Irak żąda, aby żołnierze amerykańscy „wrócili do domu”, w związku z rozszerzaniem się wpływów Iranu od Lewantu po Morze Czerwone (2)

21. stycznia amerykański CENTCOM oświadczył, że po 10-dniowych poszukiwaniach uznano za zmarłych dwóch żołnierzy Navy Seals (amerykańskiego elitarnego personelu operacji specjalnych). Zniknęli podczas operacji, mającej na celu przejęcie irańskiej broni, przeznaczonej dla sił Houthi w Jemenie.

Od lat Izrael przeprowadza ataki, wymierzone w irański personel i jego sojuszników w Syrii, gdzie Iran jest obecny wojskowo. Sytuacja ta nasiliła się od czasu rozpoczęcia powszechnie potępianej przez Izrael kampanii wojskowej w Gazie. Jak pisałem, ten obrót wydarzeń w Palestynie spowodował także eskalację długotrwałej irańsko-izraelskiej tajnej wojny, lecz ta „tajna wojna” coraz bardziej zamienia się w wojnę jawną, co możemy zobaczyć na Morzu Czerwonym i poza nim.

20. stycznia w ataku w Syrii w dzielnicy Mazzeh (południowo-zachodni Damaszek) zginął szef wywiadu Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej (IRGC) i jego zastępca, a także inni członkowie IRGC oraz pewna liczba sił syryjskich. Prezydent Iranu, Ebrahim Raisi powiedział, iż Izrael jest odpowiedzialny za ten atak, który określił jako „terrorystyczny i przestępczy”, dodając, że „nie pozostanie on bez odpowiedzi”. Raisi wezwał podmioty międzynarodowe do potępienia ataku, który miał miejsce na obszarze, gdzie znajdują się ambasady i siedziba ONZ, lecz nie uderzono w te obiekty, tylko w budynek mieszkalny. Zginęło co najmniej 10 osób, a inni cywile zostali ranni. W zeszłym miesiącu w wyniku innego podejrzanego izraelskiego ataku w pobliżu Damaszku zginął starszy dowódca IRGC.

Syryjska Republika Arabska i Islamska Republika Iranu pozostają bliskimi strategicznymi sojusznikami, a ta ostatnia zapewniła walczącej Syrii kluczowe wsparcie wojskowe, finansowe i logistyczne przez cały okres wojny domowej w tym kraju. Co więcej, wspierani przez Iran bojownicy Hezbollahu z Libanu podjęli bezpośrednie działania militarne przeciwko Daesh. Irańska Gwardia Rewolucyjna i Hezbollah w rzeczywistości były głównym czynnikiem, odstraszającym ekspansję grupy terrorystycznej Daesh (tzw. Państwa Islamskiego lub ISIS) w całym Lewancie.

Część obserwatorów określa dzisiejszy Iran jako „główną potęgę” na Bliskim Wschodzie i taka ocena może zawierać pewne ziarno prawdy. Ten rosnący wpływ nie pozostanie jednak niekwestionowany, ale ma wielu zwolenników.

Wielu międzynarodowych obserwatorów i organizacji określiło izraelską kampanię wojskową w Gazie jako próbę czystek etnicznych lub ludobójstwa, po tym jak Tel Aviv ogłosił całkowitą blokadę Gazy, co wstrzymało dostawy żywności, wody, artykułów medycznych i energii. To jeszcze bardziej polaryzuje opinię publiczną na Bliskim Wschodzie, na kontynencie afrykańskim, a także w Europie. Eskalacja napięć wiązała się także z intensyfikacją długotrwałej wojny irańsko-izraelskiej, która rozciąga się obecnie od Lewantu po Morze Czerwone, z konsekwencjami globalnymi.

