Sanepid w Gdyni nie chce dłużej wspierać bezprawia
Internet jest bronią obusieczną, przynosi jednak czasem wieści zaskakujące, choć prawdziwe. W mediach oficjalnych nikt ich nie znajdzie, gdyż rolą takich mediów jest służba. Politykom, oligarchom, hierarchom różnych kościołów… Na pewno o społeczeństwach myśli się tam w ostatniej kolejności, o ile w ogóle.
I oto dzięki Sieci wiemy, że jeden z lokalnych oddziałów Sanepidu jasno przyznał rację Rzecznikowi Praw Obywatelskich, którego druzgocąca dla rządu Morawieckiego opinia prawna nie została w ogóle wykorzystana przez tzw. opozycję (totalną), co jasno dowodzi, iż podział na koalicję rządzącą i partie opozycyjne jest zwykłą ustawką. RPO stwierdził dawno temu, iż polski “stan pandemii” nie ma podstaw prawnych, zaś Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdyni jest zdania, iż bezprawiem jest (i było) nakładanie kar za brak kagańców Szumowskiego (czy zaczęto go już rozliczać z naszych w końcu pieniędzy?). W dodatku gdynianie jasno dają do zrozumienia, iż od nakładania owych kar odstępują.
Pracownicy polskiego Sanepidu od początku zamieszania z koronawirusem nie mają sił ani środków do walki z nim. Mają za to specyficznie dowcipnego szefa. Co niekoniecznie pomaga w kreowaniu image firmy, jak też w codziennej pracy.
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=28989&Itemid=100
Nie dziwmy się tedy organizatorom stołecznej imprezy, której plakat załączamy.
Redakcja SięMyśli