Oczy diabła czy ludzi?

Najnowszy obraz kontrowersyjnego polskiego reżysera, Patryka Vegi, nosi tytuł Oczy diabła. Film udostępniono w Sieci 2. lutego 2021 roku. Patryk Krzemieniecki, bo tak brzmi prawdziwe nazwisko Vegi, przyszedł na świat 2. stycznia 1977 r. w Warszawie. Już w dzieciństwie z zainteresowaniem oglądał filmy, lubił też zajmować się grafiką komputerową. W związku ze swoją drugą pasją trafił nawet do księgi rekordów Guinnessa (najmłodszy twórca grafik). Ukończył studia socjologiczne w Warszawie w Collegium Civitas. Vega jest autorem takich dzieł kasowych, które przyniosły mu fortunę jak Pitbull, Służby specjalne, w 2017 r. głośny Botoks, a w 2018 r. Kobiety mafii (w późniejszych latach reżyser zrealizował 3 części tego filmu). W 2016 r. wrócił do jednego ze swoich najbardziej kultowych filmów – przygotował drugą i trzecią część Pitbulla (Pitbull. Nowe porządki oraz Pitbull. Niebezpieczne kobiety).

Patryk Vega mówi o sobie, że od zawsze był  nastawiony na realizację wyznaczonych celów i wygrywanie. Dorastał w blokowisku, w domu się nie przelewało, wychowywała go tylko matka, wszystko co potem osiągnął materialnego, było jego marzeniem, które oglądał u aktorów i polityków na ekranie telewizora. Jak sam o sobie mówi – wszedł na drogę złego, całkowicie zatracił się w narkotykach i alkoholu, oddalił się od rodziny i dziecka, poszukiwał kolejnych wyzwań adrenaliny, kolejnego spełnienia się i wygrania kolejnej bitwy. W końcu zrozumiał, że taka droga może doprowadzić go wyłącznie do destrukcji. Odnalazł siebie, odnalazł Boga, przestawił swoje priorytety i najnowszy film, mimo że sądząc po nazwisku (i formule poprzednich produkcji) miał być komercyjny – takim nie jest, bowiem tematykę, jaką w nim zawarł, spokojnie można nazwać kontrowersyjną.

Główną osią scenariusza filmu pod tytułem Oczy diabła jest zło, zło mające wiele wymiarów,  zło, wynagradzające tych, co wiernie mu służą,  zło, które niszczy, zło służące bogatym do zaspokajania ich żądzy, zło, jakiego nie można powstrzymać…

Jak to się stało, że dokumentalista i celebryta dostał się w pobliże kręgu ludzi, do których nikt nigdy nie miał dostępu, ponieważ ta akurat branża zajmuje się specyficzną usługą? Ci ludzie, z kręgu sobie znanych postaci, od lat korzystają z usług sutenerów, a ci są mordercami – zaś, co najgorsze, ich ofiary przed śmiercią służą jako zabawki dla zwyrodnialców i pedofili, więc zarabiają na siebie. Gdy się już zużyją,  trafiają na stół operacyjny, pobiera się od nich organy i tak kończy się ich marny żywot.

Jedną z kluczowych postaci dokumentu jest młoda kobieta w ciąży. To Polka o niskim ilorazie inteligencji, sądząc po jej zdawkowych wypowiedziach, osoba raczej z marginesu społecznego (lub wychowanka domu dziecka), kobieta nie mająca wyższych uczuć, nie do końca rozumiejąca, w jakim stanie obecnie się znajduje – upatrująca w pieniądzach i porzuceniu dziecka jakiegoś ostatecznego rozwiązania swoich tymczasowych kłopotów.

