Dziennikarze na Ukrainie nie czują się bezpiecznie!

Czy wolne media mają jeszcze sens w dobie komercjalizacji treści przekazu? Wielcy tego świata chcą mieć również monopol na informację, jej treść, sens, oddziaływanie negatywne na naiwnych konsumentach, czyli społeczeństwie. Obywatele muszą być informowani na bieżąco o poczynaniach ich politycznych reprezentantów. Media powinny być z zasady krytyczne. Wolność mediów jest bardzo ważna w każdym wolnym, demokratycznym i praworządnym kraju. Dla naszego bezpieczeństwa ogromne znaczenie ma, byśmy w takim kraju żyli. By nie groziła nam przemoc ze strony państwa, państwowych służb czy wreszcie odpowiednio umocowanych (wspierających rząd, a zatem też przez rząd wspieranych) korporacyjnych wydmuszek, udających niezależny przekaz. Wolne media, social media, czaty, vlogi, opiniotwórcze komentarze – to głos.

Dziś władza w Polsce, która tylko demokratyczną udaje, każdym kolejnym przepisem, ustawą skutecznie chce zamknąć społeczeństwu usta. Kiedyś byłeś „komuchem”, „klechą”, „pedałem”, „brudasem”, dziś jesteś „ruską onucą” i… zdrajcą! Konsument treści w Polsce nie zdaje sobie sprawy jak bardzo jest obecnie manipulowany, jak perfidnych sztuczek „inżynierowie dusz” używają przeciwko nam. Dziś politycy wpędzają społeczeństwo do wojny, bo na gospodarce się nie znają. Nie są w stanie budować, umieją kraść i niszczyć. Rząd, opozycja – banda białych kołnierzyków, których interesuje pieniądz, pieniądz sypany jest również na dezinformację i indoktrynację! Ci idylliczni Ukraińcy przez ostatnie lata żyli w bańce kłamstwa i przygotowywani byli do czynu. Teraz mają kolejną, licząc rok 2014, wojnę. To chyba coś znaczy i powinno się z takich faktów wyciągać wnioski…

 

X X X

Nowe dziennikarstwo w krajach poradzieckich, chcąc nie chcąc, wyrosło z dziennikarstwa sowieckiego. W czasach sowieckich studentów uczyli sporo sowieckiej propagandy. Dziś dobry dziennikarz płynie z prądem. Wolność prasy na Ukrainie została szybko zahamowana przez cenzurę Kuczmy.  Po zwycięstwie Pomarańczowej Rewolucji dziennikarstwo znów wydawało się pożądane, ale zamiast cenzury administracji prezydenta, redakcje otrzymały własną cenzurę wewnętrzną od oligarchów-właścicieli, ponieważ nawet w latach „szalejącej demokracji” pod rządami Juszczenki, na Ukrainie toczyła się niezwykle zacięta walka polityczna – podobnie jak dziś w Polsce z aktywnym wykorzystaniem środków masowego przekazu. W końcu większość mediów elektronicznych „wypłukała” dziennikarzy, którzy chcieli pracować według swoich, bądź światowych standardów, ich miejsca w redakcjach zajęli konformiści, gotowi realizować każdy program, jakiego zażąda od nich właściciel.

W czasie Pomarańczowej Rewolucji i Rewolucji Godności wielu dziennikarzy naprawdę nie chciało słuchać argumentów władzy, a co więcej – jak cudownie było nie być neutralnym dziennikarzem, ale np. uczestnikiem Majdanu! Być z ludźmi w czasie zmian fundamentalnych dla wszystkich. Dziś, w dobie konfliktu zbrojnego, prawie wszyscy ukraińscy dziennikarze, którzy piszą i kręcą tematy związane z wojną, nienawidzą Rosji. To czynnik, który pozwala zostać w tej profesji.  A jak w takim razie zaszczepić elementy stabilizacji i pokoju? (Cdn.)

Roman Boryczko,

maj 2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*