W zeszłym tygodniu w Kongresie USA 15 żydowskich członków tej Izby wydało oświadczenie, w jakim stwierdziło, że „zdecydowanie nie zgadzają się z premierem” Izraela, podczas gdy czołowi postępowi członkowie Kongresu wzywają Washington do zresetowania swojego „bezwarunkowego wsparcia dla Izraela”. Radykalne wsparcie Stanów Zjednoczonych dla państwa żydowskiego rzeczywiście podsyca antyamerykańskie nastroje na całym świecie i pogłębia kryzys.

Częścią problemu jest fakt, że Washington postrzega wielu aktorów, takich jak Houthi, Hezbollah i inni, jako zwykłe pionki Iranu. Prawda jest taka, że Republika Islamska nie może „kontrolować” swoich „zastępców” – podobnie jak Washington nie może tego zrobić w przypadku swojego coraz śmielszego izraelskiego sojusznika. W tak złożonym równaniu istnieje duży stopień nieprzewidywalności i dużo miejsca na odwrotny skutek. Wszystkie wyżej wymienione grupy mają swoją bazę popularną, program i możliwości jako aktorzy polityczni i społeczni. I każda dobra dyplomacja musi to wszystko rozważyć – co nie jest łatwym zadaniem.

Próbując przeciwstawić się swojemu irańskiemu przeciwnikowi, Washington może w rezultacie zniechęcić swoich potencjalnych partnerów i sojuszników na Bliskim Wschodzie, którzy już inwestują w nowe relacje. Na przykład Irakijczycy wydają się mieć dość amerykańskiej obecności, która z ich punktu widzenia przynosi jedynie kłopoty. I oni, podobnie jak Syryjczycy, Libańczycy i inni, mogą mieć liczne powody, aby wspierać, a nawet radośnie cieszyć się  z obecności, wpływów i pomocy Iranu.

Uriel Irigaray Araujo

Tłum. A. Filus

 

Uriel Irigaray Araujo, badacz specjalizujący się w konfliktach międzynarodowych i etnicznych

Źródło: InfoBrics

2 komentarze do “Irak żąda, aby żołnierze amerykańscy „wrócili do domu”, w związku z rozszerzaniem się wpływów Iranu od Lewantu po Morze Czerwone (2)

  • 05/02/24 o 00:24
    Permalink

    -Ja miałem kiedyś taką Wizje przy tych – zdjęciach ” mapach satelitarnych. pl ” i nad atlasem -atlasem jeszcze sprzed 1989 roku: -jak: -Cały IRAK -tak wspaniale wyzwolili -tacy odważni -tak honorowi PERSOWIE IRAŃCZYCY -tak umówieni wtedy z Rządem IRAKU !! -i nawet SAUDI ARABIA -zaprosiła tak wtedy PERSÓW do TEJ POMOCY w WYZWOLENIU SAUDI ARABII ! -ale -co z tego ?? -Ale -co z tego ? -jak ten IZRAEL -miał ponieść Wielka Klęskę w którymś październiku !! – W PAŹDZIERNIKU -któregoś roku -jakiegoś roku !! -a -jest już Luty -i -już niedługo będzie Marzec 2024 !!

    Odpowiedz
  • 06/02/24 o 01:05
    Permalink

    -Ludzie mogą teraz nie wierzyć : -że ta CHIŃSKA ARMIA Ludowo Wyzwoleńcza -będzie tak liczna -ale -JA przez TE ICH kochające Oczy i Serca YUGI z PEKINU, -SHUHUY z TAJWANU ale i MINNIE ( -NIHY -YINTORAK ), SUDZIN, MIYEON, YEON-SOYEON z ” (G)I-DLE ” -kiedyś w MEKSYKU -TYCH jednych z najważniejszych Kapłanek TONANTZIN -BOGINI ZIEMI -widziałem Przyszłe CHIŃSKIE BAZY WOJSKOWE -także w IRANIE, w TURCJI, w SYRII w IRAKU w SAUDI ARABII !! w IRAKU w SYRII w potrzebnej chwili -CHIŃCZYCY nagle tak bardzo szybko -wspomogą wesprą Tych tak Szlachetnych PERSÓW -IRAŃCZYKÓW !

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*