Po głosowaniu na mniejsze zło czeka nas tylko większa bieda (2)

Wybory!

Według danych z ponad 96 proc. obwodów zagranicznych zdecydowanym faworytem Polonii w drugiej turze wyborów prezydenckich okazał się Rafał Trzaskowski. I tu trzeba by zastanowić się nad zasadnością głosowania ludzi, mających polski paszport a nie mających z Polską niczego wspólnego już od dziesiątków lat, często również na poziomie języka, czy pielęgnowania polskiej kultury. Nie mówię tu oczywiście o Polonii na czasowej emigracji zarobkowej czy obywatelach polskich, przebywających na czasowych delegacjach lub wycieczkach turystycznych. Na Trzaskowskiego, będącego uosobieniem antywartości narodowych (przynajmniej z poziomu odbioru wizualnego) postawiło blisko 74 proc. głosujących. Frekwencja za granicą wyniosła 67,42 proc. Najwięcej uprawnionych do głosowania zarejestrowano w Wielkiej Brytanii (182 849), Niemczech (83 991) i Stanach Zjednoczonych (45 997). Europa stoi za Trzaskowskim! Rafał Trzaskowski był zdecydowanym faworytem na jej zachodzie.

Zwyciężył we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Osiągnął znaczącą przewagę w Portugalii (92 proc.) i Hiszpanii (85 proc.), Niemczech i Irlandii (77 proc.), we Włoszech (71 proc.) i we Francji (70 proc.). W Chorwacji, gdzie głosowanie przeciągnęło się do późnych godzin nocnych, Trzaskowskiego poparło 86 proc. głosujących. Znaczącą przewagę uzyskał także w Bułgarii (82 proc.), Rumunii (75 proc.) – tu zaskoczenie z racji wspólnego sojuszu z USA! – Grecji (78 proc.) czy na Węgrzech (72 proc.) – a tu chyba bez zaskoczenia, bo jak widać węgierska Polonia to „opcja niemiecka”!

W Danii były to 83 proc., w Finlandii 82, w Szwecji 78 i Norwegii 77 proc., w Rosji kandydat KO również uzyskał przewagę nad Andrzejem Dudą – zdobył 66 proc. głosów, co pokazuje aktualny kurs Rosji, nie patrząc na trudną historię stosunków z Niemcami, co idealnie odczytuje tamtejsza Polonia. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich oddano na niego 91 proc. głosów, w Indiach 84 proc., w Chinach 89 proc., w Singapurze 95 proc., w Japonii 85 proc. Poparła prezydenta Warszawy także większość Polaków głosujących w Australii – 74 proc. Andrzej Duda faworytem okazał się w Ameryce Północnej. W USA uzyskał 55 proc. głosów, a w Kanadzie 60 proc. Zyskał przewagę na Białorusi (51 proc.) – mimo wszystko zaskoczenie – i na Ukrainie (53 proc.) czy Kazachstanie, gdzie poparło go 73 proc. wyborców.

W kraju głosy rozłożyły się mniej więcej dzieląc Polskę na pół. Prezydent Duda najwięcej głosów zdobył w sześciu województwach. Są to: małopolskie z wynikiem 59,75 proc.; podkarpackie – 70,92 proc.; lubelskie – 66,31 proc.; podlaskie – 60,14 proc., łódzkie – 54,46 proc. i świętokrzyskie – 64,41 proc.

Z kolei Rafał Trzaskowski zwyciężył w dziesięciu województwach: w zachodniopomorskim – 58,76 proc.; lubuskim – 59,80 proc.; dolnośląskim – 55,39 proc.; opolskim – 52,64 proc.; śląskim – 49 proc.; warmińsko-mazurskim z wynikiem 53,16 proc.; pomorskim – 59,84 proc.; kujawsko-pomorskim – 53,23 proc.; wielkopolskim – 54,92 proc. i w mazowieckim, gdzie uzyskał 51,31 proc. poparcia. Kandydat KO Rafał Trzaskowski w II turze wyborów prezydenckich wygrał we wszystkich 11 dużych miastach, liczących powyżej 250 tys. mieszkańców (w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu, Szczecinie, Łodzi, Bydgoszczy, Lublinie, Katowicach i Białymstoku). Większość wyborców Andrzeja Dudy, bo aż 63 proc., mieszka na wsi, podczas gdy wiejski elektorat Rafała Trzaskowskiego stanowi 36,8 proc.

