2024 to rok Afryki! (3)

X X X

Odkopywane są projekty, które zamrożone leżały na półkach od czterech dekad. Algieria, Nigeria i Niger chcą ożywić umowę ws. budowy gazociągu transsaharyjskiego. Projekt szacowany jest na 13 mld dol., docelowo będzie nim można przesyłać do Europy do 30 mld m sześc. gazu rocznie. Afryka produkuje obecnie – według danych OPEC – około 235 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie i stale zwiększa swój potencjał. To jednak na razie pieśń przyszłości. Problemem jest zarówno infrastruktura, którą trzeba naprawić, albo wręcz zbudować na nowo, ale też polityczne niepokoje i brak stabilności w różnych rejonach Afryki, przez które gaz miałby płynąć. Afryka mogłaby zapewnić Europie 155 mld metrów sześc. gazu rocznie, co pokryłoby nawet 38 proc. obecnych dostaw z Rosji. Na liście rozważanych przez Komisję Europejską potencjalnych dostawców pojawiają się: Algieria, Angola, Nigeria, Republika Konga czy Senegal. Ważnym dostawcą LNG ma być również Egipt.

Europa posiada już co najmniej kilka połączeń rurociągowych z Afryką. Wśród nich wymienia się nitki: Transmed, MedgazGreenstream. W przyszłości ważnym szlakiem ma być transsaharyjski gazociąg Nigal, ale jego uruchomienie planowane jest na 2027 r. Z dostaw przez te rurociągi korzystają przede wszystkim kraje południa Europy. Gdyby chcieć wykorzystać te drogi do zapewnienia bezpieczeństwa całej UE, staniemy jednak przed poważnym problemem. Pozwalają one, co prawda, na przesył surowca na kontynent, ale Hiszpania i Włochy nie będą w stanie wprowadzić tego gazu w odpowiedniej ilości dalej na rynek europejski. Przez Greenstream, a więc gazociąg, przesyłający gaz z Algierii do Włoch, mogłoby popłynąć dodatkowe ponad 40 mld m sześc. gazu.

Problem w tym, że Włosi nie są w stanie podać gazu do Francji, bo od lat nie porozumieli się w sprawie połączenia gazowego i nie mają interkolektora. Nie obsłużą też Austrii, bowiem interkoletory nie mają rewersu, więc gaz może płynąć tylko w jedną, przeciwną stronę. Podobnie wyglądają połączenia poprzez Szwajcarię, które są jednokierunkowe – z Niemiec do Szwajcarii. Okazuje się, iż podobny problem jest z połączeniem z Hiszpanią. Gaz, który trafiałby na półwysep Iberyjski, nie mógłby zostać w dużej ilości podany dalej.

Hiszpanie mają tylko jedno połączenie z Francją interkolektorem w Pirenejach, ale to również wąskie gardło. Afrykański gaz rurociągowy nie rozwiązuje więc problemu całej UE. Włochy i Hiszpania za jego sprawą mogły całkowicie uniezależnić się od rosyjskiego surowca. Byłyby też beneficjentem kolejnych umów i inwestycji z tego kierunku. Jednak, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne UE konieczne byłyby inwestycje wewnątrz Wspólnoty, rozbudowa interkolektorów o rewersy, a także nowe połączenia między państwami. Jedynie gaz skroplony, transportowany drogą morską, wydaje się na w tym przypadku perspektywiczny dla dostaw do Unii. Europa mogłaby liczyć natomiast na gaz z kierunku afrykańskiego, ale oprzeć by się musiała na dostawach LNGObecnie afrykańskie terminale LNG pozwalają na produkcję 71 mln ton skroplonego gazu rocznie, co przekłada się na 92,3 mld m sześc. surowca po regazyfikacji. Jednak, jak zauważają w raporcie analitycy PIE, w perspektywie roku tylko 7 mld m sześc. jest dostępne „od ręki”, a dodatkowe 29 mld m sześc. można pozyskać, podpisując nowe umowy. Choć skroplony gaz jest droższy niż ten z rurociągów, to przewagą LNG jest możliwość dostaw z różnych miejsc na świecie do portów rozlokowanych po całej Europie. Jak wynika z danych Gas Infrastructure Europe, na całym kontynencie mamy obecnie 37 terminali LNG, z czego 26 znajduje się w państwach członkowskich UE, a ich liczba rośnie w związku z kolejnymi inwestycjami państw członkowskich. (Cdn.)

 Roman Boryczko,

 listopad 2023

One thought on “2024 to rok Afryki! (3)

  • 28/11/23 o 19:16
    Permalink

    Obawiam się, że rzecz jest jako rożkowa – za dużo konfliktów, za dużo problemów i za duże koszty. Nie da rady, na razie się tego nie zrobi…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*