Zostańmy razem: ja i ty, ty i ja! (4)

 

Do zakochania jeden krok?

W podobne tony bije w werble rządząca partia PiS i jej machina propagandowa –niezalezna.pl, czy Gazeta Polska. Koncepcje Trójmorza według propagandystów Kaczyńskiego i Morawieckiego dzieją się tu i teraz. „(…) Jeden miesiąc polskiego wsparcia dla walczącej Ukrainy zrobił więcej niż władze kilku stolic przez lata budowania swych powiązań. Na całej szerokości 1500 kilometrów Ukrainy słychać przecież tę wdzięczność dla Polaków, a w tylu polskich domach słychać to ukraińską mowę, przeplataną z naszym współczuciem i poparciem. Wspólnotowe przyspieszenie i tworzenie wielostronnych więzi polsko-ukraińskich mogłoby zaowocować politycznym sprzęgnięciem obu krajów, powstaniem nowego, liczącego się sojuszu. Z tak dużym krajem jak Ukraina bylibyśmy mocniejsi w niemieckiej Unii Europejskiej, z tak rozwiniętym krajem jak Polska Ukraina mogłaby naśladować dobre państwowe rozwiązania budowania swojej niezależności. Z męstwem Ukraińców i dynamiką Polaków byłby taki alians czymś więcej niż tylko sumą zasobów, nie wspominając już o perspektywach rozlania się tej formuły na inne kraje Trójkąta Lubelskiego, Grupy Wyszehradzkiej czy całego Trójmorza (…)”.

PiSowski wizjoner obawia się zewnętrznego podkładania nogi, jak również naszych wspólnych narodowych przywar – postsowieckiego fatalizmu Ukraińców i narodowej kłótliwości Polaków. Nie bez znaczenia pozostaje fakt usunięcia z przestrzeni medialnej osób, pamietających trudne dzieje historii czasów wojny i tych, którzy będą „mącić” w tym wiekopomnym dziele Prawa i Sprawiedliwości. „(…) W zakątkach Internetu pobrzmiewają obudzone zmory szczucia Polaków na Ukraińców „Wołyniem” czy Banderą. Przerażona widmem porozumienia wspólnotowego Czerska już wyszukuje incydenty nieżyczliwości, na których można by osnuć narrację o tych złych, faszystowskich Polakach, już rozdziela się państwo od społeczeństwa, jakoby to pierwsze nie pomagało, a ciężary wsparcia ponosiło tylko to drugie. Można śmiało nastawić się na prowokacje, na podejrzanych „faszystów” z dwóch stron, na zaaranżowane incydenty antypolskie na Ukrainie albo antyukraińskie w Polsce, można spodziewać się niemieckich i brukselskich nacisków o kolejne, znikąd wyciągnięte, sprawy. Można pożegnać się z pieniędzmi z Unii (które sami podżyrowaliśmy), można wypatrywać już nowych desantów ekologów czy organizacji humanitarnych na granicy z Białorusią, protestów pod sejmem pod byle pozorem. Preteksty się znajdą różne, ale cel będzie jeden – zgasić ideę współpracy (…)”.

Reasumując ten wzniosły optymizm rządów Prawa i Sprawiedliwości pragnę podkreślić, iż idee, głoszone przez rządowych krzykaczy nijak się mają do rzeczywistości, jaką widzimy za oknem. Ukraina dostała od Polski – jako państwa – niebywałą pomoc finansową i militarną (zmusza nas do tego szantaż USA, pośrednio UE). Jednak i sami ludzie w odruchu serca podjęli się trudu pomocy oddolnej, czego nie doświadczył wcześniej żaden naród. Czy Ukraińcy, widząc nieudawaną życzliwość Polaków, zwalają pomniki nacjonalistów, Bandery i Suchewycza? Zrywają nazwy ulic, wychwalające SS Galizien i UPA, odsłaniają w pośpiechu lwy na Cmentarzu Orląt Lwowskich (a jednak tymczasowo odsłonili), zaprzestają pochówków dziadków z SS Hałyczyna (są uznawani za bohaterów) – do niedawna uroczyste pogrzeby jej ekshumowanych „żołnierzy” odbywały się z udziałem przedstawicieli Kościoła prawosławnego oraz władz lokalnych i państwowych?

Ukraińcy nie zachowują się jakoś inaczej! Bogaci wyjechali pierwsi i siedzą sobie teraz w Szwajcarii, Austrii w swych apartamentach… To nie jest demokracja, tam rządzą oligarchia plus potężna korupcja. Dziś Ukraina jest w potrzebie: skomle, błaga i prosi. Gdy dojdzie do rozmów o ewentualnej unii to pod sztandarem czarno-czerwonym poproszą na początek o 100 mld euro bezzwrotnej pożyczki. A później na nas się wypną i pójdą tam, gdzie jest kasa, czyli do Amerykanów i Niemców.

Ksiądz puszcza wiernym w trakcie mszy marsz strzelców siczowych, ludzie pozdrawiają się słowami Sława Ukraini, Herojam sława… A trzeba wiedzieć, że wielu słyszało te słowa jako ostatnie w swoim życiu, w trakcie bestialskich tortur i męczarni. Sami Ukraińcy oczekują od Polski mieszkań o wysokim standardzie, opieki zdrowotnej na europejskim poziomie, opieki nad dziećmi i ich seniorami oraz godziwych zasiłków bezterminowych.

Przecież chodzi o to, by nas Polaków rozbić, podzielić i stłamsić – a „przesiedleńców” postawić w roli obywatela „lepszego sortu”, kasty, która ma specjalne przywileje i ulgi społeczne, gospodarcze, podatkowe… Mamy my, Polacy, znów iść pod okupację? Kiedy to wreszcie dotrze do tych szympansich Polińskich łepetyn?

Roman Boryczko,

 kwiecień 2022

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*