Mać Pariadka – anarchistyczny reprezentant prasy alternatywnej (5)

 

 

 

 

 

 

 

Powstanie Federacji Anarchistycznej

Anarchizm rozwijał się bardzo szybko. W większości dużych miast do 1988 roku powstało sporo grup określających się mianem anarchistycznych lub sympatyzujących z ruchem. W tymże właśnie roku powstała idea zjednoczenia wszystkich grup pod jednym sztandarem. Pomysł ten powstał w głowach Janego Waluszki i Krzysztofa Galińskiego, którzy postanowili stworzyć Międzymiastówkę Anarchistyczną (MA)[1]. W maju stworzony zostaje manifest powołujący do życia MA, który podpisują Waluszko, Galiński oraz Paweł Konnak. Międzymiastówka miała propagować działania środowiska anarchistycznego poprzez tzw. Mail Art, czyli sztukę poczty. Polegało to na wymianie poglądów i informacji poprzez pocztę. Zaowocowało to stworzeniem Sieci Wymiany Pozytywnej. Ponieważ w 1988 roku istniało już doświadczone „w boju” środowisko anarchistów oraz dopiero wchodząca w ich szeregi młoda grupa ludzi, Międzymiastówka miała działać zarówno jak dotychczas (poprzez głodówki, sittingi, etc.) oraz w formie działalności edukacyjnej, między innymi poprzez wspomniany Mail Art.         

Kontakty z grupą TOTARTU i Pomarańczową Alternatywą zaowocowały, przeniesieniem na grunt trójmiejski artystycznych form działalności. Wykorzystywano różnego rodzaju happeningi, a także inne formy niekonwencjonalnych działań do manifestowania swoich przekonań. W początkowym stadium tworzenia się Międzymiastówki inicjatorzy liczyli w przede wszystkim na zintegrowanie się rozrzuconych po kraju grup anarchistycznych, aby następnie „czekać, co z tego wyjdzie. Ewentualna aktywność społeczna, polityczna ma się pojawić sama, bez inicjowania jej przez założycieli sieci”. (MP, 70: 63).

W czerwcu na drugim spotkaniu MA powstała treść odezwy, w której określone zostają zasady istnienia Międzymiastówki i jej cele. Podstawowymi dla nich kwestiami stała się walka na rzecz człowieka, działania skierowane przeciwko militaryzmowi, wyzysku w pracy, cenzurze i kłamstwom mediów, wspieranie działań ekologicznych i różnych oddolnych, niezinstytucjonalizowanych form działalności[2].

Anarchiści rozpoczęli propagowanie idei Międzymiastówki w swoim gronie, między innymi w anarchistycznych pismach, podczas niezależnych festiwali, a także na tzw. Hyde Parkach. Po czterech miesiącach powstała sieć kontaktowa składająca się z ponad 500 osób. W październiku 1988 roku odbył się w Gdańsku I zjazd Międzymiastówki, na którym stawiło się ok. 100 delegatów (w tym także ludzie z zagranicy). Został on rozbity przez milicję. Delegaci, po krótkim koncercie saksofonisty jazzowego, Disney’a Bochniarza z Double Travel na pobliskich wzgórzach, kontynuowali spotkanie w anarchistycznej oazie, jaką w tamtym czasie był kościół św. Mikołaja.

Podczas II zjazdu do Międzymiastówki do MA dołączyli ludzie z WiP-u, który zaczyna się rozpadać. Na zjeździe domagano się istnienia konkretniejszej struktury ruchu oraz regularnych zjazdów. Pojawiają się również pierwsze głosy przeciwko federacji. Przeciwnicy domagają się pozostania i trwania w luźniej, niesfederalizowanej postaci. Te negatywne głosy nie zraziły jednak entuzjastów idei federacji i 17. czerwca 1989 roku powstaje Federacja Międzymiastówka Anarchistyczna. Po tym zjeździe nie milkną jednak głosy krytyczne wobec tego pomysłu, a niektóre grupy anarchistyczne oskarżają zjazd o niereprezentatywność.

