Społeczna maszyna – megamaszyna (4)

Bezpieczeństwo można rozpatrywać od zewnątrz i od wewnątrz. Nas interesuje bezpieczeństwo wewnętrzne i to tylko socjalne. Stanowi ono istotny element megamaszyny, ponieważ  gwarantuje nie tylko jej funkcjonowanie, ale także stałą rozbudowę podsystemów działania celowo-racjonalnego. Megamaszyna bowiem musi posiadać samoregulujący się mechanizm funkcjonowania, który wymaga pełnego podporządkowania. Dlatego w obrębie megamaszyny mogą powstać subkultury, które w jej ramach stanowią żywe społeczne laboratoria. Tam, jak na poligonie, testowane są nowe możliwości systemowe megamaszyny. Ideologie, które są spoiwem subkultury, mają na tyle wąski zakres, że ich idee mogą być przez nie i w ich ramach testowane. Megamaszyna stanowi synkretyczna strukturę, łączącą wiele najróżniejszych elementów. Dlatego bardzo skutecznie dezorientuje ona swoich klientów. Nie stanowią oni dla niej żadnego zagrożenia, ponieważ są niezdolni do działań, broniących swoich słusznych racji.

Jednym z głównych podsystemów w megamaszynie w zakresie bezpieczeństwa jest socjalny system zabezpieczeń, który najpełniej zniewala, przypisując człowieka do megamaszyny na całe życie. Tak było nie tylko w Związku Sowieckim. Wystarczy się przypatrzeć systemowi kart kredytowych, które stanowią w megamaszynie jeden z podstawowych podsystemów. Dzięki niemu system utrzymuje stabilność, gwarantując społeczne bezpieczeństwo. Roztacza szansę osobistego rozwoju zawodowego, z którym związana jest społeczna pozycja masowego człowieka, charakteryzująca się ilością posiadanego majątku. Od niego bowiem w megamaszynie zależy pozycja społeczna. Technokratyzm stanowi więc praktyczną formę totalnego zniewolenia, a jego wydania w postaci kapitalizmu czy jego państwowej odmiany w postaci socjalizmu – stanowią jedynie polityczne konkretyzacje ideologii liberalizmu.

Bezpieczeństwo socjalne stanowi ten element strukturalny megamaszyny, który ją bezpośrednio chroni przed zapaściami, przed samozniszczeniem. Techniczna strona socjalnych rozwiązań jest niezależna od publicznej dysputy, albowiem socjal – jak każdy element megamaszyny – jest traktowany jako zadanie stricte techniczne. Nauka dostarcza określonych rozwiązań ekonomicznych, społecznych, które mogą być testowane w subkulturach czy innych outsiderowskich strukturach, natomiast technika obejmuje stronę praktycznego wykonania czegoś, konkretnego rozwiązania problemu czy problemów, a ekonomia dostarcza rozwiązań finansowych. W zamian za usługi socjalne oczekuje się od beneficjantów megamaszyny lojalności i poddaństwa. Nie ma nic za darmo. Interes, tak zwany społeczny, tego właśnie wymaga i tego oczekuje. Dzięki spolegliwości poddany może korzystać z rogu obfitości śmieci, masowo produkowanych przez megamaszynę, świadczących o dobrobycie, a jednocześnie będących jego miernikiem.

 

***

Świadczenia społeczne, jak już było wyżej powiedziane, są wpisane w mechanizm megamaszyny. Opiera się ona na ukrytym niewolnictwie, które tworzy system finansowy. Obecnie istniejący system bankowy stanowi nie tylko silnik megamaszyny, ale także i jego konstrukcję. I to jest novum. Reszta podsystemów jest całkowicie zależna od systemu bankowego. Socjal jest na tyle użyteczny dla megamaszyny, że jest z natury manipulacyjny oraz powoduje stałe zadłużanie się państwa – czyli de facto społeczeństwa – w bankach, które emitują pieniądz i go pożyczają na procent. Socjal bowiem stanowią środki materialn,e przeznaczone do zaspokojenia potrzeb jednostek i rodzin, których dochody plasują się poniżej minimalnej płacy. Mogą one przybrać różną formę, a mianowicie pieniężną – np. w postaci dotacji, rzeczową – np. w postaci pomocy żywnościowej jak obecnie w Polsce, usług społecznych – np. w postaci usług medycznych, zwanych popularnie służbą zdrowia. Zadaniem socjalu jest eliminacja buntu mas. José Ortega y Gasset napisał, że człowiek masowy uważa się za uosobienie doskonałości [1]. Jakby nie patrzeć, człowiek masowy jest wytworem megamaszyny, która wbrew poglądom hiszpańskiego myśliciela, standaryzuje. Jest to proces odwrotny do opisanego przezeń. Panowanie pospolitości intelektualnej nie ma bowiem niczego wspólnego z ludem jako takim. Człowiek z ludu posiadał zdolności twórcze, miał zawsze swoje zapatrywania, osądzał idee, innymi słowy nie był bierną, konsumpcyjną jednostką. Tego typu jednostka została wprowadzona na scenę dziejów przez megamaszynę. Jest nim hedonistyczna jednostka konsumencka [2].

