O potrzebie tworzenia widzeń Franciszki i Stefana Themersonów (4)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W 1938 roku Themersonowie udali się na emigrację artystyczną do Paryża. Ich dwa ostatnie, również zachowane filmy, Calling Mr. Smith oraz The Eye and the Ear powstały już w Anglii, do której Stefan i Franciszka przybyli w czasie wojny i gdzie spędzili następnie lata życia. Pierwszy z nich, Calling Mr. Smith (Wzywamy pana Smitha; 1943), antyfaszystowski, antywojenny film propagandowy, zamówiony przez Rząd RP na wychodźstwie – to obraz przekazujący przeciętnemu obywatelowi brytyjskiemu, tytułowemu panu Smithowi, prawdę o okrucieństwach zbrodni hitlerowskich. Miał on zwrócić jego uwagę na tragedię, do której doszło podczas okupacji Europy przez III Rzeszę Niemiecką. W tym silnie ekspresyjnym dziele Themersonowie wykorzystali nieruchome obrazy, fotogramy i materiały z kronik filmowych. Teksty z czasu wojny, muzyka (Bach, Szymanowski i zniekształcona, faszystowska Horst Wessel Lied) zostały połączone z fragmentami filmów dokumentalnych, obrazami i statycznymi przedmiotami, których „ruch osiągnięty został za pomocą środków czysto fotograficznych”. Każdy obraz Calling Mr Smith ilustruje jakąś treść, sekwencję. Choć, jak napisał Themerson w O potrzebie tworzenia widzeń, z barwami próbował eksperymentować już wcześniej, a w 1939 roku, w Arcueil pod Paryżem, pracował z kolorowym światłem.

Jest to jedyny barwny film Themersonów. Zostały w nim wykorzystane mieszane, różnokolorowe refleksy świetlne. Jednak producent barwnej taśmy filmowej, której użyto do tych eksperymentów, nie był zadowolony z efektu końcowego. „Ludziom z Dufay–colour to się nie podobało – wspomina Stefan Themerson. – Mieli ambicję dowieść, iż Dufay-colour był w stanie dorównać Wspaniałemu Technikolorowi, wiernie oddając naturalny kolor skóry i cerę, a nasze obrazy filmowe zdawały temu przeczyć”. [27] Ten podporządkowany pragmatyce film, w którym obraz poddano treści, miejscami wymyka się obrazowania właściwemu dla Themersonów, którzy bardziej cenili ukazywanie relatywizmu różnych form opisu. Mimo jego doraźnego, propagandowego charakteru, nie można mu odmówić siły oddziaływania: „(…) tragiczny film – sen, który jest jednocześnie dokumentem, rozrachunkiem, przepowiednią, krzykiem i nie kończącym się strumieniem poezji” – napisała o nim Urszula Czartoryska. [28]

W swym ostatnim, ambitnym dziele, The Eye and The Ear (Oko i ucho; 1944-45) Themersonowie wrócili do wykorzystania niemalże abstrakcyjnych fotogramów i fotografii z lat 30. Ponownie też postanowili zbadać powiązania, łączące obraz z dźwiękiem. Film ten analizuje cztery pieśni Karola Szymanowskiego napisane do Słopiewni Juliana Tuwima. Każda z nich zyskała inną interpretację wizualną. Prześledźmy je za Stefanem Themersonem: w pierwszej, Zielonych słowach, „partia wokalna została przejęta przez skrzypce solo i słowa zostały zastąpione odpowiadającymi im obrazami wizualnymi (las, liście, odbłyski, woda), zsynchronizowanymi z muzyką”. Interpretacja pieśni jest „liryczna, emocjonalna, impresjonistyczna”. W drugiej, Św. Franciszku, „kształty geometryczne zsynchronizowane w partii wokalnej z linią melodyczną, zostały nałożone na zsynchronizowane z instrumentacją obrazy „tematyczne” (obraz Narodziny Pierro Della Francesco, rozgwieżdżone niebo itd.). W trzeciej, Kalinowych dworach, „każdy instrument w orkiestrze przedstawiony został za pomocą prostej figury geometrycznej, która zmieniała kształt w górę lub w dół w zależności od wysokości dźwięku. Figury geometryczne, odpowiadające różnym instrumentom, nałożone były na siebie w wyniku wielokrotnego naświetlania, klatka po klatce. Crescendo, diminuendo, staccato, pizzicato miały swoje wizualne odpowiedniki. Partia wokalna występowała w unisono z linią poziomą, której „fałda”, położona zależnie od wysokości odpowiedniej nuty, przesuwała się symetrycznie w lewo i w prawo”. Z kolei w czwartej pieśni pt. Wanda, „doskonale okrągłe fotogramy – fale, wzbudzane w środku ekranu przez każdą nutę muzyki, poruszające się od środka do środka”, łączą ze sobą 3 motywy: „melancholijny nastrój pieśni (rytm)”, „kształty, które można spotkać w przyrodzie (fale)” oraz „sztuczkę geometryczną (fotogramowe potraktowanie fal w wodzie)”. [29] Nakręcenie tego filmu na podstawie precyzyjnych partytur przypomina sposób realizacji Tanga Zbigniewa Rybczyńskiego. Ekwiwalentami wizualnymi linii melodycznej Oka i ucha stały się powtórzenia, symetria osiowa, gra „prawego z lewym” oraz negatywu z pozytywem. Wprowadzono do niego diagramy, a graficzno-czasowej interpretacji zostały poddane litery, słowa i całe teksty. Tą „wolną grę efektów i środków wyrazu” z filmów Themersonów Urszula Czartoryska zrównała z grą, jaką uprawiali oni w typografii i poezji wizualnej. Jej zdaniem takie, wymienione powyżej „efekty natury typograficznej (diagram, symetria)” oraz „ożywienie ich na taśmie świadczy o pionierskim pojmowaniu wymienialności tych dziedzin, niekiedy jeszcze wzbogacanych eksperymentami muzycznymi, jak w filmie The Eye and the Ear – „operze semantycznej” o św. Franciszku”. [30]

