Czarodziejka ruchomego obrazu

                    W swych poetyckich filmach wideo Pipilotti Rist idealnie łączy malarstwo, technologię, dźwięki, muzykę i ruch. Jej żywe obrazy oddają fascynację naturą, kulturą masową oraz kobiecym ciałem.

Zamazane klatki filmowanego pod wodą cudownego świata roślin, ukazujące zajmujące cały ekran całujące usta, stopę zanurzoną w dywanie z żółtych kwiatów i nagie, kobiece ciało ozdobione kryształkami strassu, które ukazuje w swych filmach i instalacjach Szwajcarka Pipilotti Rist, pozwalają nam zapomnieć o codzienności i zanurzyć się w świecie sennych marzeń. Prestiżowe pismo Kunstkompass zaliczyło ją do grona 10 najważniejszych artystów współczesnych, co roku wybieranych z listy 11 tysięcy. Jak powiada Rist, chce „mieszać obrazy, które nosi przed lub za powiekami.” Wypracowany, ekscentryczny wizerunek oraz umiejętność manipulowania kulturą pop na współczesnej scenie sztuki, uczyniły ją gwiazdą. Niezwykle wszechstronna, tworzy książki artystyczne, nagrywa płyty, fotografuje, ale światową sławę zyskała dzięki autorskim filmom i instalacjom wideo, które najlepiej oddają ducha współczesnej kultury wizualnej, zdominowanej przez ulotne, elektroniczne obrazy. Obecne w zbiorach najbardziej prestiżowych muzeów i galerii, są bardzo atrakcyjne wizualnie. Przypominają magiczne komory, wypełnione wprawionymi w ruch zdjęciami lub obrazami wideo. Jednak artystce obca jest fascynacja technologią, której tak często ulegają twórcy, posługujący się sztuką wideo. Przetworzone komputerowo filmy nie wyglądają na zimne, ale na bardzo zmysłowe. Komponując je z delikatną, transową muzyką, Rist penetruje naszą podświadomość.

Urodzona w 1962 roku w szwajcarskim miasteczku Reinthal – Pipilotti (wł. Charlotte) Rist swój pseudonim przyjęła od Pipi Langstrumpf, ulubionej bohaterki książki szwedzkiej pisarki Astrid Lindgren. Migoczący ekran telewizora – wynalazek, który zawładnął kulturą pop lat 60. – towarzyszył jej już we wczesnym dzieciństwie. We Wiedniu studiowała grafikę i fotografię, potem wideo w Bazylei, ale do sztuki trafiła dzięki kulturze popularnej, a szczególnie muzyce. Jeszcze podczas studiów grała w zespole rockowym Les Reines Prochaines, którego muzykę często potem wykorzystywała w swych filmach wideo. Organizowała też koncerty i reżyserowała teledyski, jednak w swych pełnych świeżości pracach artystka przekracza granice jego zimnej estetyki. Nie chce krytykować świata mediów. Wykorzystuje potencjał obrazu wideo, by ze swoim pozytywnym przekazem dotrzeć do wrażliwości widza. W pierwszym filmie wideo „I’m not a girll who misses much”, nakręconym w 1986 r. wystąpiła sama artystka, która podskakując w górę i w dół powtarza tytułową sentencję: „Nie jestem dziewczyną, która wiele traci”. W klipie „Absolution (Pipilotti’s Mistakes)” z 1988 r. wykorzystała abstrakcyjny obraz, który pojawiając się na ekranie telewizora, przerywał autentyczną transmisję programu. W instalacji wideo „The Speed Throttler Roars”, wyprodukowanej wraz z Maudą Mathis (1989) na ścianie zwiesiła 175 ręcznych siatek, których fronty przysłoniła obrazami drogi na Kalwarię, emitowanymi z 14 monitorów. Sławę przyniósł jej klip wideo „Pickelporno” (1992), w którym idącej razem parze towarzyszą liczne obrazy natury: lodowców, fal, kwiatów, chmur i płomieni ognia. Natomiast w instalacji „Das Zimmer” („The Room”; 1994) oglądamy nadnaturalnej wielkości czerwoną kanapę, dwa fotele, wielki pilot oraz mały telewizor – to dowcipny, acz krytyczny komentarz do roli, jaką wszechobecne mass-media pełnią w świecie konsumpcji. Zatopieni w wielkich fotelach dorośli stają się dziećmi, kiedy skupieni wokół małego „pudełka”, ulegają jego „magii”, śledząc wytrzeszczonymi oczyma szklany ekran!

Pipilotti Rist interesuje się również erotyką, zmysłowością ciała i seksualnością. Jej tchnące świeżością prace to manifestacja świadomej, wyzwolonej kobiecości. W instalacji wideo „Selbstlos im Lavabad” („Selfless in the Bath of Lava”) z 1994 roku artystka patrzy się na widza z małego monitora zagłębionego w drewnianej podłodze. Woła o pomoc, kiedy jej górną, nagą część ciała otacza morze płomieni. Z kolei obraz projekcji wideo „Sip My Ocean” (1996) poddała wyjątkowej symetrii. Zainstalowała ją w rogu zaciemnionego pokoju, którego podłogę wyłożyła miękkim, błękitnym dywanem. Wypełnią ją podwodne ujęcia z płynącą kobietą, kolorowymi roślinami oraz przedmiotami do użytku w kuchni oraz mini–telewizorem. Zatopione w morzu, dryfują bezładnie, spotykając się w narożu pokoju. Artystka połączy obrazy z melodyjną muzyką i delikatnym, kobiecym śpiewem. Bawiąc się kiczem i humorem narusza ona tabu. Instalacja wideo „Ever is Over All” (1997) opowiada historyjkę o młodej kobiecie, która powiększoną, falliczną łodygą kwiatu radośnie rozbija szyby zaparkowanych samochodów na oczach troskliwie doglądającej je policjantki, która ciepło wita wandalkę. W projekcji z wyświetlaną łąką, Pipilotti Rist igra z mottem pokolenia „Power – Flower”, które powtarzało: „Kwiaty zamiast bomb”. Artystka nieustannie buduje pozytywne emocje. „Pragnę, aby ludzie byli wewnątrz moich prac, tak aby kolor, ruch, i obraz były wyświetlane na ich ciałach– mówi Rist. Wszyscy wiemy, jak trudno oprzeć się urokowi barwnych, migotliwych obrazów telewizyjnych, dlatego jej prace ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Wciągają nas one swą formą i skalą, otaczają dźwiękiem i nasyconą barwą.

 

Agnieszka Maria Wasieczko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*