„Lulu – puszka Pandory” – film nadal aktualny? Rzecz o cenzurze, seksizmie i homofobii (4)

 

Lesbijki znajdowały się w znacznie lepszym położeniu. Kobiety były dla nazistów podstawą rozrodu i stworzono specjalną agencję rządową, walczącą z aborcją i homoseksualizmem, a liderzy partii nazistowskiej zrezygnowali z pomysłu włączenia lesbijek do grupy prześladowanych społeczności. W odróżnieniu od homoseksualizmu męskiego – traktowanego jako poważna, zakaźna choroba, zagrażająca zdrowiu narodu niemieckiego – u kobiet homoseksualizm im nie przeszkadzał jako stan przejściowy i uleczalny. Masowych aresztowań lesbijek nie było. Odnotowano pięć przypadków umieszczenia ich w obozach. Niemiecka historyczka Claudia Schoppmann, czołowa znawczyni przedmiotu, zajmująca się prześladowaniami lesbijek przez nazistów uważa, że niemożliwe jest poczynienie sztywnych danych szacunkowych, jak wiele lesbijek poniosło śmierć. Odkąd seks pomiędzy dorosłymi kobietami nie był karany przez prawo niemieckie, większość lesbijek prześladowano z innych powodów, jak choćby lewicowa aktywność polityczna, czy „aspołeczna” postawa.

Niektóre lesbijki uwięzione za rzekomą prostytucję doznały szczególnie drastycznych środków aparatu represji w obozach nazistowskich. Zniszczono jednak ich społeczność, ich środowisko. Niektóre z nich wybrały życie na wygnaniu, inne wyszły za mąż za homoseksualistów. Większość po cichu znikła z życia publicznego. Strategię wycofania się wybrała również występująca w filmie Anette E., która tuż przed wybuchem II wojny światowej wyemigrowała do Anglii, gdzie wraz ze swą kochanką osiedliła się na wsi i pisała poezję. Aktorki występujące w filmie Puszka Pandory Pabsta bały się o swoją reputację. Alice Roberts niechętnie grała w scenie tańca. Posądzana o lesbijstwo Louise Brooks nie przejmowała się tą pogłoską, nawet specjalnie ubierała się po męsku, stwierdziwszy, że stroje męskie dodają jej powabu. W Niemczech naziści zakazali wyświetlania w kinach również filmu Dziewczęta w mundurkach (Mädchen in Uniform, 1931) Leontine Sagan, którego akcja toczy się na pruskiej pensji, a jedna z uczennic zakochuje się w swojej nauczycielce. Ukrywa to do przedstawienia Romeo i Julia, kiedy pod ochroną kostiumu może wyznać swą miłość. Nakręcony na podstawie sztuki Christy Winsloe, był także jednym z pierwszych filmów wyreżyserowanych i wyprodukowanych przez kobietę, także autorkę scenariusza. Wyraźnie homoerotyczne odniesienia ocenzurowano również w 1932 roku, kiedy film wszedł na ekrany w USA. Miłość głównej bohaterki do nauczycielki sprowadzono do tak mało szokującego, „niewinnego” gestu, jak dziewczęcy uścisk. Ocenzurowano również odpowiedź nauczycielki na potępienie przez dyrektora szkoły miłości tej samej płci – „To, co ty nazywasz grzechami, Panie, ja nazywam wielkim duchem miłości, która ma wiele form”. Restrykcje cenzury amerykańskiej przyczyniły się do tego, że emisje otwarcie pro-gejowskich i pro-lesbijskich filmów były możliwe dopiero w latach 60. XX w.

W połowie 1944 roku władza nazistów zaczęła słabnąć. Ze wschodu nadciągali Sowieci, z zachodu – Anglicy i Amerykanie. Naloty dywanowe niszczyły miasto za miastem. Jednak data zakończenia II wojny światowej nie oznaczała dla homoseksualistów wolności. Mało o tym wiadomo, że wielu gejów, którzy przeżyli nazistowski reżim, w powojennych Niemczech było poddanych kolejnym prześladowaniom. Wszyscy prześladowani z „Paragrafu 175” zostali sklasyfikowani jako przestępcy–kryminaliści. Nie traktowano ich jako więźniów politycznych, lecz jako przestępców winnych sodomii, karanej z nazistowskiego paragrafu. Po wojnie niektórzy z nich ponownie byli aresztowani i osadzani w więzieniach. W latach 50. i 60. XX wieku liczba wyroków skazujących za homoseksualizm była równie wysoka, co w czasach nazistowskich. Nazistowskie prawo, karzące za sodomię, stosowano do 1969 roku. W Niemczech Wschodnich wersja „Paragrafu 175” pozostawała w mocy aż do 1968 r. Niemcy Zachodnie utrzymały prawo nazistowskie do roku 1969. Homoseksualiści nigdy nie byli oficjalnie uznani za ofiary nazizmu. Rząd niemiecki odmówił wszystkim odszkodowań, a czas spędzony w obozach koncentracyjnych został potrącony z emerytur. Normą stała się ucieczka przez samobójstwo, białe małżeństwo, abstynencja seksualna lub dobrowolna izolacja i wycofanie się z życia publicznego. Dodać należy do tego fizyczne i psychiczne okaleczenie przez wojnę i zbrodniczy reżim oraz trauma z tego, co bolesne, a nigdy nie zostało wypowiedziane. Homoseksualiści pozostali ze swymi doświadczeniami sami. Przeżyli straszliwe lata, o których nie mogli nikomu powiedzieć. Nikt nie chciał o tym słuchać. „Teraz już to minęło, stało się” – wspominają. Obecnie ludzie przestali rozmawiać o obozie, bardzo szybko zobojętnieli na sprawy, które ciągną się od wielu lat… Wszystko zostało zerwane. Młodzi nawet nie wiedzą o istnieniu obozów zbrodni. O więzieniu w nich homoseksualistów i eksterminacji Żydów długo nie wolno było szeroko mówić. Ze wstydu, z litości, obawy przed reakcją bliskich. Nielicznym homoseksualistom po wojnie udało się wyemigrować, założyć dom i odzyskać spokój. Jest już pewnie za późno, żeby ich odnaleźć, powiedzieć, że przeżyte historie są ważne i że chcemy je poznać. Ci ludzie są u schyłku życia. Po tylu latach mają niby uwierzyć, iż ich losy i to, co przeżyli, kogoś obchodzi. W końcu XX wieku tylko jedna osoba została prawnie uznana jako ofiara reżimu nazistowskiego. Ciągle należy się jednak domagać oficjalnego uznania ich historii. Do uznania homoseksualistów za ofiary hitleryzmu przez Muzeum Holocaustu i Pamięci w Waszyngtonie (U. S. Holocaust Memorial Museum in Washington, D. C.) przyczyniły się badania Klausa Müllera, narratora filmu Paragraf 175.

