Ciągle zdradzani Kurdowie! (3)

Bóg zakpił z Polaków, sytuując ich pomiędzy Niemcami i Rosjanami. Ten sam Bóg, tyle że Allah, poszedł dalej i usadowił Kurdów między Turkami, Persami i Arabami…

Cały świat dziwi się posunięciom USA a Kurdowie – jako jedyni – nie są zaskoczeni zdradą Amerykanów. Od wieków wszyscy ich zdradzają prędzej czy później i wiedzą, że liczyć mogą tyko na siebie. Tak było już od lat i każdy mieszkaniec regionu zdążył się do tego przyzwyczaić. Kurdowie są jednym z rdzennych mieszkańców równin mezopotamskich i wyżyn w dzisiejszej południowo-wschodniej Turcji, północno-wschodniej Syrii, północnym Iraku, północno-zachodnim Iranie i południowo-zachodniej Armenii. Dziś tworzą odrębną społeczność, zjednoczoną przez rasę, kulturę i język, mimo że nie mają standardowego dialektu. Przylegają także do różnych religii i wyznań, choć większość stanowią muzułmanie-sunnici.

Kurdowie są góralami, zamieszkującymi górzyste regiony pograniczne Turcji, Iraku, Syrii, Iranu i Armenii. Stanowią czwartą co do wielkości grupę etniczną na Bliskim Wschodzie (35 milionów), ale nigdy nie uzyskali stałego państwa narodowego. XX wiek miał przynieść dla tej społeczności zmiany! Po pierwszej wojnie światowej i pokonaniu Imperium Osmańskiego zwycięscy sojusznicy z Zachodu przewidzieli państwo kurdyjskie w Traktacie z Sevres z 1920 r. Miało się nazywać „Kurdystanem”. Trzy lata później w Traktacie z Lozanny, który wyznaczył granice współczesnej Turcji pominięto jednak kwestię Kurdów, zostawiając im status mniejszości. Osiemdziesiąt kolejnych lat upłynęło Kurdom na upokorzeniach i walce o utworzenie niepodległego państwa.

Kurdowie byli surowo traktowani przez władze tureckie od pokoleń. W odpowiedzi na powstanie w latach dwudziestych i trzydziestych wielu Kurdów zostało przesiedlonych, kurdyjskie imiona i stroje zostały zakazane, używanie języka kurdyjskiego zostało ograniczone, a nawet istnienie kurdyjskiej tożsamości etnicznej zostało zaprzeczone – Kurdowie zostali nazwani „górskimi Turkami”. Syryjscy Kurdowie od dawna są tłumieni i odmawia się im podstawowych praw. Około 300 000 odmówiono obywatelstwa od lat 60. XX wieku, a ziemię kurdyjską skonfiskowano i przekazano Arabom w celu „arabizacji” regionów kurdyjskich.

W 1978 r. Kurd Abdullah Öcalan założył PKK, która wezwała do utworzenia niepodległego państwa w Turcji. Sześć lat później grupa rozpoczęła walkę zbrojną. Partia Pracujących Kurdystanu była w międzynarodówce komunistycznej a ideologicznie szła drogą marksistowsko-leninowską. Od tego czasu ponad 40 000 osób zostało zabitych, a setki tysięcy wysiedlonych. Kurdowie z PKK marzyli o państwie nienacjonalistycznym i sprawiedliwym. Öcalan, ścigany przez wszystkie policje, przebywał wtedy głównie w stolicy Syrii Damaszku, jak niemal cała reszta dowództwa PKK. W latach 90. PKK wycofało się z żądania niepodległości, domagając się w zamian większej autonomii kulturowej i politycznej, ale nadal walczyło zbrojnie. Rok 1998 przynosi pokój i zakończenie działań zbrojnych, PKK jako partia zrezygnowała już z leninizmu, ale pozostała marksistowska.

W 1998 r. Öcalan ogłosił zawieszenie broni. Kilka miesięcy później izraelski Mossad namierzył go w Kenii i dostarczył Turkom. Na dożywotnią zsyłkę przewidziano mu jednoosobową celę na małej tureckiej wyspie na Morzu Marmara.

W 2013 r. po tajnych rozmowach uzgodniono zawieszenie broni. Syryjscy Kurdowie od tego czasu na zajmowanych przez siebie ziemiach są w trakcie realizacji pewnej „utopii”, czegoś, co budzi niedowierzanie i podziw wśród przedstawicieli europejskiej lewicy. Kurdowie stanowią od 7% do 10% populacji Syrii. Przed powstaniem przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Asadowi w 2011 r. większość mieszkała w Damaszku i Aleppo oraz w trzech, niesąsiadujących obszarach wokół Kobane, Afrin i północno-wschodniego miasta Qamishli. W życie wprowadzono ideę miejskiego samorządnego oddolnego – socjalizmu wolnościowego.

Członkowie wspólnot grupują się według ulic, dzielnic, miast („demokracja, socjalizm, ekologia i feminizm”). Wszyscy się znają i często zastępują wymianę pieniądza wymianą barterową. Grupy zbrojne to milicje samoobrony, wstępują do nich również sfeminizowane arabskie kobiety, budząc strach wśród radykalnych muzułmanów z ISIS! Dzisiejszy eksperyment z autonomicznymi regionami kurdyjskimi budzi strach Turcji przed zapalonym kurdyjskim płomieniem. Mimo że Kurdowie odrzucają postulaty nacjonalistyczne na rzecz autonomicznych, niechęć Turcji jest coraz bardziej widoczna. (Cdn.)

Roman Boryczko,

październik 2019

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*