VII Festyn Szkolny 2019

GIERAŁTOWICKI RODZINNY FAJER SKULI 100ny ROCZNICE POWSTAŃ ŚLONSKICH

Spodobał się gierałtowicki pomysł poecie z Raciborza, Joachimowi Marczinskiemu do tego stopnia, że postanowił darować mieszkańcom tej miejscowości wiersz swojego autorstwa, w którym nawiązuje do piękna zachowania tradycji.

                       

 

Sztafeta pokoleń

 

[…] Tradycja to ogromny pakiet doświadczeń,

albo suma mądrości wielu pokoleń,

wynikająca z pragnienia okazania wdzięczności,

albo upamiętnienia wielkich zwycięstw po latach zniewoleń […]

(J. Marczinski) 

W Gierałtowicach można rodzinnie i z poczuciem obowiązku pamięci o chlubnej historii. 100 lat temu nasze starzyki prali Niymca, bo im se zmierzło pruske szkarboły pucować. Zaczło se łod biydy i wołanio ło chlyb i robota, a skończyło se na patriotycznym zrywie. Rozmajcie ło tym dzisio godajom, ale trzeba przyznać, że nasze staroszki godnie się wpisali w historię górnośląskiej ziemi. Dziś pamiętamy o tamtych trudnych czasach, a dzięki takim kulturalnym ośrodkom jak miejscowy GOK, Stowarzyszenie  Porada, Koło Gospodyń Wiejskich, koło Związku Górnośląskiego, a także zaangażowaniu władz gminy i grona nauczycielskiego miejscowej szkoły podstawowej, mamy okazję przeżywać minioną historię raz jeszcze, przy dźwiękach śląskich kapel i jak piyrwy z familijom na piyknym feście biesiadować, kaj kożdy znod coś dlo siebie.

Jako, że o ślonski historii godka, trza po naszymuniy inaczy, ale coby kożdy kapnoł w czym rzecz,  ździebko  napiszymy w naszym literackim jynzyku.

Plac szkolny wypełnił się w sobotnie popołudnie symbolami historii w postaci mundurów z początku lat XX, prezentowanych przez Grupę Rekonstrukcyjno-Historyczną Powstaniec Śląski z Wodzisławia. Dzięki członkom tego stowarzyszenia i zaangażowaniu w organizację tego przedsięwzięcia koła Związku Górnośląskiego publiczność miała okazję podziwiać rekonstrukcję bitwy powstańczej, zaś kolejną atrakcją stał się pokaz musztry słuchaczy liceum mundurowego z Knurowa. Było także coś dla entuzjastów strzelania, pod okiem instruktorów, zaś dla miłośników historii przygotowano wystawę, mówiącą o przebiegu działań podczas wspomnianego konfliktu zbrojnego na terenie Śląska.

W klimat uroczystości z rozrywką w tle, wprowadziła publiczność grupa muzyczno-wokalna Uskrzydleni (koncert jak zwykle cieszył się ogromnym zainteresowaniem). Na scenie prezentowało swoje umiejętności wiele dziecięcych zespołów tanecznych… – Ja, było tyż coś na zomb. Organizatorzy bowiem zapewnili możliwość skorzystania z warsztatów ślonskiej kuchni – zapach żuru, bydymy jeszcze dugo spominać. Jak Górny Ślonsk, to przeca niy idzie zapomnieć ło hodowcach drobnego inwentarza, było se na co podziwać, piykno wystawa, a prezentowali swoich latających i czworonożnych milusińskich członkowie Stowarzyszenia Miłośników Drobnego Inwentarza z Knurowa.

Bajtle miały swoje 5 minut, uczestnicząc w najrozmaitszych grach i zabawach plenerowych, których tematem była historia Powstań Śląskich. Niezwykle interesująco wyglądały warsztaty informatyczne, w których można było dzięki robotom uczestniczyć w przebiegu bitew powstańczych na Górnym Śląsku. Wspaniała lekcja historii z elektroniką w roli głównej. Niezwykle bogaty program rodzinnego festynu mógł przysporzyć także problemów, bowiem, skupiając uwagę na jednym temacie, mogło nam uciec sprzed nosa wiele innych, równie ciekawych atrakcji. Należy podkreślić gościnność organizatorów. Szkoła otwarła tego dnia swoje bramy dla każdego: była możliwość zwiedzenia kilku izb pamięci, o które dbają nauczyciele historii a także sama pani dyrektor, bowiem kolekcjonowanie przedmiotów, stanowiących część naszej historii jest – jak sama informowała – jej dodatkową pasją, stawianą tuż za wychowaniem młodzieży.

Gierałtowickie fojermany dali pokaz swoi sprawności i trza podkryślić, że wspomógł ich działanie jeden zastęp straży z Bojkowa. Łostatnimi czasy fojermany majom tela roboty, że skuli tego, ło swoim fachu niy majom kej zapomnnieć. Pokazy, które zaprezentowali, nagrodzone zostały gromkimi oklaskami, głównie przez najmłodszych, z pewnością przyszłych gierałtowickich strażaków. (Kolejna atrakcja, o której trudno będzie zapomnieć).

Fajer ze muzykom, ślonskimi szlagrami, a także mocnym brzmieniem i historiom w tle, prowadziła z profesjonalnym zacięciem dyrygentka gierałtowickiego Skowronka, pani Beata Stawowy. Nagodała se ta nasza dyrygyntka w ta sobota fest, bo aż do samego wieczora. Pomysł piykny, szkoda yno, że wszysko co fajne, pryndko se kończy. – Ja toż, skoro słońce zaszło trza boło ciongnońć ku chałpie, latoś było piyknie, już czekomy co organizatorzy wymyślom na bezrok, pozdrowiom piyknie po naszymu toż PYRSK.

Autorem tekstu i zdjęć jest

Tadeusz Puchałka

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*