Wpleciony w naturalne przestrzenie. Irlandia 2

Irlandzkie domy nie są żadnymi warowniami, pomimo że często otacza je skromny murek. A przy tym nawet tych, położonych na poboczu dość ruchliwych wiejskich dróg, nie oddziela od asfaltu kolejny, monumentalny i antyestetyczny, „europejski” ekran dźwiękochłonny.

Wszechobecna zieleń pastwisk w śpiewającym duecie ze słońcem, wprowadza nastrój bezpośredniości – chcą czy też nie – Irlandczycy są po uszy zanurzeni w przyrodzie. Jak widać ze zdjęć, nie przyszło im nawet do głów, by się od tej przyrody odgrodzić, tak jak to czyni wiele państw, bardziej podatnych na wpływy Berlina. Nie wszyscy jeszcze czują się dobrze w autostradowej lub drogowej wersji obozu koncentracyjnego.

Warto przypomnieć, iż tak jak Polska, Irlandia odzyskała niepodległość po I wojnie światowej, w bezpośrednim następstwie powstania z roku 1916. Ale też, skoro ją Anglikom wydarła, do dziś potrafi z owej wolności mądrze korzystać. Cóż, jest krajem o setkach lat własnej kultury i tradycję umie twórczo wprzęgać w budowanie nowoczesności.

Mieszkańcy wsi i miasteczek Zielonej Wyspy nie muszą tracić czasu i siły, by znaleźć się aktywnie w organicznej przestrzeni ziemi ojczystej. Spacer w Irlandii polega zawsze na tym samym – zamyka się drzwi i staje się częścią dookólnej przyrody. (cdn.)

 

Mariusz Kiryła

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*