Linia rządu ważniejsza niż prawda

Dawno temu, kiedy SDP nie było niczyją przybudówką polityczną, wobec wejścia w kręgi tzw. prawicy redaktorzy Lichocka i Czabański mieli zadbać o dokonanie zmian w Prawie Prasowym, by nieco je „odkurzyć”, bowiem wciąż tkwi ono swym duchem w czasach podobno minionych. Widać oboje o obietnicach zapomnieli, gdyż zajęli się politykowaniem, a przepisy nadal pozwalają zaszczuć niepokornych polskich żurnalistów. Co prawda, niewielu ich widać, ale zawsze…

Wraz z apetytem politycznym poglądy red. Lichockiej uległy niejakiej zmianie. Przecież chciała uchodzić za bojowniczkę o sprawiedliwość społeczną, walczyć z korupcją i kumoterstwem etc.

Tymczasem postawa, jaką będąc członkinią Rady Mediów Narodowych, zajęła posłanka Lichocka wobec programu Jana Pospieszalskiego, stanowi absolutny zwrot w siatce jej wartości. Oskarżenie twórcy programu TVP Warto rozmawiać o propagowanie treści sprzecznych z polityką rządu wobec Covid-19, zakrawa na wprowadzenie ostrej cenzury w publicznej, podobno, telewizji. Wygląda na to, iż wg posłanki Lichockiej (trudno już nazywać ją dziennikarką) nieistotna jest prawda, a tylko nakreślona przez rząd propagandowa maszynka do mielenia mózgów.

Nie każda prawda jest dla nas miła, straszenie zaś konsekwencjami za jej proponowanie (bo wszak medycy – goście red. Pospieszalskiego – nikogo z telewidzów nie zmuszali do popierania tego czy innego stanowiska) i wprowadzanie tych konsekwencji w życie (Warto rozmawiać spadło z anteny) jest dobrym przykładem polskiej wersji wolności słowa.

Cóż, zamordyzm – w każdej postaci – staje się prawdziwym obliczem tzw. demokracji zachodnich. Medyczny czy medialny – jakaż różnica?

Redakcja SięMyśli

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*