Nadchodzą prawo i sprawiedliwość – który to już raz?

Policja-d-692x360Prawo i Sprawiedliwość po wielu wyborczych porażkach dziś konsekwentnie prze po władzę. Chce w Sejmie walczyć o samodzielne rządzenie. Partia, która od zawsze nie kryła, że jest przyjaciółką bogatych, dziś ewoluuje w kierunku tworu o zabarwieniu eurosceptycznym i lewicującym. Nic bardziej mylnego i nie dajmy się temu zwieść. Sejmowa klika od czasu Okrągłego Stołu reprezentuje ciągłość planu umniejszenia roli Polski w regionie a gospodarczo sprowadzenia tego zasobnego kraju gdzieś na peryferia światowej gospodarki. Prawo i Sprawiedliwość jako jedyna formacja weszła w nurt eksponowania flagi, tego co polskie i co stanowi istotny interes narodowy. Mimo głosów, krytykujących politykę UE – PiS nie posuwa się w swojej retoryce do postulatów wyjścia z tej „oazy szczęścia”. Również podgrzewany przez tą partię temat emigrantów pokazuje pewną niekonsekwencję. Jarosław Kaczyński opowiada się stanowczo za dobrą wolą państw członkowskich, stając na barykadzie swoich poglądów anty-emigracyjnych, co przysparza mu głosów obywateli o poglądach prawicowych i skrajnie prawicowych. Tym stara się odróżnić od swoich konkurentów z partii europejskich entuzjastów – Platformy Obywatelskiej. Po co się jednak poróżniać, skoro i po rządach PiS-u (Zbigniew Ziobro) i po 8 latach “mlekiem i miodem” płynących, zostaje posmak pełzającej dyktatury władzy. Mocne słowa? Spróbujcie być głosem narodowego sumienia, może was wówczas spotkać sroga niespodzianka ze strony „systemowców”. Pomówienia, utrata pracy, przymusowe leczenie w szpitalu psychiatrycznym, jeśli prowadzicie działalność – krzyżowe kontrole, jeśli uczestniczycie w jakiejś organizacji – piętno terrorysty lub areszt “wydobywczy” na wiele lat. Czy to jest kraj, w którym da się żyć jako pełnoprawny obywatel, czy tylko wegetować – wchodząc w skrojoną dla nas rolę niewolnika?

imagesPamiętacie zapewne wydarzenia, które miały miejsce na gdyńskiej plaży. Media temat ten rozebrały na części pierwsze a tropiciele zdarzeń o charakterze rasistowskim znaleźli tam idealny materiał do swych teorii. Grupa marynarzy – członków załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku – Cuauhtemoc – podczas wypoczynku na plaży w Gdyni, w niedzielę 18. sierpnia 2013 r. raczyła się trunkami mocno wyskokowymi. Dodać należy, że nie byli to zwykli szyprowie z dziurawego kutra a  żołnierze ze specjalnej jednostki. Zachowywali się głośno, wulgarnie i terroryzowali odpoczywających na plaży wczasowiczów. Dodajmy – to był jeszcze czas urlopowy, stąd ludzi (zazwyczaj całych rodzin) było bardzo wielu. Ich pech, że tego samego dnia swój mecz w Gdyni rozgrywała drużyna Ruchu Chorzów. Kibice i chuligani – bojówkarze Psycho Fans, będący w stosunkach neutralnych z chuliganami Arki Gdynia, słonecznych kąpieli zażywali na miejskiej plaży. Tu relacje są różne: jedni twierdzą, że stroną atakującą i prowokującą byli meksykanie, drudzy – że kibole imagesbronili honoru molestowanej na plaży dziewczyny. Finał bojki był z góry przesądzony, gdyż marynarzy było kilkudziesięciu, kiboli zaś – kilka setek. Co zabawne, po tym incydencie chuligańskim z góry założono, że winy nie ponoszą krewcy morscy wojacy z daleka – a Polacy. By nie zaogniać skandalu międzynarodowego marynarzy z Meksyku puszczono wolno – wrócili na swój okręt, który niebawem miał odpłynąć. Każda łajba pod obcą banderą jest częścią kraju. Gdyby się okazało, że Meksykanie są winni – żeby zawlec ich do aresztu na lądzie potrzebna byłaby zgoda na… ekstradycję, wydana zapewne przez prokuratora generalnego Meksyku. Tak więc, jeśli nie marynarze byli winni bójki, system musiał pociagnąć do odpowiedzialności kogoś innego. Media „wyprodukowały” odpowiednią narrację a policja przystąpiła do akcji. Ze względu na charakter incydentu specjalne oświadczenie wydał prezydent miasta. “W związku z brutalną napaścią kilkusetosobowej grupy pseudokibiców drużyny Ruchu Chorzów na gości naszego miasta – członków 57803-748451406639547załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku – Cuauhtemoc – podczas ich wypoczynku na plaży w Gdyni, w niedzielę 18. sierpnia 2013 r. – wyrażam najwyższe oburzenie, sprzeciw i oczekiwanie surowego ukarania wszystkich sprawców. Tego rodzaju bandyckie zachowania budzą odrazę i zasługują na powszechne potępienie” – napisał Wojciech Szczurek. Stowarzyszenie Kibiców Ruchu Chorzów – “Niebiescy” – zabrało głos na temat śledztwa, prowadzonego przez prokuraturę w sprawie bójki na gdyńskiej plaży. Padają zarzuty, dotyczące politycznych nacisków. “Niedopuszczalna jest sytuacja, gdy prokurator Niesiołowski, prowadzący sprawę wywiera nacisk na policję, która w swoim oświadczeniu na podstawie zapisu monitoringu jasno stwierdziła, że to Meksykanie odpowiedzialni są za sprowokowanie incydentu. Pod wpływem nacisków z tzw. <<góry>> oraz mediów okazuje się, że to kibiców obarcza się całą winą, stawiając im zarzuty udziału w bójce i zbiegowiska” – czytamy w liście otwartym.  Kibice zastanawiają się też, dlaczego meksykańskim marynarzom nie postawiono zarzutów, tak jak ich kolegom. Na podstawie wypowiedzi czołowych polskich polityków, ich zdaniem w sposób niesprawiedliwy krytykujących fanów chorzowskiego klubu, pytają – czy w Polsce zostanie wprowadzony ustrój totalitarny z godziną policyjną? “Czy w przypadku sprawy z gdyńskiej plaży nie mamy do czynienia z wywieraniem wpływu na sądy, policję i prokuraturę? psychofansDlaczego po wypowiedziach polityków zmienia się wersja zdarzeń?” – pisze stowarzyszenie.

