Atraktory kontra wirtualne pieniądze (2)

 

Część pierwsza: ATRAKTORY [2]

 

Wyobraźmy sobie istotę ludzką przeskalowaną tak, że jest dwa razy większa, przy zachowaniu swoich proporcji: jest to struktura, która załamie się pod ciężarem własnych kości. Skala jest ważna.

James Gleick: Chaos

 

Polacy, mając tyle problemów do pokonania na drodze transformacji ustrojowej, nie zdołali jeszcze skonstruować docelowego, a nie tylko dostosowawczego, modelu wyjaśniającego im sytuację, w jakiej się znaleźli. Nasze problemy z adaptacją do nowych warunków wiążą się bowiem nie tylko z transformacją ustrojową, ale też z gwałtowną zmianą warunków zewnętrznych, do jakich się dostosowujemy. Są to warunki globalnego rynku, czegoś zupełnie nowego w historii gospodarczej świata. Rewolucyjne i wymagające dużego wysiłku adaptacyjnego są też zmiany sposobu komunikowania się ludzi w wyniku postępu w technologiach.

Wszystkie te przeobrażenia są zbyt szybkie, abyśmy zdążyli szerzej się w świecie rozejrzeć. Przygniatają naszą świadomość te miliardy podmiotów gospodarczych, tryliony operacji handlowych, setki języków, walut i zwyczajów, tony przepisów – bo tak to się przekłada na język praktyki. Cent pomnożony przez miliard daje sporą sumkę. Jest to nowa jakość. Dla Polaków, odwykłych od jawnego priorytetu wartości opartych na pieniądzu, mechanizm tej przemiany ginie w mrokach domysłów i niesprawdzalnych hipotez.

Nasze drzwi do globalnego rynku zaczęły się otwierać z chwilą wejścia w życie pierwszych ustaw, wprowadzających wymienialność złotówki. Było to zaledwie 20 lat temu, o czym warto pamiętać, bowiem w skali edukacji społecznej jest to czas zbyt krótki, byśmy jako kraj zdołali przyswoić sobie wszystkie subtelne mechanizmy światowej gry rynkowej i nauczyli się zręcznie poruszać w pędzącym z coraz większym impetem strumieniu światowej gospodarki.

Nie opanowaliśmy jeszcze tej umiejętności, bo popularne wizje kończą się na programie dostosowawczym do Europy i świata. Nasza zręczność jest zaś uwarunkowana istnieniem programu szerszej perspektywy, czyli programu wyrastającego z naszej lokalności i naszej niepowtarzalności..

Wynikiem braku zręczności Polaków w kształtowaniu przepływu światowego strumienia pieniędzy jest  już 70- procentowy udział kapitału zagranicznego w polskich bankach,  niemal 100-procentowy w sieci hipermarketów oraz wiele podobnych „faktów” z pułapu makroskali. Wszystko to świadczy o tym, że nie rozpoznaliśmy właściwie zagrożeń związanych z udziałem w rynku światowym i nie wypracowaliśmy właściwych metod ochrony własnych interesów, jak to robią Czesi. Zaś pozycja ekonomiczna Polski wobec nowych partnerów, którzy z rosnącą, bo globalną skutecznością realizują zasadę maksymalizowania zysku i własnego bezpieczeństwa, rysuje się w ogólnej świadomości Polaków niejasno i mgliście.

Zwłaszcza w kwestii miejsca Polski w strukturach gospodarczych świata doznajemy sporego zamieszania. Jako naród zdobyliśmy się na odwagę otwarcia się na globalny rynek. Był to wyczyn, który powiódł się w sensie taktycznym. Duma z wygranego gema powinna być jednak tak racjonalnie skalkulowana, byśmy mogli dostrzec perspektywę całego meczu, perspektywę czasu JUŻ BYCIA w systemie globalnym, tak ważną przy podejmowaniu – w czasie JESZCZE W NIM NIE BYCIA – wszelkich decyzji politycznych o charakterze długoterminowych zobowiązań międzynarodowych.

Z pomocą w wypracowaniu takiej perspektywy dla zupełnie nowych zjawisk ekonomii globalnej przychodzi właśnie teoria chaosu. Nauka ta zajmuje się wyłącznie układami makroskali, zatem powstający na jej oczach globalny system stosunków ekonomicznych stał się w sposób naturalny kolejnym jej poletkiem doświadczalnym. Celem badań teoretyków chaosu jest odkrywanie ukrytego w strukturach porządku. Ich narzędziami są szybkie komputery, które przetwarzają ogromne liczby danych rzeczywistych, zbieranych z zastosowaniem ścisłych metod pomiaru naukowego. W przypadku badań ekonomicznych są to dane o faktycznych ruchach pieniędzy na rynku globalnym, pochodzące ze źródeł sprawdzalnych. Są nimi potwierdzone przez audytorów publikacje bankowe, roczniki giełdowe i statystyczne – same suche fakty, które trudno podważyć.

Już pierwsze efekty wprowadzenia tych danych do komputerów i przedstawienia ich w syntetycznej formie graficznej były bardzo obiecujące. Przypadkowe z pozoru ciągi wyników, ukazane na wykresach, zaczęły się układać w regularne formy. Bardziej zaawansowane prezentacje ujawniły istnienie wspomnianych wcześniej atraktorów, będących szczególnymi miejscami rozpatrywanego systemu – biegunami krążącej w nim energii.

Z analiz ekonomistów posługujących się teorią chaosu wynika, że globalny system gospodarczy jest tak ukształtowany prawnie i mentalnie (świadomościowo, zwyczajowo), iż ku atraktorom NIEUCHRONNIE spływają wszelkie nadwyżki wypracowywanych przez ludzi pieniędzy. W obliczeniach, jako bazę kosztów, przyjmuje się ilość pieniędzy zaspokajającą przyjęte w danych społecznościach standardy życia, włączając w to oszczędności. Ekonomiści ostrzegają, że te nadwyżki są z każdym rokiem większe, atraktor odcina bowiem swoje kupony od każdej świadczonej przez ludzi pracy, o ile jest ona opłacona wymienialną walutą. Ludzi zaś jest na świecie coraz więcej i posługują się coraz doskonalszymi maszynami.

Warunkiem rozwoju atraktorów jest dopływ coraz większych pieniędzy. Ku tym miejscom spływają zatem coraz szersze ich strumienie, które nie powinny słabnąć, gdyż każde zmniejszenie przepływu oznacza wizję bezrobocia i rosnącego lęku dużych grup społecznych na całym świecie. Światowe prawo gospodarcze, do którego się sumiennie i z trudem dopasowujemy, zostało tak – w toku dziejów – ukształtowane, iż strumienia płynących ku atraktorom pieniędzy nie udaje się powstrzymać, stosując instrumenty tego prawa. Mówią o tym światowi ekonomiści od kilku lat. Wiadomo już bowiem, że w pobliżu atraktorów gospodarka jest „przegrzana”, co oznacza, iż ruch pieniędzy jest tam zbyt szybki, jak na możliwości adaptacyjne człowieka, co przynosi szkody psychiczne i emocjonalne, w oddaleniu zaś od atraktorów bieda piszczy, wybuchają konflikty i wojny. (cdn.)

 

 Krzysztof Lewandowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*