Inwencja Themersonów oraz wszechstronność zainteresowań małżeństwa sprawiły, iż realizowane przez nich, bogate wizualnie, pełne ukrytych znaczeń filmy pozostawały w samym centrum rodzącego się wówczas kina awangardowego. Uznanie przez nich „potrzeby tworzenia widzeń” za zasadnicze źródło twórczości filmowej, było przyczyną wyjątkowego charakteru ich dzieła: za różnorodną poetyką poszczególnych filmów kryła się jednolita postawa estetyczna. Twórczość Themersonów miała szczególne znaczenie dla awangardy filmowej w Polsce, która przez długie lata pozostawała ona pod ich wpływem. Na przykład Józef Robakowski, jeden z założycieli Warsztatu Formy Filmowej, wspomina z perspektywy czasu, że członkowie organizowali projekcje Żywota człowieka poczciwego wówczas, gdy „nikt o ich twórczości nie chciał słyszeć”. [31] Nie mniej liczne powiązania łączą twórczość Themersonów z powojennymi tendencjami, które przeobraziły awangardę filmową, a upatrywanie w nich choćby prekursorów kina rozszerzonego (expanded ciemna), czy kina strukturalnego, świadczy o niezwykłej ponadczasowości ich sztuki.

 

Agnieszka Maria Wasieczko

 

Przypisy:

27. S. Themerson, O potrzebie tworzenia widzeń, op. cit., s. 62;

28. Urszula Czartoryska (1981), cyt. za: S. Themerson, O potrzebie tworzenia widzeń, op. cit., s. 86;

29. S. Themerson, O potrzebie tworzenia widzeń, op. cit., s. 92;

30. U. Czartoryska,  O słowach i obrazach, op. cit., s. 32;

31. T. Samusionek, Rozmowa z Józefem Robakowskim, w: „Zeszyty Artystyczne”, Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych w Poznaniu, nr 7, 1994, s. 54.

  

ANEKS FILMÓW:

 

– Apteka, reż. S. i F. Themersonowie, film czarno-biały, niemy, 35 mm, 3 min, Warszawa 1930 (zaginiony);

 

– Europa, reż. F. i S. Themersonowie, film czarno-biały, niemy, 35 mm, 15 min, 18 klatek/s., Warszawa 1932 (zaginiony), Rekonstrukcja (poemat Sterna; 8 min): Vanda Carter i David Finch we współpracy z Themersonami, London Film Makers Coop;

 

– Drobiazg melodyjny, reż. F. i S. Themersonowie, film czarno-biały, dźwiękowy, 35 mm, 3 min, Warszawa 1933 (zaginiony);

 

– Zwarcie, reż. F. i S. Themersonowie, film czarno-biały, dźwiękowy, 35 mm, 10 min, Warszawa 1935 (zaginiony);

 

Przygoda człowieka poczciwego, scen., reż. i zdj.: F. i S. Themersonowie; muz.: S. Kisielewski, film czarno-biały, dźwiękowy, 35 min., Warszawa, 1937 (zachowany);

 

– Calling Mr. Smith (Wzywając Pana Smitha), scen., reż. i zdj.: F. i S. Themersonowie; muz.: J. S. Bach, K. Szymanowsk, i zdeformowana „Horst Wessel Lied”; film kolorowy (Dufay – colour), dźwiękowy, 35 mm, 10 min, Londyn 1943 (zachowany):

 

– The Eye and the Ear (Oko i ucho), scen., reż. i zdj.: F. i S. Themersonowie; muz.: cztery pieśni Karola Szymanowskiego do słów „Słowopiewni” Juliana Tuwima. Przekł.: Jan Śliwiński, śpiew: Sophie Wyss, dyrygent orkiestry: Ronald Biggs, czarno-biały, dźwiękowy, 35 mm, 10 min, Londyn 1944-45 (zachowany).

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*