TUBA PROPAGANDOWA – CZY ŚRODKI RZETELNEGO PRZEKAZU?

Z cyklu: Prostym językiem na trudne tematy

Zaiste, trudno się dziś w tym wszystkim połapać. To miał być jeden z tych, powiedzmy, w miarę normalnych dni. Wracałem zbudowany postawą utalentowanych dzieciaków, występujących podczas jednego z lokalnych konkursów, nazwijmy to „połowu młodych talentów” jednej z górnośląskich gmin… Nie w Warszawie czy Katowicach, a niewielkiej górnośląskiej społeczności, co jeszcze bardziej mnie radowało. Jest się czym pochwalić pomyślałem i – redukując z piątki do dwójki – stałem się jednym ze zmotoryzowanych pechowców, któremu przyszło mitrężyć czas w kilkusetmetrowym korku.

To już norma i – podobnie jak pozostali – i ja stałem się w tym czasie producentem spalin i dymu, przemieszczając się z prędkością raczej spacerową do celu podróży. Po prawej mojej ręce ukazały się szyby kopalni, syn właśnie walczy z naturą i swoimi słabościami gdzieś poniżej tysiąca metrów pod ziemią z nadzieją, że raz jeszcze uda mu się dotrwać do końca szychty. Znam to uczucie, tego nie da się zapomnieć, on ma gorzej – pomyślałem – bo do tych rozmyślań dochodzą także te, związane z przetrwaniem jego zawodu, a mając na uwadze propagandę anty-węglową, rozwijaną się w mediach, trudno przechodzić obok tego tematu obojętnie.

Zatopiony w rozmyślaniach zapomniałem, że oto moja ulubiona lokalna rozgłośnia radiowa podaje informacje o wydarzeniach regionu górnośląskiego. Postanowiłem więc moje rozważania odłożyć na późniejszą porę i cały zamieniłem się w słuch, redukując prędkość, tym razem do jedynki. W tym samym też czasie spiker, prowadzący tak zwanego newsa, z nieskrywaną radością informował o tym, jakoby to kolejne górnośląskie miasto zostało uzbrojone w czujniki, rejestrujące stężenie smogu, a kolejna aglomeracja – nie chcąc być gorsza od poprzedniej – wzbogaciła się o kolejne nowo zakupione samochody patrolowe, mające w sposób skuteczny przeciwdziałać w rozprzestrzenianiu kontrabandy, czyli spalaniu surowców tak zwanych nisko emisyjnych i temu podobnych…

Kolejny dziennikarz, prowadzący serwis informacyjny, nie omieszkał wspomnieć także o prawie do obdarowywania mandatami w wysokości 500 złotych przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej tych mieszkańców, którzy nie przestrzegają rygorystycznych przepisów, zakazujących spalania wyżej wymienionych materiałów. W tym czasie ni jedno słowo na wspomnianej antenie mojego, do tej pory ulubionego radia, nie padło o tym, jakim wspaniałym zostaliśmy obdarowani przez naturę surowcem, z którego można otrzymać – z niewielką przesadą – prawie wszystko… Zatem, choć to nic innego jak odgrzewanie dawno wystygłych kotletów, przypomnijmy te cudowne właściwości naszej czarnej kopalnej skały. Nie naukowym a prostym językiem, za co wszelkiej maści ekspertów przepraszam.

Do niedawna temat ten był doskonale znany naszym milusińskim na poziomie najmłodszych klas szkół podstawowych i wszystkim było wiadomo, od dziadków do przedszkolaków, że czarna bryła do ogrzewania w domach powinna być wykorzystywana na samym końcu, bowiem cenny ten surowiec służy do wyrobu kosmetyków, pestycydów, barwników do tkanin, lekarstw etc… Jest także niezbędnym surowcem, stosowanym w przemyśle metalurgicznym, w tym w hutnictwie, służąc jako wsad do wielkich pieców. Czarną bryłę skalną stosuje się w przemyśle ciężkiej syntezy organicznej, jest także podstawowym surowcem w przemyśle koksowniczym. Długo by jeszcze wymieniać zalety wspomnianego pierwiastka, który – nie ukrywajmy – ma także kilka wad, z którymi jednak nauka potrafi sobie nieźle radzić (o tym drugim wiemy najlepiej, bowiem tylko o tym grzmią media całego kraju od dłuższego czasu). Dodajmy, że gaz, o jakim tyle się ostatnio mówi i pisze, powstaje także podczas procesu przeróbczego w koksowniach i z powodzeniem może być stosowany do ogrzewania naszych mieszkań. Pamiętajmy także, że surowiec, z którego to paliwo powstaje, zalega pod naszymi stopami. (Cdn.)

 

Tadeusz Puchałka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*