IZRAEL PŁONIE PALESTYŃSKĄ WŚCIEKŁOŚCIĄ

Historię zaskakującego zdarzenia, które miało miejsce 07.10.2023 i stało się kolejnym punktem zapalnym na mapie świata, osadzić trzeba w jakimś kontekście.

W Izraelu od stycznia 2023 r. trwają największe w historii państwa oddolne protesty społeczne. Manifestanci sprzeciwiają się zapowiedzianym przez skrajnie prawicowy i rasistowski rząd reformom sądownictwa, a w szczególności – zamiarom ograniczenia kompetencji Sądu Najwyższego (SN). Łączna liczba uczestników tych wystąpień wyniosła dotąd 6–7 mln. Pod koniec lipca doszło do apogeum niezadowolenia w Izraelu, bowiem Kneset przegłosował pierwszą (i jak dotąd jedyną) ustawę z planowanego pakietu, liczebność manifestacji zmalała (m.in. w związku z serią świąt).

Ustawy budzą wielkie niezadowolenie. Oto jakie mają zajść zmiany: 1). Zmiana sposobu formowania komisji, nominującej sędziów. Obecnie większość mają w niej sędziowie i przedstawiciele środowisk prawniczych. Po ewentualnych zmianach mieliby ją politycy – deputowani i ministrowie. 2). Zmiana statusu opinii prawnych Prokuratora Generalnego (będącego z urzędu także doradcą rządu, opiniującym jego decyzje pod względem zgodności z prawem). Aktualnie są one wiążące, po zmianach przestałyby takimi być. 3). Zmiana sposobu obsadzania stanowisk doradców prawnych poszczególnych ministerstw. Obecnie następuje ono w drodze postępowania konkursowego, po zmianach – de facto poprzez nominację polityczną. 4). Ograniczenie prerogatyw, a w konsekwencji – roli ustrojowej SN. Aktualnie pełni on funkcję quasi-trybunału konstytucyjnego (mimo że Izrael nie posiada jednolitej ustawy zasadniczej), który może poddawać przyjmowane przez Kneset akty prawne kontroli sądowej i kwestionować je jako niekonstytucyjne. Jego decyzje są ostateczne. Po zmianach natomiast pojawiłyby się m.in. kategorie aktów prawnych, wyłączonych spod oceny SN, a parlament uzyskałby możliwość faktycznego odrzucania jego weta poprzez ponowne przyjęcie tego samego aktu prawnego większością bezwzględną. SN zostałby również pozbawiony (to jedyna zmiana dotąd przyjęta) możliwości oceny decyzji administracyjnych rządu pod kątem ich „racjonalności”.

Utworzony pod koniec grudnia ub. r. gabinet premiera Binjamina Netanjahu – który powrócił na to stanowisko po półtorarocznej przerwie – zapowiedział kardynalne zmiany w organizacji sądownictwa i mimo systematycznie narastających protestów przez pierwsze miesiące tego roku prowadził przyspieszone prace legislacyjne nad ich wprowadzeniem. Wobec tak wielkiego niezadowolenia społeczeństwo żydowskie się podzieliło na dwa obozy.

Protestujący to osoby świeckie lub umiarkowanie religijne o poglądach sięgających centrum albo umiarkowanej lewicy. Druga strona, partie koalicyjne z wyjątkiem Likudu reprezentują społeczności, które nie tylko lokują się poza głównym nurtem izraelskiego życia społecznego (tj. żyjących w kulturowych enklawach ultraortodoksów czy sfanatyzowanych osadników z Zachodniego Brzegu) – lecz także nie ponoszą kosztów utrzymania i obrony państwa, a więc są nieuprawnione do ingerowania w jego podstawy. Zwolennicy świeckiego państwa otwarcie artykułują obawę, że osłabienie SN to wstęp do daleko idącej redefinicji tożsamości państwa. W Izraelu od zawsze istnieje napięcie między jego etnicznie żydowskim charakterem a demokratycznym (a zatem nominalnie uniwersalistycznym) ustrojem politycznym, jak również między zasadą świeckości państwa a uprzywilejowanym statusem judaizmu (w jego ortodoksyjnej wersji).

Przeciwko Netanjahu od 2020 r. toczy się proces karny w trzech sprawach o korupcję i nadużycie urzędu. Lider jednej z partii koalicyjnych (i przez pierwszy miesiąc istnienia rządu – wicepremier) – Arje Deri ma na koncie dwie sprawy karne – za korupcję (w 2000 r. – skazany) i oszustwa podatkowe (w 2022 r. – ugoda). Z kolei minister ds. bezpieczeństwa, Itamar Ben-Gewir w przeszłości odpowiadał za podżeganie do nienawiści rasowej oraz wspieranie żydowskiego terroryzmu, wymierzonego w Palestyńczyków. Oprócz Likudu (świeckiej partii nacjonalistycznej od lat ewoluującej w kierunku narodowo-populistycznym) tworzą go dwie partie reprezentujące społeczność ultrareligijną (Zjednoczony Judaizm Tory i Szas) oraz trzy niewielkie ugrupowania z nurtu tzw. religijnego syjonizmu, łączące ortodoksję religijną ze skrajnym, otwarcie rasistowskim nacjonalizmem etnicznym. Ta poczwarka polityczna wciąż istnieje, ma większość w parlamencie i duże poparcie społeczne. To ostatnie zaś pozwala mu zaś pracować nad zmianami w takim tempie i zakresie, jaki z politycznego punktu widzenia okaże się dla premiera najdogodniejszy.

Około 10 000 izraelskich żołnierzy ochotniczej rezerwy ogłosiło, że odstąpi od swoich obowiązków w proteście przeciwko rządowej reformie prawnej, ograniczającej władzę sądownictwa. Ruch protestu przeciwko reformie sądownictwa rządu Netanjahu trwa od około siedmiu miesięcy i charakteryzuje się ciągłymi demonstracjami.  (Cdn.)

Roman Boryczko,

08.10.2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*