Pomoc głodującym z Afryki ukraińskim, zatrutym zbożem. Wyszedł z tego jakiś makabryczny, śmiertelny żart! (2)

Przywództwo UE przekonało Polskę do pełnienia roli głównego lądowego węzła przeładunkowego ukraińskiego zboża w celu dostarczania żywności drogą lądową przez jej terytorium. Ziarno jest również eksportowane przez Rumunię. Miało być pięknie, humanitarnie i solidarnościowo! Nie inaczej stało się z  cotygodniowymi dostawami według ukraińskiej państwowej agencji informacyjnej  Ukrinform.

Do Polski wjechało od 500 do 700 tysięcy ton różnych produktów rolnych, w tym zboża, masła, cukru, jaj, mięsa etc. Zamiast kierować je do „głodującej Afryki” polskie (i nie tylko) firmy same zaczęły kupować tanie ukraińskie zboże, co obniżyło cenę tego produktu, zatkało polskie skupy i wywołało złość miejscowych rolników, jacy mocno ucierpieli w pierwszej kolejności. Cel Prawa i Sprawiedliwości, która to partia jest prymusem szaleństw unijnych – jest jeden. Zniszczyć polskiego rolnika! Cel drugi: zrobić tak, by Polska jako kraj homogeniczny przestała istnieć (nowe truchło, para-państwo to Ukraina i Polska)! Cel trzeci: wybić tyle polskiego społeczeństwa, ile się da (w operacji zbożowej cel – zabić nieświadomego zagrożenia polskiego konsumenta!).

 

X X X

AGROunia  5 miesięcy temu, w grudniu roku 2022 blokowała lubelski Urząd Wojewódzki. Za to 35 osób ma zarzuty karne. Trzydziestu pięciu ludzi zostało siłą wyprowadzonych i wyniesionych z budynku przy ul. Spokojnej, a nikt nie zajął się sprawą, z którą przyszli do urzędu. AGROunia nagłaśnianiała patologię przywozu technicznego zboża do Polski i przekształcania go w zboże spożywcze. 

Solidarność Rolników Indywidualnych na łamach Rzeczpospolitej grzmi, że rząd PiS pozwolił bez kontroli sprowadzić co najmniej 3 mln ton zboża z Ukrainy. Prawda jest jednak smutna: PiS nie ma niczego do gadania. Ziarno, które jest eksportowane z Ukrainy w ramach UE i  „umowy zbożowej”, to w większości kukurydza, a nie pszenica. Ale „umowa zbożowa” dotyczy eksportu drogą morską, a zboże do Polski jest dostarczane koleją. Ten eksport nie ma niczego wspólnego z „umową zbożową”. Polscy rolnicy twierdzą, iż ukraińskie zboże nie spełnia norm unijnych. Niestety nie ma czegoś takiego jak „pszenica techniczna”. Istnieją różne gatunki pszenicy w zależności od jakości ziarna i tak się ją klasyfikuje. Istnieje również pełnowartościowe zboże paszowe, którym karmi się tylko zwierzęta gospodarskie.

Mówimy dziś o tym, że w ziarnie zza Buga znaleziono (na Słowacji i Węgrzech, w Czechach i w Polsce) dodatki chemiczne, niebezpieczne dla ludzi. Mówiąc najprościej, jeśli tak – to ukraiński produkt rolny stanowi zatrute ziarno, być może napromieniowane, które dla jest śmiertelnym zagrożeniem dla zdrowia i życia człowieka. Rząd Prawa i Sprawiedliwości po naciskach swojego rolniczego elektoratu dziś ugiął się i bezprawnie zablokował „unijną pomoc dla Ukrainy” w postaci wywozu płodów w celu odsprzedaży.

Komisja Europejska stwierdziła, że decyzje Polski i Węgier o czasowym zakazie importu ukraińskiego zboża na ich terytorium są niedopuszczalne i słusznie, bo Polska jako kraj musi wypełniać rozkazy UE! UE wprowadziła roczną liberalizację taryfową w kontaktach handlowych z Ukrainą i tylko szczególne przypadki mogą to zmienić. By zmienić ten stan rzeczy potrzebne są badania, a te były przez polską stronę celowo ignorowane, a jeśli nawet je przeprowadzono, to na wyniki czekano nawet rok. Wojewoda lubelski, Lech Sprawka dziś odniósł się do trwających od przełomu listopada i grudnia ub. r. kontroli zboża technicznego z Ukrainy na terenie województwa. „Przy czym badamy tylko i wyłącznie to zboże, które wjechało już do Polski i zostało dopuszczone do obrotu jako zboże techniczne. Sprawdzamy, czy nie zostało mówiąc brzydko “przepoczwarzone” na spożywcze lub paszowe, bo ono de facto w sposób dokładny nie było badane, ani jako paszowe ani jako spożywcze, bo było techniczne np. służące do produkcji pelletu, do bezpośredniego spalania, do produkcji artykułów przemysłowych” stwierdził Sprawka. Skontrolowano pod tym kątem 24 firmy. Wojewoda sprecyzował, iż w dziewięciu przypadkach stwierdzono nieprawidłowości.

W Dorohusku i w Hrubieszowie „już na terenie Polski, ale nie w obszarze odprawy celnej, ukraińskie wagony ze zbożem technicznym stoją – i to w dosyć dużej ilości, gdyż nie można ich cofnąć na terytorium Ukrainy. Sam zakaz więc niczego nie zmienił, bo Polska jest zasypana ukraińskim zbożem. Dziś PiS oskarżył holding BZK Polskie Młyny, którego prezesem jest Waldemar Pawlak, że ten importował zboże z Ukrainy. Spółka dementuje. Wiemy, iż zboże do Polski trafiało dzięki spółce Wipasz, której prezesowi doradzał do niedawna Marek Zagórski, wówczas poseł PiS. Jest też Cedrob, którego prezes przynajmniej do ubiegłego roku był członkiem PiS i według mediów ma świetne relacje z Mateuszem Morawieckim. Kontrolowany przez państwo Elewarr świadczył usługi przeładunkowe dla jednej z firm, importujących ukraińskie zboże.

Na ponad 20 podmiotów z listy, siedem to firmy założone lub kontrolowane przez obywateli Ukrainy. Są też spółki litewskie, niemieckie i zarejestrowane na Malcie. Jest również polski oddział międzynarodowego koncernu Viterra, zajmującego się handlem produktami rolnymi na całym świecie. Ukraińskie zatrute zboże kupili rodzimi detaliści, producenci pasz, bo było o połowę tańsze od polskiego. Kupowano je i mieszano z produktami lokalnymi by ukryć intratny szwindel.

Nie tylko myśmy o tym mówili:

https://www.youtube.com/watch?v=1io-87Uuj6g

(Cdn.)

Roman Boryczko,

22.04.2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*