje się jej rolę pełnomocnika, ale nikt nie pomoże Polsce w realizacji jej imperialnych planów, co nie przeszkadza starszym partnerom w wykorzystywaniu jej ambicji i nieuchronnej nienawiści do Rosji.

Wszystkie ekipy pookrągłostołowe  po upadku PRL jak i „farbowane lisy” nieboszczki komuny z byłej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej sączyły jad nienawiści do Rosji i Rosjan. Już w roku 2013 przy badaniu Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia okazało się, że bardziej niż Polacy, Rosjan nie lubią tylko Litwini i Amerykanie. Rosję postrzegaliśmy wtedy jako państwo niegodne zaufania i autorytarne. Wiedza Polaków o współczesnej Rosji wydaje się dość ograniczona, co wynika m.in. z tego, że Polacy rzadko Rosję odwiedzają. Obszar skojarzeń i asocjacji z Rosją wypełniają albo symbole i zdarzenia z przeszłości (Katyń, wojna, dominacja radziecka), albo dość ogólne kategorie opisu zjawisk politycznych i społecznych (autorytaryzm, brak swobód, korupcja, oligarchia).

Rok 2015 i amerykańskie badania Pew Research Center. Wzięło w nich udział 45 tysięcy osób z 40 krajów. Rosja budziła  strach i nie cieszyła się dużym społecznym szacunkiem. Wschodniego mocarstwa nie darzyła sympatią ponad połowa ankietowanych z różnych krajów świata. Najbardziej zaś nie lubili wtedy Rosji Polacy. „Zaszłości historyczne, wszystkie te klęski, których w ciągu wieków doznaliśmy ze strony Rosji. To, że byliśmy pod zaborem rosyjskim sprawiło, że przez długie lata borykaliśmy się z zapóźnieniem gospodarczym. Polacy dobrze zdają sobie z tego sprawę, a to przekonanie o winie Rosji utrwala się na przestrzeni lat. Polacy cały czas są przekonani, że nasz sąsiad reprezentuje inny, niższy poziom kultury” – twierdzi profesor z Polskiej Akademii Nauk.

Niemiecka firma Latana, zajmująca się badaniami konsumenckimi we współpracy z Alliance of Democracies Foundation (ADF) opublikowała coroczny Indeks Percepcji Demokracji 2022 (DPI). Polacy postrzegają Rosję bardziej negatywnie niż sami Rosjanie pozytywnie oceniają swoje państwo. O postrzeganie Rosji zapytano 53 tys. osób z 53 państw. Pytanie było proste i brzmiało tak: „Jakie jest twoje ogólne postrzeganie Rosji?”. Rosję najmniej pozytywnie (wynik netto, opinie pozytywne minus negatywne) postrzegają Polacy (-83%), a także Portugalczycy (-79%), Ukraińcy (-74%), Duńczycy (-73%) oraz Irlandczycy (-70%). Zatem Polacy postrzegają Rosję nawet bardziej negatywnie niż walcząca z nią bratnia, w dużej mierze rosyjskojęzyczna, Ukraina. Pomału zbliżamy się do okrągłego roku rosyjskiej agresji na bratni naród – Ukrainę i to polska histeria, zwana dziś „bander amokiem”, będzie w niedalekiej przyszłości przedmiotem światowych badań psychologów – a może i psychiatrów – badających tematykę strachu, manipulacji i wrodzonej naiwności.

 

X X X

Jaakow Kedmi, pochodzący z Rosji polityk izraelski, dyrektor izraelskiej agencji rządowej, zajmującej się organizacji imigracji Żydów rosyjskich do Izraela, w programie publicystycznym skrajnego nacjonalisty Władimira Sołowiowa kanału Rossija 1, będącego rosyjskim odpowiednikiem Jedynki TVP powiedział o naszym kraju mało przychylne słowa. „Polacy nienawidzą wszystkich, Niemców, Litwinów i Rosjan, a Białorusinów i Ukraińców uważają za bydło”. Potem stwierdził, że obok Ukraińców, Polacy „są najbardziej antysemickim narodem na świecie”, a były premier Izraela Icchak Szamir „miał rację, gdy mówił, że Polacy wypili antysemityzm z mlekiem matki”.

Można się oczywiście nie zgadzać, można się na te słowa obrazić, ale…Jarosław Kaczyński poświęcił naprawdę całe swoje życie na projekt zamkniętej twierdzy, krystalicznych i cnotliwych obywateli, wiernie słuchających wodza.  Wielu naprawdę wierzy w talenty, umiejętności, wiedzę, siłę moralną i osobiste przymioty, słowem – w nadzwyczajność Jarosława Kaczyńskiego.

Jest decyzyjny. Może pracować 24 godziny na dobę. Współpracownicy znajdują w nim oparcie, bo on czuje państwo. My reformujemy państwo, a on przewiduje na trzy kroki do przodu skutki tych reform. Anthony Pratkanis i Elliot Aronson w swym bestsellerowym Wieku propagandy jeden z rozdziałów poświęcają, wypisz wymaluj, światu Kaczyńskiego. „Jak zostać przywódcą sekty”. Sekty religijne czy parareligijne  techniki uzależnienia człowieka od grupy i jej guru stosują „w sposób szczegółowy i pełny”. Termin „sekta” badacze pojmują szerzej niż w potocznym rozumieniu: jako „wzorzec relacji społecznych w obrębie grupy. Takich relacji, których istotą jest zależność i uległość”.

Punkt pierwszy owej instrukcji brzmi: wykreuj własną rzeczywistość społeczną. Chodzi o taki obraz świata, który posłuży potem do interpretowania wszystkiego, co się dzieje wewnątrz grupy, a zwłaszcza na zewnątrz. Ten zewnętrzny świat musi być bez najmniejszej wątpliwości zły. Tylko wewnątrz grupy jest bezpiecznie; tylko tu doznasz wybawienia. Taki jednoznaczny podział na grupę wewnętrzną (wyznawców) i zewnętrzną (wrogów, obiekt stałej nienawiści) w naukach społecznych zwykło się nazywać kreowaniem granfalonu.

Prezes PiS, Jarosław Kaczyński wpłacił niedawno 50 tys. zł na konto Narodowego Banku Ukrainy w celu wsparcia funduszu na rzecz ukraińskich sił zbrojnych. Domagał się tego Radosław Sikorski w zamian za dużo wyższe przeprosiny, warte 700 tys. zł. Kaczyńskiemu i jego poplecznikom i klakierom nie wierzą już sami wyborcy PiS…

Co zrobi urażony majestat wielkiego wodza?

Roman Boryczko,

luty 2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*