Niezwykły koncert w bajkowej scenerii

Echa wydarzeń

Trudno było sobie wymarzyć lepsze miejsce dla zaprezentowania „Balu u Posejdona”  i kilku utworów o podobnym charakterze, które zaprezentowała solistka Adrianna Noszczyk wraz z zespołem w składzie: fortepian – Wojciech Sanocki, gitara – Stanisław Sroka, perkusja – Arek Skolik, kontrabas – Piotr Górka, trąbka – Tomasz Soswa.

Niepowtarzalny klimat wodzisławskiej „Leśniczówki Dom Weselny” pięknie komponował się z przepełnionym poezją repertuarem artystów. W nastrój koncertu wprowadziła publiczność grupa poetów, wywodzących się z Wodzisławia Śląskiego oraz sąsiadujących z Wodzisławiem miejscowości. Poezja śpiewana, a przy tym utwory Anny German, przedstawiane przez młodą piosenkarkę w nowych aranżacjach, a także wiele utworów autorskich artystki to tematy dla wybranej i odpowiednio przygotowanej publiczności, cieszy zatem fakt, że muzyką tego rodzaju potrafią się zachwycić bardzo młode osoby, czego byliśmy świadkami podczas koncertu w wodzisławskiej leśniczówce. Na koncert przybyli przedstawiciele Urzędu Miasta, recitalem zachwycała się prezes i gospodarz a także załoga tego wspaniałego obiektu, jednak można było odnieść wrażenie, iż mimo wszystko w Wodzisławiu Śląskim sztuka, ta z wyższej półki, przegrała tym razem z „wielką piłką nożną”. A może zawiodło coś jeszcze? Tak czy owak publiczność obecna na sali nie kryła zachwytu, szkoda tylko, że tak wielu ominęła owa uczta dla duszy.

Wszystko było, jak być powinno… Na początku spacer alejkami w bajkowej scenerii parku. Później nieco – spotkanie z piękną poezją, która była niejako wstępem do przeżywania tego wszystkiego, co czekało nas podczas mającego się rozpocząć niebawem koncertu

Prowadzeniem całości imprezy zajął się Kacper Biernacki, raz jeszcze należy podkreślić, iż połączenie wieczoru poezji z recitalem było trafnym wyborem. Podsumowując środowy występ Adrianny Noszczyk i zespołu wspaniałych muzyków, należy zadać sobie pytanie,  czy przy wszystkich staraniach, nie zawiodła przypadkiem reklama tej niepowtarzalnej imprezy kulturalnej? Muzycy zespołu i młoda solistka są gwarantem zaistnienia niebywale silnych przeżyć wewnętrznych. Można z całą pewnością powiedzieć, że koncerty w wykonaniu tych artystów wyzwalają w słuchaczu ogrom pozytywnych emocji, a także zwyczajnego ludzkiego dobra i ukrytej gdzieś w głębi duszy, tak obecnie niepopularnej, wrażliwości na piękno, które  w dzisiejszym świecie skutecznie tłamszone jest przez łatwo sprzedajną chałturę, nie tylko w świecie muzyki.

Można powiedzieć: Piękno w każdej postaci, w zachowaniu, śpiewie a także zwyczajnej rozmowie, także z publicznością, do której artyści mają ogromny szacunek. Takie są koncerty Adrianny Noszczyk i zespołu

Przypomnijmy raz jeszcze w kilku słowach o spotkaniu poetyckim, które stanowiło niejako wprowadzenie do jeszcze silniejszego duchowego przeżywania niezwyczajnego recitalu. Poezja, jaką prezentowali miejscowi poeci, przepojona była nadzieją, miłością, żalem – nierzadko goryczą, a także wspomnieniami – tym wszystkim, co było bliskie Annie German, a co z jakże wielką starannością przekazują nam dziś Adrianna Noszczyk i grupa jej muzyków.

Warto przyjrzeć się twarzom bardzo młodych ludzi, na których widać wielkie skupienie i zachwyt. Jest to dowód, że niełatwy temat poezji śpiewanej może trafiać do bardzo młodej publiczności. Uczy wrażliwości na piękno, wychowuje, czego więc żądać więcej?

Gospodarz wspaniałego obiektu i prezes w jednej osobie: Jestem zachwycona. Brak słów by w sposób właściwy oddać i przekazać moje wzruszenie i radość, także z tego powodu, że możemy gościć u siebie artystów tej miary

Bliskie także tematowi koncertu było otoczenie wokół goszczącego artystów obiektu. Na początku spacer w baśniowej scenerii parku, który przenosił nas w świat marzeń i wspomnień, zaraz potem spotkanie z poezją, by na końcu móc oddać się całkowicie urokowi poezji śpiewanej. Taki był wieczór  i spotkanie ze sztuką  w najlepszym możliwie wydaniu…

Wieczór, tuż po koncercie rozjaśniony blaskiem pochodni i pełnego ekspresji tańca z ogniem w wykonaniu miejscowej grupy aktorów. Trudno w prostych słowach wyrazić ogrom piękna, które przyszło mam przeżywać. Tylko te puste miejsca na widowni – dlaczego tak właśnie musi być?

Zdjęcia i tekst:

Tadeusz Puchałka 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*