TUBA PROPAGANDOWA – CZY ŚRODKI RZETELNEGO PRZEKAZU? (2)

Z cyklu: Prostym językiem na trudne tematy

Już słyszę głos ekspertów, podważający te moje wypociny, twierdząc że wszystko to przeżytek, a dziś zwyczajnie tego rodzaju procesy  się nie opłacają, (jakoś nie jestem co do tej opinii przekonany). Warto chociażby odwiedzić stronę internetową Instytutu Ciężkiej Syntezy Organicznej, znajdującego się w Blachowni (dzielnica Kędzierzyna-Koźla), by dowiedzieć się zarówno o osiągnięciach naukowych w tym kierunku, jak też wielu opracowaniach, z których korzysta nie tylko Polska. Stając dalej w obronie tak przeze mnie lubianego pierwiastka chemicznego dodam jeszcze – co pewnie zmartwi wielu wrogów wspomnianej kopaliny – że naprawdę, to mimo iż „dobrej zmianie” uda się pozamykać wszystkie kopalnie a przy tym do reszty zdemolować naszą gospodarkę, to przecież węgla i tak do końca nie da się „unicestwić”, bowiem jako pierwiastek występuje praktycznie wszędzie. W powietrzu, wodzie, a także w roślinach, przy czym najwięcej, bo aż 97% w czystej postaci znaleźć go można w antracycie, dlatego też ten właśnie surowiec osiąga najwyższą cenę.

Pozornie wszystko wygląda na normalne działanie mediów, przecież zgodni jesteśmy wszyscy co do tego, że wojnę ze smogiem należy toczyć, zaś zadaniem środków przekazu jest, batalię tę wspomagać – na ile jest to tylko możliwe! Tymczasem język, jakim posługują się (prywatne na równi z publicznymi) media w nieprzerwanych audycjach – raczej propagandowych, niźli informacyjnych – sprowadzają węgiel i jego wartości do miana szkodliwego i wręcz niebezpiecznego źródła energii. Wszystko tedy każe sądzić, iż nie jest to wojna ze smogiem a węglem, górnictwem i górnikami, a przede wszystkim – z naszą krajową gospodarką!

Cóż stajemy się społeczeństwem kontrolowanym, podsłuchiwanym, podglądanym… Takie myśli, niczym czarna burzowa chmura, przewalały się przez moją głowę. Czyż nie lepiej byłoby wydać te pieniądze miast na pojazdy służb, śledzących nasze poczynania, raczej  na akcje pomocy dla mniej zamożnych rodzin, by mogły zakupić na przykład kocioł CO nowej generacji? Co zatem zrobić z tymi, jacy nie bacząc na zakazy i nakazy karmią swoje kotły plastikowymi odpadami? Myślę, że skoro brak nam własnych dobrych pomysłów, bo karanie ludzi to przecież żaden pomysł, spójrzmy – jak z tym problemem poradziło sobie wiele krajów europejskich.

Polskim paradoksem jest także to, iż wprost proporcjonalnie do ilości zakazów i kar za spalanie śmieci, rosną ceny tego szlachetnego surowca, nie zaś odwrotnie. Krótko mówiąc: wszystko zmierza do tego, by zniechęcić społeczeństwo do korzystania z czarnego paliwa. To zadziwiające, z jaką ochotą sami sobie kopiemy zbiorową mogiłę, miast bronić swojego interesu robimy wszystko, by się uzależnić od woli sąsiadów! Przecież likwidując polskie elektrownie węglowe uzależnimy się trwale od dostaw prądu z Niemiec. To nie do pojęcia, a jednak tak się dzieje – i to za naszym przyzwoleniem – gańba.

W obawie przed kolejną propagandową lekcją na antenie mojego ulubionego do niedawna radia, postanowiłem zmienić częstotliwość. Niestety na niewiele się to zdało. Propaganda na rzecz cudu natury, jakim jest gaz ziemny, trwała na antenie nowo wybranej przeze mnie rozgłośni  w najlepsze i ani słowa o tym, w jaki to sposób można spalać nasze rodzime surowce energetyczne tak, by nie kopciły, truły i smrodziły – a wręcz odwrotnie. Stojąc tak we wspomnianym korku, miałem sporo czasu na przemyślenia, toteż wróciłem pamięcią do lat wczesnego dzieciństwa, kiedy to w przedszkolu uczono nas, że węgielek myje, czyści leczy, ubiera a na koniec także grzeje!

Chcąc nieco odetchnąć, po powrocie postanowiłem obejrzeć mecz mojej ukochanej siatkówki, niestety, był to mój naprawdę zły dzień. Z chwilą, gdy zawodnicy zajęli pozycje na boisku, na banerach reklamowych ukazał się napis gloryfikujący i wysławiający pod niebiosa gaz jako paliwo! List gończy za winowajcą wszystkiego zła, jakim jest węgiel, został rozesłany i w tych mediach – pomyślałem – toteż nacisnąłem na czerwony knefel i postanowiłem w ten sposób rozwiać czarne burzowe chmury, kłębiące się w mojej głowie. Usiadłem za biurkiem i w zabawnej formie postanowiłem opisać moje spojrzenie na „dziwny ten świat”, który nie Bóg nam stworzył a my, zmieniając na gwałt Jego pomysły.

Źródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Instytut_Cieżkiej_Syntezy_Organicznej_”Blachownia”

www.klasterchemster.pl/uczestnicy/uczestnicy_klastra/instytut_ciezkiej_syntezy_organicznej

https://przemyslowyportal.pl/wegiel-kamienny

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*