Fukushima – japońscy ministrowie okłamywali swego premiera

 

 

 

 

 

 

 

 

W ubiegłym tygodniu niezależny portal losyziemi.pl opublikował wypowiedź obecnego ministra przemysłu i handlu, Yukio Edano.

http://losyziemi.pl/japonia-ukrywano-przed-premierem-prawde-o-promieniowaniu-w-fukushimie/#more-12725

Aczkolwiek tuż po katastrofie w Fukushimie (Japończycy i Amerykanie używali bezzałogowych dronów, by nie narażać zdrowia pilotów) znane były wyniki skażeń powietrza i gleby, Ministerstwo Nauki i Techniki nie przedstawiało premierowi Naoto Kanowi prawdziwych danych. Wyniki skażeń znacznie zaniżano, doprowadzając do sytuacji, kiedy nieświadomy skali zagrożenia Kan, odpowiedzialny za ewakuację i przesiedlenia ludności na terenach objętych radiacją, nakazał rozmieszczanie ofiar tsunami i napromieniowania w wioskach, w których pobyt zagrażał zdrowiu i życiu i tak już poszkodowanych Japończyków.

„Bardzo mi przykro, że informacje te nie zostały przekazane rządowi i wykorzystane. Nie mogę znaleźć słów, żeby przeprosić, zwłaszcza przed osobami, które ucierpiały z powodu katastrofy” – skomentował tę sytuację sprzed ponad roku minister Edano.   

W powyższym kontekście groteskowo brzmią inne słowa Yukio Edano. „Bezpieczeństwo to nasz priorytet” – zapewnił on mieszkańców Wysp Japońskich, informując o decyzji rządu w Tokio ponownego uruchomienia dwu reaktorów jądrowych, wbrew woli tysięcy swoich rodaków, protestujących w stolicy i wielu miejscowościach Nipponu przeciwko powrotowi do energii nuklearnej. http://losyziemi.pl/japonia-uruchamiaja-dwa-reaktory-atomowe/

Od miesiąca w Japonii nie działa żaden reaktor atomowy, a władze samorządowe popierają społeczny ruch antynuklearny. W dodatku silne trzęsienia ziemi w regionie nie ustają, co grozi katastrofą, podobną do tej z Fukushimy Daiichi.

Wg agencji Associated Press „decyzja o przywróceniu dwóch pierwszych reaktorów do pracy to zwycięstwo wciąż wpływowego lobby atomowego w Japonii i wyraz obaw obecnego premiera, Yoshihiko Nody, przed całkowitym zakazaniem energii jądrowej, bez której japońską gospodarkę czekałaby zapaść”.

Zapaści jak dotąd nie widać, widać natomiast naciski na Tokio lobby militarnego USA i Izraela, na którego potrzeby elektrownie jądrowe na Wyspach Japońskich produkowały pluton, konieczny do budowy głowic atomowych.

Proces włączania do sieci wspomnianych przez min. Edano dwu reaktorów zajmie od 2-3 tygodni.

Inną ciekawą wiadomość, dotyczącą katastrofy w Fukushima Daiichi, upublicznił z końcem maja założyciel słynnej firmy komputerowej „Kaspersky Lab”, Jewgienij Kaspersky.

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zalozyciel-kaspersky-lab-ostrzega-cyberapokalipsa-w-internecie

Był on jednym z uczestników specjalnego sympozjum, poświęconego cyber-zagrożeniom, odbywającego się w izraelskim Tel Aviv University. Podczas jego wykładu po raz pierwszy można się było dowiedzieć oficjalnie (a sama wiadomość – jako „teoria spiskowa” – pojawiła się w Necie już w kilka dni po tragedii w Fukushimie), iż komputery tej elektrowni zostały tuż po uderzeniu tsunami zainfekowane wirusem. Pozmieniał on hasła w systemach operacyjnych Fukushimy Daiichi, co zmusiło rząd japoński do wzywania w trybie pilnym głównego projektanta systemu, który na miejscu również nie był w stanie zalogować się na kodach serwisowych. Opóźniło to restart systemów chłodzenia i wpłynęło bezpośrednio na przegrzanie paliwa w reaktorach. Ciąg dalszy – znamy.

Pikanterii wystąpieniu Kaspersky’ego dodaje fakt, iż o zniszczenie systemu operacyjnego japońskiej EA podejrzewany jest od początku wirus Stuxnet, stworzony we współpracy informatyków z USA i… Izraela. Wymyślono go do destabilizacji komputerów systemu nuklearnego Iranu.

Beata Traciak

 

Dezaktywacja terenu wokół Fukushima Daiichi (fot. Yushima Okura)

Pierwodruk: http://interia360.pl/artykul/fukushima,54890

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*