W listopadzie 1989 roku podczas III zjazdu odbywającego się w Warszawie przyjęta zostaje ostateczna nazwa Federacji Anarchistycznej. Są grupy, które się z tym nie zgadzają (między innymi grupa z Warszawy) i postanawiają w związku z tym pozostać przy nazwie MA.

Po dłuższych debatach uzgodniono wspólną platformę. W oświadczeniu anarchiści napisali – „Dążymy do stworzenia anarchistycznego tzn. wolnego i samorządnego społeczeństwa, w którym absolutna wolność (ograniczona tylko naturalną normą nie szkodzenia innym) połączona byłaby z brakiem wyzysku, sprawiedliwością społeczną i samorządową własnością środków produkcji. Ludzie swobodnie tworzyliby różnorodne samorządy, syndykaty, wspólnoty i anarchistyczne komuny, tworzące z sobą federacje na szczeblu regionalnym i krajowym. Społeczeństwo to realizowałoby zasadę demokracji masowej, bezpośredniej i zdecentralizowanej, w której nie byłoby podziału na rządzących i rządzonych. Przejście do „tego typu demokracji możliwe będzie m.in. dzięki szerokiemu wykorzystaniu środków audiowizualnych oraz tego typu form jak np. wiece, referenda, ankiety”.[3]

Sekcje Federacji Anarchistycznej istnieją obecnie prawie w każdym mieście w Polsce.

Krzysztof Galiński podsumowuje ten okres następująco. „W kategoriach politycznych, środowisko wolnościowe poniosło porażkę, nie potrafiło ani stworzyć dostatecznie interesującej nowej propozycji funkcjonowania społecznego, ani dostatecznie przekonująco krytykować status quo, by doprowadzić do naruszenia systemu”.(MP, 70: 69)

Jany Waluszko o ostatnich dwóch dekadach działalności ruchu anarchistycznego mówi następująco – „Jeśli przed 1980 nie było nic, a teraz jest coś, to jasne jest, że oceniam ten okres na plus. Dotyczy to i odrodzenia anarchizmu, i jego przetrwania po odpływie z 1989 r. Dla porównania podam przykład dużo mocniej osadzonych w tradycji grup niepodległościowych w stylu KPN, SW, FMW, które odeszły w niebyt, nie tylko dlatego, że obecna kulawa niepodległość spełnienia ich aspiracje, ale i dlatego, że orientacja piłsudczykowska bez walki z Rosją nie ma pomysłu na życie, etatyzm jest już nie modny, a ich niedobitki odpłynęły w kierunku swego ex-rywala, narodowo – katolików, jak np. ROP. Oczywiście widać pewne wahania koniunktury, zrazu i u nas był spory odpływ. Potem przyszli jednak nowi ludzie i jakoś to idzie. Co ważne, anarchizm nie miał na szerszą skalę możliwości wejścia w system jak opozycja, ani nawet skanalizowania przez dotacje, jak stało się z ekologami – nie ma już Federacji Zielonych powstałej w tym samym czasie co FA. Minusem może być coraz silniejsze staczanie się w kontrkulturową bazę i przyjmowanie mód z Zachodu na idejki, szukanie wrogów etc. (czemu sprzyja odpływ koniunktury [na rewolucję] skutkiem dezorientacji i dezorganizacji społeczeństwa za sprawą działań obu stron okrągłego stołu). Choć i tu anarchizm wygląda lepiej niż ogół społeczeństwa, ten bowiem umie tylko narzekać, rzadziej protestować i wołać do rządu daj (masy) lub pchać się do koryta, by zmusić innych do dawania nam czegoś (elita), kiedy anarchiści na ogół sporo sobie sami dają (tworząc własną kulturę czy dom, może kiedyś i pracę) i protestują raczej, gdy im się ktoś w ich życie chce wpieprzyć ze swoją bajką (choć nie brak i takich, co liczą na bunt mas zamiast robić swoje)”[4].