Wraz z nią także socjal, jaki miał i ma na celu spacyfikowanie społecznych nastrojów buntowniczych, co jest wręcz wymuszone, kiedy następuje brak zdyscyplinowanego, a więc kulturalnego posługiwania się intelektem, przejawiającego się brakiem gotowości do poddania się Prawdzie [3].

W liberalizmie socjalnym, panującym po obu brzegach północnego Atlantyku w różnych formach, nastąpił wyraźny rozdział między etyką, moralnością a techniką. Problemy społeczne w megamaszynie stały się problemami ściśle technicznymi. Ideologia liberalizmu socjalnego wyznaje anarchię światopoglądową i obyczajową, finansowaną przez państwo, które w tym też celu musi być uposażone w instrumenty interwencjonizmu, mające przyjść z pomocą ludziom nie osiągającym dobrobytu. Reżim liberalny postawił sobie za zadanie finansowanie każdego osobnika, wydanego na łup zalecanych oficjalnie zachcianek, niezależnie od tego czy pracuje i jak pracuje. Taki system, jak słusznie zauważył José Ortega y Gasset, wytwarza typ człowieka, który nie chce drugiemu przyznać racji, ani nie pragnie sam mieć racji, lecz po prostu jest zdecydowany narzucić swoje poglądy innym. I to jest owa nowość; prawo do tego, by nie mieć racji, podstawa do bezpodstawności [4]. Człowiek taki posiada cały zestaw stereotypów, mitów i haseł ideologicznych, którymi się posługuje, brak mu jednak umiejętności myślenia. Nie ma nawet pojęcia o owym subtelnym żywiole, z którego idee czerpią swe soki żywotne. Chce wydawać sądy, ale nie chce uznawać warunków i założeń koniecznych do ich wydawania [5]. Dlatego też jego poglądy, które podziela i prezentuje, są niczym innym, jak pragnieniami ujętymi w słowa, niczym w muzycznych romansach [6]. Może w owym czasie w Hiszpanii muzyczne romanse stanowiły główną rozrywkę mieszkańców tego kraju, na pewno popularną do dziś, jednakże chodzi o popularne produkty medialne, czyli przeboje w muzyce, bestsellery na rynku księgarskim, a przede wszystkim hity filmowe czy telewizyjne, przynoszące producentom i wykonawcom krocie, a konsumentom rozbudzenie marzeń, zachcianek.

Konkluzja hiszpańskiego myśliciela o masowym człowieku, ukształtowanym przez megamaszynę i wykształconym przez mass-media jest jednoznaczna i mówi o odrzuceniu przez  masowego człowieka standaryzowanego  współżycia  w kulturze, czyli współżycia w ramach jakichś norm i powrót do współżycia typu barbarzyńskiego. Przechodzi się  do porządku dziennego nad normalną procedurą postępowania dążąc bezpośrednio do narzucenia innym swojego widzimisię  i swoich życzeń [7]. Biorąc jeszcze pod uwagę prymitywne, technokratyczne rozumienie cywilizacji jako próby sprowadzenia siły do ultima ratio, nie dziw, że jedyną procedurą postępowania z każdej dziedzinie życia publicznego staje się akcja bezpośrednia, jak to ma ostatnio miejsce na Majdanie. Wydarzenia na Ukrainie w Kijowie potwierdziły tezę José Ortegi y Gasseta, że tłum nie pragnie współżycia z nikim, kto do niego nie należy, nienawidzi bowiem wszystkiego, co nie jest nim samym [8]. Socjal zapobiega akcji bezpośredniej jako jedynej procedury postępowania tłumu, ponieważ jest instytucjonalny. W tym właśnie kontekście socjal bezpośrednio ujawnia się jako rzecz należna, wręcz przymusowa danina, wliczona w bezawaryjną pracę megamaszyny. Jest  to tylko techniczny przerzut środków z kieszeni jednych do drugich. Nie ma tutaj żadnej sprzeczności, albowiem socjal nie jest dobrem wspólnym, a wręcz przeciwnie. Tylko dobro wspólne kreuje rozsądne potrzeby, wymaga rozumności w postępowaniu, albowiem jak pokazuje historia – nauczycielka życia, sokratejska hipoteza stwierdzająca, że wiedza jest czyni człowieka dobrym, nie tylko nie potwierdziła się przez wieki, ale wyraźnie uległa zaprzeczeniu. Nie wystarcza bowiem wiedzieć, aby dobrze czynić. Jeden ze współczesnych krytykantów megamaszyny wyraził pogląd, że konsumpcyjny tłum znajduje się w permanentnym stanie gorączki, ponieważ  pogoń, poszukiwanie, nieznalezienie, a właściwie nieznalezienie „jeszcze” – to nie dokuczliwość, lecz obietnica rozkoszy, a może wręcz sama rozkosz [9]. Zauważmy, że przytoczona myśl odzwierciedla na sposób hedonistyczny mit Syzyfa.

