Przyczyny kryzysu finansowego

 

Zarówno telewizja, jak i prasa codzienna, analizują przyczyny kryzysu finansowego, jaki ogarnął cały świat. Mniejsze i większe autorytety wypowiadają się na temat przyczyn i skutków zapaści finansowej. W wypowiedziach telewizyjnych i publikacjach prasowych można zauważyć uspokajające komentarze, sugerujące opanowanie problemu, znalezienie przyczyny kryzysu i wspólne światowe działania, łagodzące skutki zapaści finansowej. Podkreśla się jedność w działaniu czołowych potęg gospodarczych i finansowych oraz ich determinację w potrzebie uregulowania skutków kryzysu i zapobieżeniu powstania nowego w przyszłości. Czołowi politycy europejscy, amerykańscy i azjatyccy, wespół z bankierami i ekonomistami, nawołują do spokoju i cierpliwości, ponieważ podjęte przez nich decyzje przyniosą w najbliższej przyszłości korzystne dla światowej gospodarki rozstrzygnięcia.

Wsłuchując się w ten medialny potok propagandowy, mający na celu uspokojenie społeczeństw, zaniepokojonych utratą pracy, majątku i dotychczasowej pozycji społecznej, trzeba zadać pytanie: kto na tym skorzysta? Skoro ktoś traci, to ktoś musi zyskiwać. Już dziś można zauważyć komentarze o zmierzchu klasy średniej, będącej w państwach zachodnich podstawą społeczeństwa. Po kryzysie, według tych komentarzy, ma pozostać tylko klasa niższa, a klasa ludzi bogatych ma zmienić się w ultra bogatych. Jest to – niestety – zmiana w dużej mierze rewolucyjna. Rozwarstwienie społeczeństwa w rozwiniętych państwach świata stanie się bezprecedensowe. Nigdy dotąd wąska grupa ludzi nie skumulowała w swoich rękach większości światowej gospodarki. Ktoś, kto kontroluje finanse światowe i giełdy – może dowolnie rozgrywać rynek dla własnej korzyści. Ponieważ zarówno politycy, jak i rekiny biznesu i finansów współdziałają w tworzeniu nowej rzeczywistości ekonomicznej, nasuwa się konkluzja, że wspólnie również doprowadzili do powstania kryzysu – w celu osiągnięcia ściśle określonych korzyści własnych. Nie jest to stwierdzenie bezpodstawne, jeśli weźmie się pod uwagę bezprecedensowe powiązania ludzi biznesu i finansów w popieraniu kampanii wyborczych i finansowaniu partii politycznych.

Korporacje ponadnarodowe oferują politykom lukratywne posady w zarządach po zakończeniu działalności politycznej, w zamian za zamówienia rządowe w czasie urzędowania. Międzynarodowe instytucje finansowe, mające stać na straży, niezależnych, demokratycznych, konstruktywnych działań, stabilizujących gospodarkę i finanse, wymknęły się spod kontroli państw i razem z rekinami gospodarki światowej kreują politykę dla korzyści wąskiej grupy wpływowych i bogatych, mających ambicje kontrolowania wszystkich zasobów świata. Jak to możliwe, że elity polityczne, wespół z rekinami giełdowymi i bankierami współpracują w tak nieetycznych działaniach, mających – jeśli są prawdziwe, kryminalne konsekwencje? Odpowiedź jest prosta – bo mogą, a kryzys jest najlepszym zdarzeniem dla nich do szybkiego wzbogacenia się. Nikt poza nimi nie kontroluje mediów, które formułują swoje stwierdzenia dla opinii światowej – stanowiąc, co jest, a co nie jest prawdą! Odpowiednie manipulacje, kierowane przez specjalistów, narzucają sposób widzenia rzeczywistości, zgodnie z intencją zainteresowanych. Powszechność ścisłych powiązań pomiędzy elitą światowej polityki, finansów i biznesu dla uważnego obserwatora nie podlega żadnej wątpliwości. Coroczne spotkania grupy Bilderberg, Komisji Trójstronnej i innych mniejszych gremiów, zastrzeżonych dla tej światowej elity, same stanowią o polityce światowej i gospodarczej, narzucając rozwiązania państwom i ich elitom politycznym.

Jakakolwiek kontrola jest niemożliwa, ponieważ bywalcy tych spotkań mogą nawet obalać rządy. Przykładem może być upadek Margaret Thatcher, która sprzeciwiła się ustaleniom grupy Bilderberg i została obalona przez członów tejże grupy w wyniku intryg, sprytnie zaaranżowanych z nakazu światowych posiadaczy i spekulantów. Żaden polityk nie zaryzykuje podobnej pomyłki. Mając możliwość wywoływania kryzysu można określić kursy akcji na giełdach światowych, co razem z olbrzymimi zasobami finansowymi umożliwia, zwłaszcza w takich sytuacjach, krociowe zyski kosztem drobnych ciułaczy z klas średnich, nie mających pojęcia o działaniach rekinów finansowych. Tylko kontrolowany kryzys daje kontrolowane, pewne gigantyczne zyski dla wąskiego grona organizatorów. Kumulacja kapitałów, akcji i firm daje coraz większą kontrolę i coraz większą władzę nad światem. Żaden bankier lub rekin giełdowy, dla którego celem jest zysk, mogąc bezkarnie dokonywać takich przekrętów – nigdy nie zrezygnuje ze wspólnych działań z podobnymi mu przedstawicielami establishmentu. Bardzo bogaci stają się ultra bogatymi w majestacie praworządności oraz legalności, które zapewniają podporządkowani politycy i będące własnością najbogatszych media i ich uspokajająca retoryka, serwowana społeczności światowej.

Elity międzynarodowe nie podlegają żadnej kontroli i żadnemu prawu, mogąc dowolnie kreować rzeczywistość. Przeciętny obywatel Polski, Europy, USA czy największych państw Azji może jedynie akceptować rzeczywistość, jaką mu wykreowano. Nie ma żadnej ochrony – ani przez państwo, ponieważ politycy współkreują tę rzeczywistość – ani przez organizacje międzynarodowe, takie jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy ONZ, ponieważ organizacje te są narzędziami bardzo wąskiej grupy międzynarodowych spekulantów. Jedyną nadzieją na uwolnienie się od takich praktyk jest możliwość wewnętrznych konfliktów wśród uprzywilejowanych, niezadowolonych z podziału łupów lub powołanie kontr grupy, zorganizowanej wokół światowych centrów gospodarczych, np. w Azji lub Europie. Żądza zysku może czynić cuda, zwłaszcza wśród ambitnych, niezadowolonych z podziału zysków. Przeciętny obywatel nie ma żadnego wpływu na establishment międzynarodowy, musi ponosić koszta kryzysu i mieć nadzieję na zbytnią zachłanność wśród elity, która sama doprowadzi się do upadku. Tego należy życzyć ziemskim bogom..

 

Jerzy K. Stępniewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*