Punki z galerii handlowej…

Punk rock ery „prehistorycznej” był czymś szokującym, szczególnie dla konserwatywnej, bogobojnej, spokojnej o swój los ludności. Poukładane życie nagle zostało oplute, obrzucone wymiocinami, fekaliami i innymi płynami ustrojowymi. Sex Pistols stworzyli fundament pod nową subkulturę, jednakże inną niż te wcześniejsze. Punk określał w więziennym slangu osobę seksualnie uległą (w polskim więzieniu „cwela”), osobę zgniłą, bezwartościową, brudną, upadłą. Ludzie, którzy nie potrafili grać na instrumentach, rozpoczęli ofensywę medialną nie mając takich narzędzi, jakie mają dzisiejsi nastolatkowie (YT, Facebook, Twitter). Ci „kompletni kretyni” z nizin społecznych rozpoczęli trzęsienie ziemi a zarazem tsunami w postrzeganiu świata na nowo. Brutalny, ohydny styl bycia i życia obnażył obłudę spokojnego świata ludzi sukcesu.

Grupa została wstępnie utworzona w 1972 r. przez Steve Jonesa i Paula Cooka, a została nazwana The Strand. Włócząc się bez celu Steve Jones regularnie spędzał weekendy w sklepie Let it Rock przy Kings Road, prowadzonym przez Malcolma McLarena i Vivienne Westwood. Dzieciak myślał o wielkiej karierze, a był na dnie. Jednak dopiął swego, wpływając na McLarena, by został menadżerem grupy. W końcu Mc Laren uległ i zorganizował im próbę w Covent Garden Community Center. Jones i Cook zagrali początkowo z Glenem Matlockiem jako basistą. McLaren zdecydował, że podstawowym zadaniem dla grupy jest znalezienie oryginalnego wokalisty. Do grupy dokooptowano dzieciaka z ulicy, brudnego i zaniedbanego szarowłosego nastolatka – Johna Lydona. Ten degenerat o spróchniałych zębach otrzymał ksywkę Spróchniały Johnny (Johnny Rotten). Zespół również dostał swą dziewiczą, upragnioną nazwę, zaczerpniętą z jednej z brudnych koszulek Rottena – Sex Pistols.

Wszyscy członkowie grupy pochodzili ze społecznych nizin. W czasie gdy stworzyli grupę, żaden z nich nie miał dobrej pracy ani wykształcenia. Steve Jones i John Lydon nie pracowali wcale, Glen Matlock dorabiał w sklepie McLarena, wreszcie Paul Cook pracował w browarze.  Zespół powstał dlatego, ponieważ nikt z jego członków nie miał niczego lepszego do roboty. „To byli muzyczni nieudacznicy, ale bardzo interesujący, totalnie odjechani”.

Kariera grupy na dobre rozpoczęła się w listopadzie 1975 roku, kiedy zagrała swój pierwszy duży koncert. Wystąpili wówczas jako uzupełnienie dla Bazooka Joe.

Następnie zapraszano ich na wiele festiwali punk rockowych. Ósmego października Sex Pistols podpisali umowę z EMI (firma muzyczna) i wkrótce potem nagrali swój debiutancki singiel Anarchy in the UK. Jednakże gdyby nie pewien skandaliczny wywiad w telewizji, Sex Pistols pozostali by zapewne jedną z setek kapel rockowych, grających w Wielkiej Brytanii.

Pierwszego grudnia grupa pojawiła się w programie Today, emitowanym przez stację Thames, zastępując w ostatniej chwili inną kapelę. Do studia Cook i jego kumple dotarli pijani i prawie spóźnieni, a gdy prowadzący Steve Jones prowokował kapelę do wulgaryzmów, otrzymał co chciał. Rynsztok, wulgarny język, emitowany w paśmie o największej oglądalności! Następnego dnia pierwsze strony dzienników zapełniły zdjęcia zespołu i artykuły, domagające się rezygnacji EMI ze współpracy z grupą. Zaniepokojeni promotorzy odwołali niemal wszystkie (z wyjątkiem trzech) występy, zaplanowane na grudzień w ramach trasy zespołu, zwanej Anarchy. W ten sposób Sex Pistols stali się powszechnie znani – nie z powodu ich muzyki czy filozofii życiowej, ale po prostu dzięki skandalowi, jaki wywołało ich prymitywne zachowanie w telewizji. Kluczem do sukcesu nie była rewolucja, slogany socjalne, lewicowa retoryka a zwykłe chamstwo, sama odwaga w przełamaniu określonej konwencji. Do grupy dołączył Sid Vicious, który właściwie nie grał na żadnym instrumencie, „ale uczył się”. Vicious był rzekomo tym, który rzucił szklanką w czasie występu grupy Damned w klubie 100, co doprowadziło do utraty wzroku (w jednym oku) przez przypadkową dziewczynę. Poza tym, jak umiał, grał na bębnach w jednej z pierwszych punkowych grup, Flowers of Romance. Na basie grać nie potrafił, ale wiedział mniej więcej, na czym to polega. Wkrótce potem Sex Pistols podpisali nowy kontrakt z firmą A&M.

Wystarczył jednak tydzień, aby firma zerwała umowę ze względu na zachowanie zespołu w jej siedzibie podczas ceremonii podpisania umowy, choć utraciła w ten sposób kwotę ogromną, wcześniej nie wydawaną na ludzi z marginesu – 75 000 funtów – którą zespół otrzymał tytułem zaliczki. A&M wyrzuciła Sex Pistols ze swojego portfolio, ale tym razem popełniła błąd. Singiel, który utraciła, okazał się wspaniałym sukcesem zespołu, jego tytuł brzmiał: God Save the Queen. Ten kawałek z oczywistych względów gwarantował wybuch powszechnego oburzenia w Wielkiej Brytanii. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

kwiecień 2017

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*