 

***

Świadczenia społeczne zatraciły swój moralny charakter, natomiast stały się instrumentem technicznym. Jednakże nie ma maszyn bezawaryjnych. Poza tym nie ma perpetuum mobile. Jest wbrew prawom przyrody, które są obiektywne niezależne od umysłu człowieka. Pierwsza i druga zasada termodynamiki wykluczają zasadność powstania takiej konstrukcji. Chyba że weźmiemy za model cały Wszechświat. Jest to powtórzenie nie tyle budowli wieży Babel, co już akt wyniosłości w Edenie. Być bożkiem – w wykonaniu człowieka znaczy: stoczyć się w dół. Rozwój człowieka to Dekalog, a więc rozwój etyki. W historii ostatnich wieków zaznaczył się konflikt między podejściem etycznym a technicznym do człowieka i życia społecznego. Personalizm, oparty na etyce, wyklucza wszelakie prądy ideologiczne, oparte na woluntaryzmie i awerroistycznym racjonalizmie [10]. Innymi słowy koncepcja praw człowieka, albowiem świadczenia społeczne wynikają z praw społecznych, jest obecnie przyjmowana przyrodniczo, a więc biologiczne uwarunkowanie natury ludzkiej stanowi fundament praw człowieka. Takie stanowisko jest oparte na zrelatywizowanych wartościach, co w praktyce oznacza ich ulotność, zmienność, relatywizację, co wynika z ich techniczno-ekonomicznego charakteru. Personalistyczny humanizm, oparty na niezrelatywizowanych wartościach, wydaje się być jedyną rozumną propozycją przyszłości. On nie wymaga socjalu we współczesnym wydaniu.

 

Andrzej Filus

 

Przypisy:

[1]           J. Ortega y Gasset, Bunt mas i inne pisma socjologiczne…, op. cit., s. 77.

[2]     Zob. G. Adamczyk, Moralność i konsumpcja we współczesnym społeczeństwie polskim. Studium socjologiczne, Lublin 2013.

[3]           Ibidem, s. 81 i n.

[4]           Ibidem, s. 82.

[5]           Ibidem, s. 83.

[6]           Ibidem.

[7]           Ibidem, s. 83 i n.

[8]           Ibidem, s. 87.

[9]           Z. Bauman, Globalizacja, Warszawa 2000, s. 99.

[10]          Zob. szerz. M. A. Krąpiec, Człowiek i polityka, Lublin 2007.

Bibliografia

G. Adamczyk, Moralność i konsumpcja we współczesnym społeczeństwie polskim. Studium socjologiczne, Lublin 2013;

H. von Arnim, Europejska zmowa: jak urzędnicy UE sprzedają naszą demokrację, przeł. z niem. M. Gawlik, Wrocław 2009;

R. Baader, Śmiercionośne myśli: dlaczego intelektualiści niszczą nasz świat, przeł. z niem T. Gabiś, Wrocław 2009;

B. Bandulet, Ostatnie lata euro: raport o walucie, której nie chcieli Niemcy, Wrocław 2011;

Z. Bauman, Globalizacja, Warszawa 2000;

D. Bell, Kulturowe sprzeczności kapitalizmu, przeł. z ang. S. Amsterdamski, Warszawa 1998;

D. Bell, The end of ideology, Cambridge 2000;

Zb. Brzeziński, Wybór: dominacja czy przywództwo, przeł. z ang. B. Pietrzyk, Kraków 2004;

Zb. Brzeziński, Out of control, New York 1993;

Zb. Brzeziński, La revolution technetronique, przeł z ang. J. Viennet, Paris 1971;

G. E. Griffin, Finansowy potwór z Jekyll Island. Prawdziwa historia Rezerwy Federalnej, przeł. M. Kotowski, Wrocław 2012;

S. Hongbing, Wojna o pieniądz, przeł. z chińskiego T. Sierakowski, Wrocław 2010;

S. Hongbing, Wojna o pieniądz 2, przeł. z chińskiego T. Sierakowski, Wrocław 2011;

A. Krapiec, Człowiek i polityka, Lublin 2007;

L. Mumford, Mit maszyny, tłum. z ang. M. Szczubiałka, posłowie M. Falkowski, PWN Warszawa 2012, t. I;

J. Ortega y Gasset, Bunt mas i inne pisma socjologiczne,  tłum. z hiszp.  P. Niklewicz; H. Woźniakowski, wstępem opatrzył J. Szacki, wyboru dokonał i tekst przejrzał St. Cichowicz, PWN Warszawa 1982;

J. Stiglitz, Globalizacja, przeł. z ang. H. Simbierowicz, Warszawa 2004;

A. Touraine, Samotworzenie się społeczeństwa, przeł. a ang. A. Karpowicz, Kraków 2010;

A. Touraine, Po kryzysie, przeł. z franc. M. Frybes, Warszawa 2013;

E. Von Kuehnelt- Leddihn, Ślepy tor: ideologia i polityka lewicy 1789 – 1984, przeł. z niem. M. Gawlik, Wrocław 2007;

Zur diagnose der moderne, H. Meier (Hrsg.), München, Zürich 1990.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*