Duda największe poparcie uzyskał w gminach, w których mieszka mniej niż 5 tys. osób. Poparcie dla niego wyniosło tam ponad 66 proc. Z kolei kandydat Koalicji Obywatelskiej największą przewagę nad urzędującym prezydentem zdobył w dużych miastach (liczących 201-500 tys. mieszkańców). Zagłosowało tam na niego 61,9 proc. wyborców. W aglomeracjach powyżej 500 tys. mieszkańców miał jeszcze wyższy wynik, wyniósł on 66,5 proc. W przypadku Dudy było to odpowiednio: 38,1 proc. i 33,5 proc. wyborców. W miastach oddano 12 mln ważnych głosów (choć uprawnionych do głosowania było 17 mln), z czego ponad 5 mln osób poparło Dudę, a prawie 7 mln – Trzaskowskiego.

Na wsi uprawnionych do głosowania było mniej, bo około 12 mln osób. Z tego zagłosowało 8 mln osób – 5 mln postawiło na Andrzeja Dudę, a niecałe 3 mln na Rafała Trzaskowskiego. Na Trzaskowskiego najchętniej głosowali najmłodsi wyborcy, a więc ci w wieku 18-29 lat. To ciekawe, biorąc pod uwagę fakt, że w tej grupie znajduje się najwięcej beneficjentów programu 500+ i innych programów socjalnych, aktywizujących, czy programów szkoleniowych, dofinansowywanych z Unii Europejskiej. Również reprezentanci kolejnych grup wiekowych (osoby w wieku 30-39 lat, a także w wieku 40-49 lat) najczęściej postawiły na Trzaskowskiego, poparło go odpowiednio 55,4 proc. i 55,2 proc. osób z tych przedziałów. Okazuje się, iż ani „tarcza antykryzysowa”, bon wakacyjny i zapewnienie utrzymania socjalnego kursu w obliczu medialnych afer o kolesiostwo i nepotyzm w rządzie Prawa i Sprawiedliwości – tę grupę wiekową do Andrzeja Dudy zniechęciło. Starsi wyborcy częściej popierali dotychczasowego prezydenta. Uzyskał on 59 proc. głosów wśród osób w wieku 50-59 lat. Trzeba też dodać, że frekwencja w tym przedziale wiekowym była najwyższa i wyniosła 75,3 proc. W grupie 60 i więcej lat, na Dudę zagłosowało 61,7 proc. osób. Teraz jak rozłożyły się głosy pod względem grup zawodowych: 81 proc., poparcia zdobył wśród rolników, zwyciężył również wśród robotników – 65,9 proc., bezrobotnych – 65 proc. oraz emerytów i rencistów – 63,4 proc. Trzaskowski mógł liczyć na poparcie właścicieli i współwłaścicieli firm (66,9 proc.), a także dyrektorów, kierownicy, specjaliści (68,1 proc.). Poza tym, Trzaskowski uzyskał przewagę wśród pracowników administracji i usług oraz uczniów i studentów. Osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym zdecydowanie postawiły na prezydenta Dudę, a z licencjatem i wykształceniem wyższym na Rafała Trzaskowskiego. Po pierwszej turze obu kandydatom zależało na głosach dwóch zupełnie sobie skrajnych liderów – Szymona Hołowni (bliżej nieokreślonych poglądów politycznych, lecz zbliżonych i do kół o. T. Rydzyka i do odprysków po Platformie Obywatelskiej i Komitecie Obrony Demokracji jako oddolnego ruchu) oraz Krzysztofa Bosaka z Konfederacji (partii „narodowej”, a jednocześnie skrajnie liberalnej i antyspołecznej, wzorem mentora Korwina-Mikke). Choć Bosak nikogo nie poparł przed drugą turą i opierał się umizgom obu kandydatów i ich sztabów, to z badań wynika, że jego wyborcy mniej więcej po równo poparli Dudę (51,5 proc.) i Trzaskowskiego (48,5 proc.), co w przypadku tego drugiego pokazuje, iż „narodowcom” nie przeszkadza przynajmniej na poziomie wizualnym chowanie polskiej flagi a na poziomie światopoglądowym i społecznym wspieranie religii LGBT, czy prowadzenie polityki (prezydent Warszawy), opartej o spółki zagraniczne, gdzie, by sprostać pracy – trzeba brać amfetaminę, po której autobusem komunikacji miejskiej spada się z mostu. W kwestii lewych reprywatyzacji (jakoś nikt nie ściga poprzedniczki Trzaskowskiego) na szali prawa – poszkodowani ponownie trafili do sądu po swoje zasądzone odszkodowania. Zdecydowana większość elektoratu Szymona Hołowni w drugiej turze zagłosowała na Rafała Trzaskowskiego (85,5 proc.). Natomiast 14,5 proc. z jego wyborców oddało głos na Andrzeja Dudę! (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

lipiec 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*