WOJNA? (3)

Rosja nie zamierzała czekać i na granicy z DRL staną do 20. kwietnia 2021 wojska zmechanizowane, artyleryjskie, desantowe i prawdopodobnie również pancerne. Łączna liczba personelu wojskowego osiągnie wówczas  110 tys. Samoloty w liczbie 330 bojowych, a także 240 helikopterów. Bombowce dalekiego zasięgu, grupa taktyczna 12. brygady rakietowej (sześć systemów pocisków balistycznych krótkiego zasięgu Iskander-M) i grupa taktyczna 119. brygady rakietowej (cztery wyrzutnie Iskander-M) została rozmieszczona na poligonie Pogonowo. Kolejna taka grupa taktyczna z czterema pociskami Iskander-M jest w drodze do Pogonowa.

Żydowski analityk z ukraińskiego tygodnika Fokus, Jigal Lewin twierdzi, że istnieje już kilka scenariuszy wojennych. Rosjanie mogą tylko wspierać bojowników DRL i jeśli wybuchnie konflikt, obrońcy Donbassu mogą te walkę przegrać, a wtedy rozochocone oddziały ukraińskie wejdą na terytorium Rosji i… konflikt zakończy się zamknięciem rozdziału „Ukraina” na linii… Kijowa.

W drugim wariancie ukraińskie zgrupowanie zostaje zmuszone do walki, której celem jest jego całkowite rozbicie – możliwe, w postaci „kotła”. Tu mówimy o walce tylko na terenie zbuntowanych republik. Po rozbiciu ukraińskiego zgrupowania będzie możliwe wysadzenie morskiego desantu na południu i zajęcie wodnych zasobów dla Krymu. „Tak czy inaczej, zajęte terytorium Donbassu, (…) to faktycznie przyczółek dla armii Rosji. Nie tylko przykuwa większą część gotowych do walki wojsk Ukrainy, ale też pozwala na narzucanie ukraińskiej armii kierunku uderzenia albo opisanego wyżej „generalnego” starcia.”

Trzeci wariant to uderzenie ze wszystkich stron i całkowita klęska Ukrainy! Rząd w Polsce nabrał wody w usta, bo widzi, do czego sytuacja polityczna zmierza. Oczywiście marzeniem wyznawców idei Międzymorza jest, by Ukraina przyjęła pierwsze ciosy i osłabiła rosyjskiego „niedźwiedzia” – ale czy tego chcą Ukraińcy..? Polska to długoletni sojusznik i niezawodny przyjaciel Ukrainy – oświadczył szef ukraińskiego MSZ, Dmytro Kułeba, w czwartek, kiedy nagłą wizytę w Kijowie składał minister spraw zagranicznych Polski, Zbigniew Rau. Władimir Putin reaktywuje ZSRR nie jako blok, który trzeba utrzymywać, a jako strefę wpływów wielkiej Federacji Rosyjskiej. Podporządkowuje sobie „buforowe” państwa wschodnioeuropejskie: Polskę, Czechosłowację (dziś dwa byty), Węgry oraz b. Niemiecką Republikę Demokratyczną – Rosja ma  wspaniałe kontakty z Angelą Merkel i niemieckimi politykami. Państwa bałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia) mogą znów wpaść w orbitę lub będą wchłonięte przez Federację Rosyjską.

Ewentualne działania wojenne w DRL, przegrana wojsk Ukrainy i proces pokojowy zmienią zupełnie orbitę działania – między innymi Polski. Miejmy to na uwadze, bo chodzi o 17 milionów obcych nam kulturowo ludzi (w większości Russkij Mir – czyli z ruskiego świata). W roku 2019 w obwodzie lwowskim przeprowadzono sondaż na bardzo drażliwy temat. Ktoś próbował zbadać preferencje mieszkańców zachodniej Ukrainy i sprawdzić, czy chcą pozostać w składzie Ukrainy, czy może ogłosić niepodległość, albo zjednoczyć się z Polską. A to wywołało nad Dnieprem burzę i lęk, czy aby ktoś nie podsyca separatyzmu. Tym razem na zachodzie kraju. W sondażu padło pytanie, czy mieszkańcy obwodu lwowskiego chcą: pozostać w Ukrainie, czy być w zdecentralizowanym kraju, w którym regiony mają szeroką autonomię, czy Galicja powinna być członkiem ukraińskiej federacji, czy może Galicja (obwody lwowski, iwanofrankiwski, tarnopolski) powinny być niezależnym państwem, czy może powinny iść z Polską? Sondaż przeprowadził renomowany Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMIS).

W rysowanych po ukraińskiej rewolucji teoriach ideologów rosyjskiej ekspansji – Ukraina powinna być rozebrana. Jej wschód i centrum powinna wziąć Rosja, a zachód Polska i Węgry. A jeszcze ciekawszy wariant jest taki, że wkraczają wspólnie Rosja, Białoruś, Polska, Słowacja, Węgry i Rumunia – każdy odbiera, co jego, a Ukraińcom zostają Dzikie Pola, czyli to, czym potrafiliby może rządzić. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

kwiecień 2021

One thought on “WOJNA? (3)

  • 23/03/22 o 10:37
    Permalink

    Cytuję: “A jeszcze ciekawszy wariant jest taki, że wkraczają wspólnie Rosja, Białoruś, Polska, Słowacja, Węgry i Rumunia – każdy odbiera, co jego, a Ukraińcom zostają Dzikie Pola, czyli to, czym potrafiliby może rządzić.”
    Pomysł wariata albo kogoś, kto jest zajadłym wrogiem Polski. Najgorszy z możliwych! Mielibyśmy kilka milionów nieprzejednanych wrogów i piekło jakie teraz mają Rosjanie w Ukrainie. Po co nam to? Wolę mieć za granicami przyjazne kraje, a nie ziejących do nas nienawiścią nacjonalistów i innych oszołomów.
    Osobiście bardziej mi odpowiada takie scenario: Polska i Ukraina łączą się unią i dwa narody wreszcie będą mogły spokojnie pracować nad problemami historycznymi, jednocześnie umacniając swą siłę przeciwko wrażym zakusom. I wtedy Polska będzie od morza do morza – jak marzą o tym niektórzy Polacy. Polska powinna przewodzić integracji małych krajów regionu i łączyć się w jeden organizm państwowy z Węgrami, Słowenią, Czechami, Słowacją, Austrią, Rumunią i Bułgarią. To koncepcja Trójmorza, która ma sens pod jednym warunkiem – istnienia na Wschodzie wroga w postaci imperialnej Rosji.
    Ale jak znam życie, moskiewscy pożyteczni idioci nie dopuszczą do tego, więc może tylko połączmy się z Ukrainą? Będziemy mieli potężną mniejszość narodową – bo oni z Polski już nie wyjadą, więc trzeba będzie zagospodarować tęże mniejszość. Cel jest – odbudowa zrujnowanego kraju i doprowadzenie Ukrainy do stanu używalności. Zważywszy bogactwa Ukrainy to gra jest warta świeczki.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*