Istniejące obecnie grupy anarchistyczne w Polsce postrzegane są przez pryzmat grup subkulturowych. Nie jest to jednak adekwatne określenie i powoduje umacnianie takiego stereotypu w potocznej świadomości. Faktem jest, że wiele osób określających się mianem anarchistów wywodzi się z różnych subkultur, głównie z punków. To właśnie w tej subkulturze pojawiły się pierwsze hasła neoanarchistyczne. Mirosław Pęczak zastrzega jednak, że „punkowie nie przejmowali się tym, że używane przez nich hasło „anarchia” oznacza  dla nich dokładnie to samo, co znaczy w sensie potocznym (…) rozkład, chaos, rozpad. Nie starali się dopełniać owego terminu wizja pozytywną, jakimkolwiek programem. Malowana na kurtkach litera A w obwódce miała po prostu prowokować i na tej zasadzie mogła sąsiadować ze swastyką”. (Pęczak, 1992: 7-8)

Subkultura jest określeniem pejoratywnym, używanym niejednokrotnie w odniesieniu do zachowań patologicznych. Marian Filipiak twierdzi, iż termin ten wiązany jest z prymitywizmem i niską jakością uczestnictwa w kulturze członków owych grup (Filipiak, 1999:14). W takim ujęciu anarchiści znaleźliby się w jednym worku z narkomanami, alkoholikami czy złodziejami, bowiem oni też tworzą pewną subkulturę. Jednak Mirosław Pęczak zastrzega, że w amerykańskiej socjologii można spotkać się z definicją, według której subkultury traktuje się jako wyodrębnienie na podstawie różnych kryteriów elementy systemu społecznego. Zgodnie z tym można mówić o subkulturach: amerykańskich Murzynów, zielonoświątkowców czy maklerów giełdowych. Pęczak idzie dalej mówiąc o subkulturze uczniów i harcerzy. (Pęczak, 92:3) Uznanie zatem ruchów anarchistycznych za grupy subkulturowe nie jest adekwatne, bowiem jest to środowisko tworzące i próbujące realizować pewny program pozytywny, nie ograniczając się jedynie do negacji.

Pojęciem tracącym wydźwięk pejoratywny jest kontestacja. Zdaniem socjologów zawiera on w sobie pewne wartości, których brak subkulturze. Termin ten wywodzi się z łacińskich słów contestor, contestari oznaczających, jak podaje Aldona Jawłowska „potwierdzenie, odwołanie się do świadectwa jakichś wyższych instancji, oraz z francuskiego słowa kwestionować, negować. Jej zdaniem w aktualnych rozumieniach słowa kontestacja coraz wyraźniej występuje podwójność sensu; zawiera się w nim zaprzeczenie będące jednocześnie potwierdzeniem wartości, w imieniu których się zaprzecza”[5] (Jawłowska, 1975: 7)

Jawłowska podaje, że kontestować można na wiele sposobów: od demonstracji i strajków studenckich począwszy, a na zamachach bombowych kończąc. Różne zachowania dewiacyjne jak narkomania lub ucieczki z domu taż traktuje jako przejaw kontestacji.(Ibid:7 i n)

Pęczak uważa, że termin ten oznacza odrzucenie tego, co w zastanej kulturze jest, zdaniem kontestatorów, niegodne naśladowania. Zastrzega wszakże, iż „aby taką postawę zająć trzeba mieć przekonanie o tym, co się chce. A więc trzeba mieć świadomość i wartości”. (Pęczak, 1992:4) Prowadzi to do wykrystalizowania się programu pozytywnego, co z kolei jest zaczątkiem kultury alternatywnej. Ową alternatywność rozumie on jako coś istniejącego obok zakwestionowanej kultury.(Ibid:4). Specyfika ruchu anarchistycznego zdaje się wskazywać, że zaliczyć należałoby je do ostatniego segmentu.