Ówczesny premier, Donald Tusk, który prowadził swoją osobistą krucjatę wobec środowiska kibiców, zamykając im stadiony, zabraniając grupom zorganizowanym podróży na mecze wyjazdowe czy rozdając tysiącami zakazy stadionowe, stwierdził: „Będziemy wpływać na sądy i policję, by surowo ukarać winnych przemocy”.

Dziś sprawa ta ma już swój finał. Trafiła pod obrady Sądu Najwyższego, który odrzucił kasację sześciu kibiców. Stwierdził, że nie znajduje powodów do uchylenia wyroków skazujących na kary od 2 lat i 2 miesięcy do 1,5 roku więzienia za udział w bójce na gdyńskiej plaży w sierpniu 2013 r.  z meksykańskimi marynarzami. Jedynym dowodem w sprawie – poza zakwestionowanym przez obrońców oskarżonych kibiców Ruchu Chorzów zapisem z monitoringu – są niezweryfikowane przez sądy zeznania meksykańskich marynarzy, których od dawna nie ma w kraju a o sprawie zapomnieli. Pobrano je od nich tuż po zajściu i ani sąd, ani obrona nie mieli w toku postępowania sądowego żadnej możliwości sprawdzenia ich wiarygodności. Według obrony sądy rażąco naruszyły zasadę domniemania niewinności. Zebrane dowody nie świadczyły ani o tym, że był to czysto chuligański czy rasistowski czyn, ani o tym, że to kibice wszczęli bez powodu całą awanturę. Bójkę według kibiców i obrony wszczęli Meksykanie. Ich agresywnego zachowania w ogóle nie uwzględniały sądy, skazujące kibiców. Obrona przekonywała w Sądzie Najwyższym, iż w tej sprawie nie było dowodów, była za to polityczna wola skazania kibiców i to ona przesądziła o nieuchronności wyroku, który się zmaterializował. Chociaż dowody są rażąco niewystarczające, sądy nie zamierzały stosować zasady domniemania niewinności, a SN nie uchylił wyroków. Będą siedzieć!

e9f5dac79e419afea0dec39afded3281Maciek Dobrowolski, kibic Legii, po 40 miesiącach spędzonych w areszcie bez wyroku, wyszedł wreszcie na wolność. To bardzo dobra informacja dla wszystkich tych, dla których jego los stał się symbolem niesprawiedliwości. Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że w procesie, jaki toczy się w jego sprawie, Maciej może odpowiadać z wolnej stopy. Musiał tylko wpłacić 50 tys. zł kaucji i ma dozór policyjny. Ta sprawa to jeden wielki skandal.