Owa kobieta odpowiada na anons w portalu, zajmującym się ułatwianiem matkom  pozbycia się ich własnych dzieci, legalnie lub nielegalnie. Do kobiety odzywa się pośredniczka, która ustala wynagrodzenie, wynajmuje mieszkanie i opiekę medyczną i jest zainteresowała na przejęcie dziecka. Patryk Vega obserwuję całą tą sytuację z włączoną kamerą i jak wytrawny psycholog recenzuje zmieniającą się rzeczywistość, rozmawia z kobietą o jej priorytetach, nakreśla dalsze losy dziecka i to, że może ono być po prostu „utylizowane”… Młoda kobieta nie jest specjalnie zainteresowana swoim w przyszłości narodzonym dzieckiem, nie obchodzi ją, czy trafi ono do burdelu, czy będzie użyte do transplantacji organów, czy będzie żyło i miało normalnych rodziców.

Pośredniczka również nie jest specjalnie zainteresowana przyszłością tego dziecka, bo jak mówi – ma swoje i inne jej nie obchodzą! Ona przekazuje je tylko dalej. Można by rzec: mentalność nazistowska – wykonywałem tylko rozkazy! Najciekawszym punktem filmu jest nakłonienie do głębokich zwierzeń człowieka, który zajmuje się logistyką i przekazywaniem dzieci bezpośrednio do arabskich burdeli w krajach europejskich, również w Niemczech. Patryk Vega twierdzi, iż dzięki swoim rozlicznymi kontaktom w świecie przestępczym udało mu się nakłonić do rozmów mężczyznę, który przez to, że mamy pandemię koronawirusa utknął w Polsce i miał czas, by z nim porozmawiać.

Mężczyzna zostaje komputerowo zamazany, ale widzimy na ekranie potężną postać około 50-letniego człowieka, zajmującego się profesjonalnie swoją pracą, pewnego siebie, wyzbytego uczuć (acz posiadającego własną rodzinę i dziecko), snującego  przerażającą gawędę. Zaskakujące jest to, o czym mówi Patryk Vega w rozmowie z Faktem, że ów człowiek przekazał mu numery telefonów, adresy i kontakty do hermetycznie zamkniętego świata pedofili, a sprawa została przekazana do Brukseli.  Jego rola w całej tej układance diabła ogranicza się do pozyskiwania towaru, za co dostaje 15 000 €, czasami zajmuje się również porwaniami dzieci, ale są one bardzo stresujące, obarczone ogromnym ciężarem wpadki – wtedy może posypać się cała ta piramida zła.

Dzieci po pozyskaniu trafiają w obce ręce, często zmieniane są im akta urodzenia na arabskie i systemowo ślad po nich ginie, nikt ich nie szuka, nikt ich nie zna w ich nowej tożsamości. Systemu niemieckiego nie interesuje, co się z nimi dzieje – mimo to, że przekraczają granicę wjazdową tego państwa, a potem nie są objęte opieką zdrowotną, socjalną i obowiązkiem szkolnym! Mężczyzna w swym narcyzmie chwali się, że w procederze uczestniczył już kilkaset razy. Był świadkiem gwałtów i innych okropieństw, miał nawet moment zawahania, kiedy dwie dziewczynki, więzione w burdelu zauważyły w nim człowieka i próbowały prosić o pomoc. Dla niego jednak to jest tylko biznes. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

luty 2021

One thought on “Oczy diabła czy ludzi?

  • 18/02/21 o 10:49
    Permalink

    Dwa lata temu wydałem rozpustnie 62,- PLN na DVD z filmem Patryka Vegi “Stawka większa niż śmierć”. Pomysł znakomity – dalsze losy Hansa Klossa i Hermana Brunnera już po wojnie. Film wyszedł przeciętny, i daleko mu do “Stawki…” – niestety – mimo gwiazdorskiej obsady. Obawiam się, że to samo może być z “Oczami diabła”, bo temat jest naprawdę sensacyjny i – o ile wiem – prawdziwy. Tak właśnie było i nadal jest. Handel żywym towarem i częściami zamiennymi jest faktem. Mam nadzieję, że reżyser nie skopał filmu i nie poszedł na łatwiznę.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*