Polska – całe zło! (4)

Gdy w lipcu 1945 r. dokonano spisu zakładów przemysłowych, z 30 017 ponad 60% było całkowicie lub częściowo zniszczonych. Do tego dochodziła dewastacja infrastruktury (warto chociażby przypomnieć, iż zniszczonych było 63% mostów, 33 % torów kolejowych, parowozów mniej było o 81%). Okupacja i dalsze działania wojenne, które przetoczyły się przez obszar geograficzny dawnej Polski, zniszczyły 62% zakładów przemysłowych na ziemiach dawnej II RP – na ziemiach zachodnich (odzyskanych) 73%, gdy na terenach dawnych zniszczono 20,6% zagród wiejskich – na terenach nowych 27,5%. Spadło drastycznie pogłowie zwierząt hodowlanych (np. na ziemiach odzyskanych było tylko 10% koni w porównaniu do stanu z 1938 r., na ziemiach dawnych – odpowiednio 58%). Nie bez znaczenia były także grabieże dokonywane przez wycofujących się Niemców, a następnie przez Armię Czerwoną. Najdotkliwszą stratą było jednak dorżnięcie polskiej inteligencji i rzemieślników.

Przede wszystkim jednak oba systemy skierowane były na eksterminację inteligencji polskiej, która mogła być potencjalnym zagrożeniem dla III Rzeszy, czy komunizmu. Celem było to, by poprzez zastraszenie i wyniszczenie elit, podporządkować sobie naród polski. Rosjanie i Niemcy mieli bowiem świadomość, że Polacy zawsze walczą o niepodległość i w tym duchu byłych wychowywane elity II Rzeczypospolitej. Dlatego stanowiły one zagrożenie i należało je wyeliminować. Niemcy (akcja Intelligenzaktion – „Inteligencja”) wymordowali 28 proc. polskiego duchowieństwa, 56,9 proc. adwokatów i notariuszy, 45,2 proc. lekarzy, 40 proc. nauczycieli akademickich, 34 proc. techników i inżynierów. Odpowiednikiem tej akcji na terenie Generalnego Gubernatorstwa była Akcja AB (Außerordentliche Befriedungsaktion – Nadzwyczajna Akcja Pacyfikacyjna), przeprowadzona między majem a lipcem 1940.

Polscy politycy w okresie międzywojennym postawili na niewłaściwego konia w strategicznym sojuszu! 25. listopada 1936 roku Pakt Antykominternowski zawiązały III Rzesza i Japonia. 6. listopada 1937 roku dołączyły do nich Włochy. Do tego samego Niemcy próbowały skłonić również Polskę. Włochy Mussoliniego nie były na tym etapie skłonne popierać takiej polityki stawiania wszystkiego na ostrzu noża przeciwko Stalinowi! Niemcy nie były wówczas w stanie poradzić sobie nawet z osamotnioną Francją – Hitler unikał wówczas ostrej retoryki względem silnych sąsiadów (Francja, Polska) i ograniczał się jedynie do antyradzieckiej wojny propagandowej ze Stalinem. III Rzesza była wciąż słaba, a jej koalicja z Polską w sposób automatyczny doprowadziłaby do paktu Francji, Anglii i USA z ZSRR. II RP postawiła na politykę umiarkowania i równowagi. Hitler, widząc taką postawę Polaków, już 5. listopada 1937 roku w Kancelarii Rzeszy w obecności feldmarszałka Blomberga, głównodowodzącego lądowych sił zbrojnych – gen. Frisha, admirała Readera i dowódcy lotnictwa – Göringa postawił tezę ataku na Polskę bez zajmowania Czechosłowacji z jednoczesną izolacją Austrii! Zaszliśmy Hitlerowi za skórę!

 

Politycy contra naród

Wybuchy w kadłubie i na skrzydle Tu154M oraz działania Rosjan oraz polskich ukrytych zdrajców przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej; świadczą o tym m.in. obecność heksogenu i trotylu na szczątkach wraku tupolewa oraz charakterystyczne dla eksplozji rozmieszczenie ciał ofiar – wynika z wyemitowano w sobotę filmu podkomisji smoleńskiej. Telewizja Republika wyemitowała film z raportu końcowego podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, którego już nikt nie chce oglądać – nawet z zakonu Porozumienia Centrum. W minionym tygodniu Macierewicz poinformował, że raport ten jest już gotowy. Antoni Macierewicz rozebrał na czynniki pierwsze cały wrak, rozebrał na czynniki pierwsze dostępny materiał dźwiękowy ostatnich chwil samolotu, dokonał naukowych eksperymentów i drogą dedukcji materiał dowodzi, że polska elita padła ofiarą spisku!

Drugą stroną narracji jest głos tych, co byli wtedy u żłobu. Prawda o katastrofie smoleńskiej została wyjaśniona. Piloci byli poddani politycznej presji. Jarosław Kaczyński wie, ile ponosi politycznej odpowiedzialności za to, co się w Smoleńsku zdarzyło – żali się dziś Donald Tusk – Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej. Tusk grzmi, iż  po 10. kwietnia 2010 r. polityczni „szaleńcy albo cynicy” postanowili zrobić z tragedii smoleńskiej „polityczną wojnę”. I za tę wojnę domową odpowiadają w stu procentach.

Nie zapominajmy oczywiście o drugiej stronie barykady (o jakiej nie mówi Donald Tusk), która to wylała na Polskę wiadra pomyj. To w roku 2012 Kościół katolicki w Polsce stanął po jednej stronie sporu, popierając cynicznego polityka, Jarosława Kaczyńskiego!  Kościół w Polsce znalazł się w stadium otwartego kryzysu. Nigdy chyba dotąd Kościół nie napotkał tak silnego oporu – nie tylko ze strony środowisk ateistycznych, ale także części wiernych, zniesmaczonych zarówno zachowaniem księży, jak i brakiem sprzeciwu wobec wykorzystywania religii i jej symboli przez polityków.

Na ulice polskich miast wyszli ludzie Janusza Palikota, sponsora narkotykowo-szaleńczej zbieraniny. Państwo i obok obywatele od tej pory mają wytaczać działa, skierowane na budynki z krzyżem! To nie była tylko akcja z wyjściem z brudnych interesów, hipokryzji, ustępstw na kierunku kościelnym – to była otwarta wojna z wiernymi! Społeczeństwo zostało Smoleńskiem rozjechane walcem. To nie był tylko spór, wściekłość i żal. Większość 10. kwietnia 2010 roku obudziła się ze świadomością wojny – wojny polityków, sił zewnętrznych z narodem! (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

kwiecień 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*