ru-0-r-600,600-n-b60076b3b94825e373da06a9942d34dflREO4NrDuwol„Z jednej strony ogromna radość, że wreszcie mnie wypuścili i wzruszenie, że tak wielu ludzi mi pomagało i tak naprawdę, to dzięki nim odzyskałem wolność. Z drugiej strony miesza się to z oburzeniem, że wyrwano mi trzy lata i cztery miesiące z życia za nic, na podstawie zwykłych pomówień. To smutne, że w Polsce można człowieka ot, tak zatrzymać, wsadzić za kraty i trzymać, ile się chce. To wada naszego systemu sprawiedliwości. Ta sprawa to cień na Polsce. Teraz będę walczył o naprawę tego systemu i o zadośćuczynienie za wyrwanie kawałka mego życia”.

328. maja 2012 roku, kiedy Maciek z narzeczoną spali w swoim mieszkaniu na Mokotowie, o godz. 6:00 rano wpadli do niego policyjni antyterroryści. Wyciągnęli go z łóżka i skuli kajdankami. Przetrząsnęli cały dom, ale nie znaleźli niczego, co byłoby związane z nielegalną działalnością. W 2012 roku przemytem marihuany z Holandii do Polski trudnił się w stolicy „Szkatuła”, szef gangu, który policji udało się rozbić dwa tygodnie przed rozgrywkami Euro. Jednym z zatrzymanych w obławie był właśnie Maciej Dobrowolski. Zeznania, które go obciążyły, zostały złożone przez dilera narkotykowego Marka H. (ps Hanior), mającego dziś status świadka koronnego, przez którego wiele osób poszło do więzienia – czy wszyscy słusznie? Według jego słów, Dobrowolski, który świetnie zna angielski, brał udział w przemycie jako tłumacz. Problem w tym, że zeznań „Haniora” nie potwierdził żaden inny świadek, a Sebastian R., który był wówczas jednym z tłumaczy gangu, nie ukrywał, że nawet nie wie, kim Dobrowolski jest. Sam konkretkibic do dziś utrzymuje z uporem, iż jest niewinny. Nie zaprzecza wprawdzie, że zna Marka H. i był z nim w Holandii, ale nie miało to niczego wspólnego z handlem narkotykami. Ale to nie miało żadnego znaczenia dla prokuratury, liczył się tylko wynik. Człowiekowi odebrano źródło dochodu (był pracownikiem firmy deweloperskiej), zostawiła go dziewczyna, która nie mogła znieść ogromnej presji. Zdaniem sędzi Aleksandry Kussyk – tylko areszt może zapewnić prawidłowy tok postępowania w tej sprawie. Dobrowolskiemu grozi cały czas kara nawet do 15 lat więzienia. Do tej pory odbyło się już ponad 60 rozpraw, które jednak czemuś nie posunęły sprawy o krok.

Zatrzymanego chłopaka konsekwentnie wspierają kibice. Na stadionach w całej Polsce, także wśród kibiców drużyn niepałających sympatią do warszawskiej Legii, ustawiają transparenty z hasztagiem #uwolnić Maćka, zaś na Facebooku założyli fanpage pod tą samą nazwą. Sprawą interesują się też media, które zwietrzyły sensację i nośny temat, zwiększający oglądalność – 29. maja o godzinie 20:30 TVN 24 wyemitował odcinek programu Czarno na lmbiałym, poświęcony sprawie Maćka. Nie oszukujmy się – tylko dzięki medialnemu nagłośnieniu sprawy Maciek wyszedł na wolność. Pod celę docierały do niego słowa otuchy z całego śwata. Od polskich emigrantów z USA i Europy po kibiców, którzy na znak solidarności wywieszali transparent, wzywający do o jego uwolnienia. W maju 2015 roku grupy kibicowskie Legii wysłały 28 tysięcy kartek pocztowych do aresztu śledczego. Podczas meczu Legii z Wisłą Kraków zbierano pieniądze na ewentualna kaucję dla jeszcze wtedy aresztowanego mężczyzny.

Sprawa jeszcze się nie zakończyła, sukcesem jest jednak fakt, że wydobyto z aresztu człowieka, który dziś może walczyć o swoje oczyszczenie jako wolny człowiek.

koseckiNadchodzą wybory. Znów Polska i Polacy mają nadzieję na lepsze. Który to już raz jesteśmy oszukiwani przez „umiarkowanych” złotoustych naciągaczy? Bo taki jest już los obywatela nadwiślańskiego kraju, który kilka razy już sprzedano a na poczet długu ciągle zaciągane są odsetki. Słowa niczemu tu nie zaradzą. By dokonać jakichkolwiek zmian – potrzebny jest radykalizm.

Policja-d-692x360Roman Boryczko,

 październik 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*