Na potwierdzenie owej tezy przytoczę słowa twórców Ruchu Społeczeństwa Alternatywnego, którzy w zakończeniu swojego programu-manifestu stwierdzają: „Nie chcemy zmieniać tego systemu, wystarczy, że będzie on tolerował nasze „budowanie obok”. Jeśli nie, będziemy musieli się bronić wszelkimi sposobami, ale walka nie jest naszym celem. Ci, którzy chcą pozostać w ramach systemu, zmieniać go – muszą robić to samo” (RSA – cele i działania, 1992: 4)

Aldona Jawłowska kulturę alternatywną zalicza jednak do utopii i stawią ją w szeregu permanentnej opozycji, bowiem jej zdaniem kwestionuje ona nie tylko istniejący świat, ale także wszelkie próby jej naprawy. (Jawłowska, 1975: 9) (cdn.)

 

Marcin Pielużek

 

 

 

 

 

 

Na zdjęciach: Waldemar „Disney” Bochniarz gra solowy koncert dla uczestników I Zjazdu M@ i dokończenie Zjazdu w kościele pw. św. Mikołaja. Fot.: Jerzy „Columbo” Jaśkiewicz, Double Travel

 

Przypisy:

[1] Deklaracja powołująca do życia MA, jak opisuje to Krzysztow Galiński vel Karol Skurza, powstaje na ławce w okolicach kościoła św. Mikołaja w Gdańsku. Jej treść jest następująca: „Przeciwko państwu można walczyć myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem (bojkot). Można walczyć samemu, ale lepiej robić to razem z innymi. Dlatego proponujemy utworzenie Międzymiastówki Anarchistycznej. Wiemy, że jest nas wielu, na ogół pozostajemy jednak w izolacji – od społeczeństwa, dla którego jesteśmy wariatami i prowokatorami – i od siebie nawzajem, skutkiem czego są odjazdy i utopie, którym często ulegamy. Międzymiastówka Anarchistyczna ma na celu – poprzez wymianę myśli, pomysłów i informacji o naszych działaniach -pomóc w nawiązywaniu kontaktów między wszystkimi grupami i jednostkami, które chcą przełamać monopol państwa – i innych wielkich instytucji – na organizację życia społecznego, kultury i gospodarki oraz tworzyć własne, wolne od wszelkich odgórnych ograniczeń”.. Jeszcze podczas przygotowywania manifestu podpisuje go Paweł Konik Konnak z TOTARTU. (MP 7-9/98: 62);

[2] Działalność Międzymiastówki, jak deklarowali twórcy, miała przybierać różne formy aktywności: „zloty, festiwale, organizacja widowisk teatralnych, koncertów rockowych, wieczorów poezji, kabaretów, wystaw, prelekcji, demonstracji i manifestacji, dyskusji, procesji, muzeów i seansów filmowych, pokazów diaporam, happeningów, czy subtelnych wzruszeń, a także wydawaniu i obiegu naszych gazetek, kaset itp., ich dokumentowaniu i upowszechnianiu poprzez biblioteczki anarchistyczne oraz organizowanie sieci łączności forum wymiany myśli, pomysłów i informacji o naszych działaniach” (MP, 70: 63-64);

[3] Dalej pisali – „Dążymy do przełamania autorytarnej, represyjnej kultury społeczeństwa konsumpcyjnego, w której człowiek został sprowadzony do roli trybiku społecznej i gospodarczej megamaszyny, a jego cele życiowe i zainteresowania zostały zredukowane do gromadzenia i konsumpcji dóbr materialnych. Odrzucamy zarówno kapitalizm jak i bolszewicki komunizm, bowiem oba te systemu niosą z sobą wyzysk, zniewolenie i niesprawiedliwość społeczną” (MP, 70: 69);

[4]  W rozmowie z aut.;

[5] Dalej Jawłowska  pisze: „Chwiejności semantycznej terminu odpowiada wielorakość oznaczonego nim myślenia i działania, w której zacierają się granice między światem realnym i wyobrażonym, a niszczenie i konstrukcja łączą się w nierozdzielną całość”. (Jawłowska:7).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*