Covid-19 receptą na krakowskich chuliganów piłkarskich? (5)

Tomasz C. nie zaprowadził 6-letniego syna, Norberta, do przedszkola, bo malec chorował. Jego konkubina była w ósmym miesiącu ciąży, na chwilę poszła do sklepu. Tomasz C. wykonał kilka telefonów i spakował rzeczy na trening kick boxinguTomasz C. prowadził szkołę kick-boxingu, chciał otworzyć sklepik z pamiątkami Cracovii. I w tej właśnie szkółce trenował bojówkarzy Jude Gangu, którzy później cięli i zabijali Wiślaków. Założył działalność gospodarczą, miał otworzyć sklep sportowy Pasiak przy al. Krasińskiego, uruchamiał hotel robotniczy – był zamożną personą. Oficjalna wersja była taka, że się wycofał, że już się w chuligankę nie bawi. Ale jak tylko była jakaś akcja, jechał z małolatami. Człowiek często odwiedzał Kurdwanów i Wolę Duchacką bynajmniej nie po to, by spotkać się ze znajomymi przy piwie. Miał on wrodzoną awersję do Wisły, której nie pohamowało nawet założenie rodziny. Ział nienawiścią do Wisły i wkładał ją do głowy gówniarzom. Zabójcy mężczyzny dzięki współpracy z policją bojówkarzy Wisły Kraków – Sharks – dostali równie karygodne wyroki: 3 do 10 lat więzienia za śmiertelne pobicie Tomasza Cz., ps. Człowiek, lidera bojówki Cracovii.

W krakowskim Jude Gangu świat się nie zatrzymał, a wręcz wszystko z biegiem lat poszło do przodu – w wielkie pieniądze i prawdziwy świat przestępczy, z narkotykami i wymuszeniami. Cracovia weszła w ścisłą współpracę z chłopakami z holenderskiego Ajaxu – a jak wiadomo Holandia równa się wolnemu dostępowi do narkotyków! Chuligani Cracovii stworzyli jeden z największych gangów narkotykowych w Polsce. Banda podzielona była na dwa wydziały: narkotykowy oraz ekonomiczny. Ten ostatni odpowiadał za inwestowanie milionowych zysków w nieruchomości lub atrakcyjne spółki. Mimo tak poważnych biznesów, gangsterzy w szalikach nie stronili od bójek z maczetami i polowania na kiboli konkurencyjnych band.

Gang działał w latach 2015 – 2018 na terenie Krakowa, a także kilku miast województw: małopolskiego, śląskiego i pomorskiego. Od grudnia 2017 roku grupą Jude Gang kierowali bracia Adrian i Mariusz Z., czyli „Bracia Zieloni”. Kiedy w grudniu 2017 r. pierwszy z braci został zastrzelony przez policjantów, a drugi aresztowany, na czele bandy miała stanąć Magdalena Kralka (konkubina Mariusza Z.). Chuligani piłkarscy zajęli się poważniejszą robotą! Z pewnością wrażenie robi skala interesów gangsterów, związanych z bojówką Cracovii. Przestępcy co najmniej 150 razy przewieźli paczki z marihuaną z Holandii i Hiszpanii do Polski. Podczas jednego kursu zabierali nawet od kilkudziesięciu do ponad stu kilogramów „trawki”. Czarnorynkowa wartość 15 ton marihuany szacowana jest na kwotę 250 milionów zł (cena w hurcie) lub 450 milionów zł (według ceny dilerów). Natomiast wartość amfetaminy szacowana jest na kwotę 3 milionów zł (hurt) lub 9 milionów zł (detal). Z uwagi na wielomilionowe zyski, osoby kierujące grupą podejmowały szereg działań, związanych z legalizacją uzyskanych dochodów poprzez nabywanie i obrót nieruchomościami, konwersję ich na udziały w spółkach prawa handlowego, czy też wykorzystywaniu tych środków w działalności deweloperskiej spółki. Członkowie grupy nabywali nieruchomości w ramach spółki. Grupa nabywała też, na podstawie umów leasingu lub najmu długoterminowego, luksusowe samochody.

Śledczy uważają, że gangowi udało się wyprać 7 milionów złotych oraz ponad 55 tysięcy euro. Prokuraturze udało się zabezpieczyć majątek gangsterów na łączną kwotę ponad 9,5 miliona złotych. Oczywiście grupa nie zapomniała o chuligańskim, morderczym rzemiośle. W sierpniu 2017 roku wpadli z odwiedzinami do Miśka, ówczesnego szefa gangu Wisła Sharks, kibole Widzewa Łódź. Widzew po zerwaniu długoletniej zgody z Lechią Gdańsk i Śląskiem Wrocław stał się dla Wisły Kraków nowym sojusznikiem (złośliwi mówią, że obecne zgody kibiców są zgodami interesów narkotykowych). Atak na dwóch pseudokibiców Widzewa Łódź, to nie była chuligańska ustawka czy „normalne” starcie kiboli dwóch zwaśnionych klubów, tylko dobrze zaplanowana akcja z finałem, którego nie powstydziliby się nawet członkowie meksykańskich karteli. Kibole ŁKS (śmiertelnego wroga Widzewa), podłożyli pod samochodem konkurentów GPS. Następnie dali znać swoim sojusznikom z Jude Gang (bojówce kiboli Cracovii) namiar na sygnał z nadajnika. Do ataku doszło na autostradzie A4. Napastnicy, poruszający się dwoma lub trzema samochodami, zajechali drogę autu widzewiaków i staranowali ich, spychając pojazd do rowu. Chwilę potem dopadli obu mężczyzn i zadali im wiele ciosów maczetami. Jeden chuligan Widzewa dostał maczetami, drugiemu odrąbano obie dłonie…

Magdalena K. ponad dwa lata po swojej ucieczce w roku 2020 trafiła do aresztu w Polsce. Bardzo długo była nieuchwytna dla policji. Śledczy nie mieli najmniejszego punktu zaczepienia. Podejrzewano, że ukrywa się w Hiszpanii, Tajlandii, może na Ukrainie. W końcu specjalna grupa poszukiwawcza CBŚP namierzyła ją pod koniec lutego 2020 roku w Budapeszcie. Policję doprowadził do niej Andrzej R., były współpracownik z gangu jej konkubenta. Jeszcze w ostatniej chwili K. próbowała wyrwać się z obławy. Po szaleńczym pościgu udało jej się uciec węgierskiej policji. Zatrzymali ją dopiero słowaccy antyterroryści w miejscowości Zwoleń. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

luty 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*