Wietnam traktuje priorytetowo stosunki z Rosją, mimo że USA próbują wciągnąć go na swoją orbitę wpływów

11. września Joe Biden zakończył swoją wizytę w Wietnamie, często określaną przez machinę propagandy głównego ścieku jako historyczną. Na przykład BBC twierdzi, że „ponad 50 lat od opuszczenia Wietnamu przez ostatniego amerykańskiego żołnierza, pan Biden udał się do Hanoi, aby podpisać porozumienie, które zbliży dawnych wrogów najmocniej w historii stosunków obu krajów”. Przewrotna administracja Bidena z uznaniem przyjęła wszechstronne partnerstwo strategiczne z Wietnamem jako poważną poprawę stosunków z Hanoi i kulminację amerykańskich wysiłków, jakie Washington podjął w ostatnich latach. Biden starał się także przedstawić zbliżenie wietnamsko-amerykańskie jako nie mające nic wspólnego z powstrzymywaniem lub izolacją Chin, ale „utrzymaniem stabilności, zgodnie z zasadami międzynarodowymi”.

„Myślę, iż za dużo myślimy w kategoriach zimnej wojny. Nie o to chodzi. Chodzi o tworzenie wzrostu gospodarczego i stabilności” – powiedział Biden reporterom 10. września, dodając: „Chcę, aby Chiny odniosły sukces gospodarczy, ale chcę, żeby odniosły sukces zgodnie z zasadami”.

Oczywiście jest to śmieszne twierdzenie dla każdego, kto choć trochę zaznajomiony jest z wściekle sinofobiczną polityką, jaką stale eskalują Stany Zjednoczone, czy też strategicznym powstrzymywaniem Chin, z niekończącym się podsycaniem napięć wokół Tajwanu, próbami zapobiegania lub przynajmniej powstrzymywania rozwoju technologicznego Pekinu itp. Nie mówiąc już o osławionym „porządku świata, opartym na zasadach”, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, o jakich „zasadach” bełkocze Biden. Nawet atlantyccy przywódcy nie byli w stanie dokładnie określić, ani nawet szerzej wyjaśnić znaczenia tego bezsensownego wyrażenia, ponieważ „zasady”, o których szczekają, nie są zdefiniowane. W zasadzie wymyślają je na bieżąco, w zależności od okoliczności geopolitycznych, a dopiero później starają się je przedstawić jako „zgodne z prawem międzynarodowym”.

Mimo to nawet BBC musiało przyznać, że Wietnam postrzega to zbliżenie jedynie jako symboliczne. Według Le Hong Hiepa z singapurskiego Instytutu ISEAS – Yusof Ishak Institute, „Hanoi przemyślało ten krok”, ponieważ wspomniana umowa z USA ma charakter „raczej symboliczny niż merytoryczny”. Washington liczył na wykorzystanie pokaźnych inwestycji różnych amerykańskich korporacji w Wietnamie do celów geopolitycznych, w tym do ograniczenia wpływów gospodarczych Chin i ścisłej współpracy wojskowej Rosji z Hanoi. Obie próby są jednak skazane na niepowodzenie, gdyż Wietnam z pewnością nie zerwie bliskich więzi z żadnym z tych krajów w imię interesów USA w regionie, a zwłaszcza z Moskwą – jednym z najbliższych sojuszników.

Ciekawe, że 9. września The New York Times opublikował treść dokumentu wietnamskiego ministerstwa finansów, ujawniającego plan tajnego pozyskania zaawansowanej rosyjskiej broni. Należy zauważyć, iż Stany Zjednoczone będą musiały nałożyć sankcje w przypadku, gdy Hanoi podpisze umowę, co nie jest zbyt dobrym sygnałem, jeśli Washington chce strategicznego zbliżenia z Wietnamem. NYT skarży się, „że kiedy Stany Zjednoczone i Wietnam wygładzały swoje stosunki w ostatnich miesiącach, to w tym czasie Hanoi potajemnie planuje zakup arsenału nowoczesnej broni z Rosji”. To tylko wzmacnia pogląd, iż „ulepszone stosunki USA–Wietnam” mają rzeczywiście w dużej mierze charakter symboliczny.

Drago Bosnic

Tłum. A. Filus

Autor jest niezależnym analitykiem geopolitycznym i wojskowym

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*