Okrągła rocznica i brzydki zapach fekaliów z „Czajki”… (3)

Wiec solidarnościowy z Białorusią wieńczy miejskie obchody 40-lecia Porozumień Sierpniowych. Pod historyczną Bramę nr 2 ściągnęły setki osób, w tym wielu trójmiejskich Białorusinów. W tłumie powiewają flagi biało-czerwono-białe, Unii Europejskiej i Gdańska. W kolorowej, cyrkowej grupie wzięli udział Lech Wałęsa i marszałek Senatu, Tomasz Grodzki, a także Władysław Frasyniuk czy Henryka Krzywonos-Strycharska. Temat białoruski realizowany jest przez wszystkie obozy polityczne ponad podziałami (z wyjątkiem – i to ciekawe – Konfederacji). Białoruską opozycję, pompowaną wielkim strumieniem brudnych pieniędzy globalistów, ukochali i homoseksualiści i Gazeta Wyborcza wraz z Gazetą Polską i wszystkimi portalami PiS-owskimi oraz telewizją reżimową TVPiS, ci z lewa, z prawa i ze środka, polscy kibole, artyści, sportowcy, również księża…

Polska wkłada brudne łapy w rozmontowywanie życia swoim sąsiadom, a sama ledwie dyszy od szalonych pomysłów covidowych, które z rozkazu WHO wdrożył rząd Morawieckiego. Po zamrożeniu gospodarki rząd postanowił ratować siebie i widoczny upadek całej Polski niebywałą pomocą. Polska tarcza antykryzysowa w walce z koronawirusem – kwota ta stanowiła ok. 10 proc. polskiego PKB (nominalnie 2,1 bln złotych, ok. 585 mld dol.) i jest równa ok. 51,3 mld dolarów. Złotówki te wchodziły w skład zwolnienia ze składek na ZUS przez trzy miesiące dla właścicieli mikrofirm (i ich pracowników), założonych przed 1. lutego 2020,  wypłacanie świadczenia postojowego w kwocie ok. 2 tys. zł. dla zleceniobiorców (umowa zlecenia, agencyjna, o dzieło) i samozatrudnionych, jeżeli prowadzili działalność przed 1. lutego 2020 r. Specjalne miesięczne świadczenie postojowe wyniesie 80 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli 2080 zł, dofinansowanie wynagrodzeń pracowników do wysokości 40 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia oraz uelastycznienie czasu pracy  – dla firm w kłopotach.

Okazuje się, że hojność rządu Prawa i Sprawiedliwości dla sektora prywatnego była zadziwiająca! Niemcy na ratowanie gospodarki przeznaczyły 814 mld dol., Wielka Brytania: 417 mld dol., Francja: do 330 mld dol. (ok. 300 mld euro), Włochy: 27,7 mld dol. (25 mld euro), Czechy: ok. 40 mld dol., Austria: 38 mld euro (ok. 41,8 mld dol.), Rumunia: 2,2 mld dol., Szwecja: 30 mld dolarów (300 mld koron), Hiszpania: 220 mld dol. (ok. 200 mld euro). Jak widać – na niewiele to się zdało. Firmy prywatne pieniądze wzięły, a już pod koniec lipca 2020 raport Randstad przyznał, że 46 tysięcy osób wyznaczono do zwolnień grupowych. Oznacza to, iż w połowie roku pracę straciło 40 proc. więcej osób niż w 2019. Sieci handlowe: Carrefour, Hebe, Tesco i Auchan, oddział spółki lotniczej Pratt & Whitney czy gliwicka fabryka Opla.

A to dopiero początek. Za chwilę zwalniać zaczną banki.  Czarne chmury zbierają się też nad przemysłem budowlano-montażowym, handlem i usługami – po kilkanaście procent przedsiębiorstw deklaruje zwolnienia. Największe plany zmniejszenia zatrudnienia ma jednak branża finansowa – chce to robić 26 proc. firm. Oficjalne bezrobocie na koniec lipca 2020 wynosiło 6,1 proc. – prognozy mówią o 7-8 proc. na koniec roku.

Również agencje finansowe, mimo olbrzymiego optymizmu w stosunku do Polski, nasze prognozy obniżają. Bank Światowy prognozuje, że PKB Polski spadnie do -4,2 proc. w 2020 roku, wzrost powróci jednak w 2021 roku i wyniesie wówczas 2,8 proc. Strefa euro ma się gospodarczo skurczyć o 8,7 proc. w bieżącym roku, ekonomiści Komisji Europejskiej wieszczą -4,6 proc. PKB. Okazuje się, iż również globalistom nie podoba się fakt konkurencyjności Polski i innych „byłych demoludów”, polegającej na zaniżaniu stawek. „Europa Środkowa jest obwiniana, bo się rozwija, bo stajemy się bardziej konkurencyjni”. Na razie nikt ze świata nie czepia się dziury budżetowej na poziomie >60% PKB, póki co spłacamy odsetki od odsetek… Trzeba było oszczędzać, kiedy były pieniądze, a nie na hurrra wszystko przeżerać. Jak możemy być w czymkolwiek konkurencyjni, skoro mamy kilka razy mniejszą wydajność i niską jakość pracy? Chyba tylko głodowymi pensjami możemy cokolwiek „ugrać”, a nawet to się dziś nie podoba!

Zamiast mieszać się w uzdrawianie cudzych gospodarek i cudzych problemów, nasi żałośni decydenci powinni zastanowić się, ile razy stolica tego kraju zalana będzie jeszcze fekaliami z oczyszczalni ścieków Czajka (parafrazując Bareję – zbudowanej na miarę naszych możliwości) i ile jeszcze razy politycy i inżynierowie będą się obrzucać epitetami i domysłami, kto zawinił! Ponoć pojawiły się nawet hipotezy, że kolejna awaria Czajki to akt terrorystyczny i sabotaż…

Coś za często neoliberałowie chcą tłumaczyć swoje wpadki „zielonymi ludzikami”…

Roman Boryczko

31. sierpnia 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*