Jaka prasa, tacy dziennikarze…

Polscy hakerzy mają poczucie humoru. Wymyślili fikcyjną gminę, stworzyli jej stronę w Sieci i opublikowali tam apel tak samo fikcyjnego wójta o odblokowanie strony gminy Kraszewniki, do której dostęp miał być rzekomo uniemożliwiony w ramach walki internautów z ACTA (http://www.samorzad.lex.pl/czytaj/-/artykul/hakerzy-zaatakowali-gmine-ktora-nie-istnieje).

Pomysł przedni, realizacja też miła dla oka. Rzecz jednak w tym, iż serio potraktowała fakt „ataku” na wirtualną gminę Polska Agencja Prasowa, stąd wieści o nim pojawiły się w tzw. wiodących mediach.

Niewielu z dziennikarzy pofatygowało się, by sprawdzić, czy Kraszewniki istnieją naprawdę. Zrobili to, co czynią przecież nie od dziś: „kopiuj-wklej”. I news gotowy.

Tym samym hakerzy udowodnili znany jeszcze z poprzedniego podobno ustroju fakt: „Prasa kłamie”. Bezmyślność medialnych przepisywaczy zmusza do innego jeszcze stwierdzenia – mass-media przestają pełnić rolę informacyjną. Stają się białym lub czarnym PR, zależnie od potrzeb wydawców. Czysta informacja pojawia się rzadko, jest przemieszana z pseudo-informacją, a jej wartość „poznawcza” niewiele odbiega od plotki.

Tak postrzegane media właściwie nie potrzebują już dziennikarzy. I rzeczywiście fachowość ekip dziennikarskich przedstawia coraz więcej do życzenia. Problemem jest to jednak jedynie dla odbiorców. Dezorientowanych raz przypadkiem, kiedy indziej z pełnym rozmysłem.

ACTA są kolejnym krokiem w walce z weryfikowalnością informacji i jej niezależnością. Żaden rząd krajów UE niczego wciąż w tej sprawie nie podpisał. Premier Tusk także nie podpisze – ceduje tę czynność, wzorem Piłata, na panią ambasador RP w Japonii. Jej przekazał bowiem swoje uprawnienia.

Dobrze, iż przynajmniej hakerzy nie chcą jeszcze być niczyimi wasalami… Bo bycie wasalem, to charakter. A raczej – jego brak.

 

Lech L. Przychodzki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*