Lulu – puszka Pandory nadal pozostaje jednym z najmocniejszych filmowych obrazów, w którym ukryta homofobia, seksizm, zakłamana pruderia i hipokryzja społeczeństwa III Rzeszy zostały obnażone z niespotykaną dotąd ostrością. Wielkim atutem tego – nie najlepiej przyjmowanego przez ówczesnych obrazu – jest aktorstwo Louise Brooks. To głównie dzięki niej film do dziś robi duże wrażenie, zapadając w pamięć ze względu na odwagę i bezpardonowość wysuwanych oskarżeń wobec wszechobecnego kołtuństwa nie tylko tamtych lat. Tymczasem od kilku lat pojawia się w Polsce coraz więcej nawiązań do tradycji faszystowskich. Grupy mniejszościowe – imigranci, cudzoziemcy, geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne padają ofiarą napaści. Manifestacje kobiet i środowisk gejów i lesbijek witane są okrzykami: „Lesby do gazu”, „Obóz pracy dla pedałów”, „Zrobimy z wami to, co Hitler zrobił z Żydami”. Polskie sądy i prokuratury – wielokrotnie informowane o propagowaniu ustroju totalitarnego przez przeciwników praw kobiet, mniejszości seksualnych i cudzoziemców, ignorują rosnące niebezpieczeństwo powrotu tendencji faszystowskich do życia codziennego w Polsce. W Myślenicach z radością obchodzono w 2005 r. rocznicę pogromu Żydów. Co roku zdarza się w Polsce kilkadziesiąt aktów pobicia i znieważenia cudzoziemców. W 1999 r. w Szczecinku dwie osoby zostały zabite z powodu orientacji seksualnej, w 2003 roku w Łodzi zamordowano osobę transseksualną – by wymienić tylko dwa z licznych przykładów. Przemoc i agresja werbalna, z jaką spotykają się geje, lesbijki, cudzoziemcy i Polacy o ciemnym kolorze skóry, Romowie, mniejszości etniczne i religijne oraz kobiety – to najbardziej brutalna postać dyskryminacji. Do tego dołączyć należy złe traktowanie w miejscu pracy, dyskryminację w biurach, urzędach i instytucjach publicznych oraz w edukacji, która nadal nastawiona jest na promocję Polski jednonarodowej i nietolerancyjnej. Rządzący Polską politycy chcą, wbrew prawu, zakazać gejom i lesbijkom uczenia w szkołach, chcą – wbrew Kodeksowi Pracy – zalegalizować dyskryminację mniejszości. Publiczna telewizja pokazała w 2005 roku reklamówkę partii skrajnie prawicowej, w której szubienica stanowiła komentarz do tekstu o „rozwiązywania problemów homoseksualistów i cudzoziemców”. Dlatego niemy film Lulu – puszka Pandory z 1928 roku, wyklęty przez reżim faszystowski, nadal pozostaje dla nas niepokojąco aktualny.

 

Agnieszka M. Wasieczko

 

LULU – PUSZKA PANDORY (DIE BÜSCHE DER PANDORA), reż. Georg Wilhelm Pabst, Niemcy, 1928, czarno–biały, ok. 100’; zdj.: Günther Krampf; w roli tytułowej Louise Brooks. Scen: Ladislaus Vajda na podst. sztuk Franka Wedekinda Erdgeist i Die Büsche der Pandora. Obsada: Gustrav Diessl, Fritz Kortner, Carl Goetz, Franz Lederer, Carl Raschig, Alice Robert

Wykorzystane źródła: Thomas Elsaesser, Louise Brooks, Pabst i „Puszka Pandory” (Lulu i inkasent z elektrowni), w: G. W. Pabst – publikacja wydana przez Goethe-Institut w Warszawie i Filmotekę Narodową z okazji przeglądu filmów Georga Wilhelma Pabsta w Warszawie i Krakowie. Redakcja: Grażyna M. Grabowska, Renata Prokurat. Warszawa, październik 1995, ss. 131-145; Stefan Maiwald, Gerd Mischler, Seksualność w cieniu swastyki, wyd. TRIO, Warszawa 2002 oraz ścieżka dialogowa filmu dokumentalnego Paragraf 175, reż. Rob Epstein i Jeffrey Friedman (narracja – Klaus Müller), 2000. Za jej udostępnienie dziękuję Ydze Kostrzewie ze Stowarzyszenia Lambda. AMW

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*