Miłujący Pokój na Ziemi!

Watykan, jak i papież Franciszek, kierują się polityczną racją stanu własnego mini-państwa. Klucz to porozumienie z Kościołem prawosławnym. Na horyzoncie jawi się wszak zakończenie schizmy roku 1054. Postępy w dialogu między obydwoma kościołami poczyniono zwłaszcza po śmierci polskiego papieża, który w Rosji nie za bardzo był lubiany, skoro zainstalował tam katolicką hierarchię kościelną.

Franciszek jest realistą, ale – jak wiadomo – otoczony jest przez wrogich mu tradycjonalistów i konserwatystów. Franciszek stara się nie podgrzewać konfliktowej atmosfery z Putinem. Jednocześnie ten sam Franciszek ma w głowie gniew na dekady „szynki nabijanej na widelec” przez „gołąbki pokoju” rodem z USA. Jak powstrzymać prawosławnych, których wepchnięto na rzeź, na bratobójczą wojnę?

Ci zza Wielkiej Wody tylko „szczekali przez bramami Rosji”, giną inni… „Każda wojna jest porażką”. To „Wielkanoc wojny”, widzieliśmy zbyt wiele przelewu krwi, zbyt wiele przemocy. Mowa o „bezsensownie rozpętanej wojnie”. „Wybierzmy pokój. Przestańmy prężyć muskuły, gdy ludzie cierpią. Proszę, nie przyzwyczajajmy się do wojny, włączmy się wszyscy w wołanie o pokój, z naszych balkonów i na ulicach! Niech rządzący państwami wsłuchają się w wołanie ludu o pokój”.

Na początku lutego 2023 papież Franciszek zadeklarował, że jest gotowy na spotkanie z prezydentem Ukrainy i prezydentem Rosji. W Środę Popielcową powiedział, iż wojna na Ukrainie jest „absurdalna i okrutna”. Wezwał także do zawieszenia broni i negocjacji. W kwietniu papież napisał na swoim oficjalnym koncie na Twitterze: „Trzeba płakać na grobach. Nie zależy nam już na młodych? Napawa mnie bólem, to co dziś się dzieje. Nie uczymy się. Niech Pan zmiłuje się nad nami, nad każdym z nas. Wszyscy jesteśmy winni!”. Watykan opublikował w Wielki Piątek tekst rozważań, towarzyszących Drodze Krzyżowej w Koloseum. Rozważania „Słowa pokoju w świecie pełnym wojny” przy jednej ze stacji zawierają słowa młodych osób z Ukrainy i Rosji. W modlitwie wstępnej Drogi Krzyżowej znajdują się następujące słowa: „Panie Jezu, przy Twoim narodzeniu aniołowie w niebie ogłosili: <Na ziemi pokój ludziom>. Teraz nasze modlitwy wznoszą się do nieba, aby ściągnąć pokój na ziemię, najgłębsze pragnienie istot ludzkich wszystkich czasów”. „Modlimy się, błagając o ten pokój, który nam powierzyłeś, a którego nie jesteśmy w stanie ustrzec. Jezu, z krzyża obejmij cały świat: przebacz nam nasze błędy, uzdrów nasze serca, daj nam swój pokój” – brzmi pierwsza modlitwa Drogi Krzyżowej. Całość rozważań składa się na dramatyczny obraz „trzeciej wojny światowej w kawałkach”, jak obecną sytuację nazywa papież. Niewiele się o tym w Polsce mówiło, ale okrągły rok temu w tradycyjnej Drodze Krzyżowej w Rzymie brały udział Irina i Albina, Ukrainka i Rosjanka, mieszkające już 20 lat we Włoszech, pielęgniarki z oddziału opieki paliatywnej, pomagając pacjentom, którym na pierwszy rzut oka nie można już pomóc. Irina i Albina, wspólnie niosły procesyjny krzyż. W tegorocznej procesji brali udział ludzie z terenów ogarniętych wojnami. Były wśród nich dzieci z chustkami w kolorach ukraińskiej flagi. Stacja dziesiąta. Jezus z szat obnażony. (słowa pokoju od młodych z Ukrainy i z Rosji). [Żołnierze] ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co każdy miał zabrać. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: <Podzielili między siebie szaty moje, a o moją suknię rzucili losy> (Mk 15, 24; J 19, 24).

[1] W zeszłym roku tata i mama zabrali mnie i mojego młodszego brata do Włoch, gdzie od ponad 20 lat pracuje nasza babcia. Wyjechaliśmy z Mariupola w nocy. Na granicy żołnierze zatrzymali mojego ojca i powiedzieli mu, że musi zostać na Ukrainie, żeby walczyć. Dalej jechaliśmy autobusem jeszcze przez dwa dni. Po przybyciu do Włoch, byłem smutny. Czułem się odarty ze wszystkiego: zupełnie nagi. Nie znałam języka i nie miałam przyjaciół. Babcia bardzo się starała, żebym poczuł się szczęśliwy, ale ja tylko mówiłem, że chcę wrócić do domu. W końcu moja rodzina postanowiła wrócić na Ukrainę. Tutaj sytuacja nadal jest trudna, ze wszystkich stron toczy się wojna, miasto jest zniszczone. Ale w sercu wciąż mam tę pewność, o której mówiła mi babcia, gdy płakałem: „Zobaczysz, iż wszystko minie. I z pomocą dobrego Boga wróci pokój”.

[2] Ja natomiast jestem rosyjskim chłopcem… podczas gdy to mówię, to prawie czuję się winny, ale jednocześnie nie rozumiem dlaczego i czuję się podwójnie źle. Obdarty ze szczęścia i marzeń na przyszłość. Od dwóch lat widzę płaczącą babcię i mamę. List doniósł nam o śmierci mojego starszego brata, do dziś pamiętam go w dniu jego 18. urodzin, uśmiechniętego i jaśniejącego jak słońce, a wszystko to zaledwie kilka tygodni przed naszym wyjazdem w daleką podróż. Wszyscy mówili nam, że musimy być dumni, ale w domu było tylko wiele cierpienia i smutku. To samo stało się z tatą i dziadkiem, oni też wyjechali i nic więcej o nich nie wiemy. Ktoś z moich szkolnych kolegów, z wielkim strachem, szepnął mi do ucha, iż jest wojna. Wracając do domu napisałam modlitwę: Jezu, proszę, niech na całym świecie zapanuje pokój i abyśmy wszyscy byli braćmi.

Módlmy się, mówiąc: oczyść nas, Panie Jezu!

Od rozżalenia i urazów: oczyść nas, Panie Jezu!

Od gwałtownych słów i reakcji: oczyść nas, Panie Jezu!

Od postaw powodujących podziały: oczyść nas, Panie Jezu!

Od szukania pozorów przez poniżanie innych: oczyść nas, Panie Jezu!”

Roman Boryczko,

kwiecień 2023

NIECH NASTANIE POKÓJ!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*